Marcin Zegadło
Być może wyborcy Prawa i Sprawiedliwości, kiedy w konsekwencji majowych wyborów zaczną grzebać swoich bliskich zorientują się o co chodzi tej klice opętanych
Dziś w nocy szaleńcy z Prawa i Sprawiedliwości uchwalili możliwość korespondencyjnego głosowania dla wyborców, którzy podlegają w dniu wyborów obowiązkowi kwarantanny, izolacji lub izolacji w warunkach domowych oraz dla tych, którzy najpóźniej w dniu głosowania kończą 60 lat.
Warto dodać, że zmiany te zostały przeprowadzone w trybie łamiącym regulamin Sejmu i Konstytucji (brak trzech czytań, pilna zmiana kodeksu wbrew konstytucji, nierówność wobec prawa w dostępie do wyborów)
Co to oznacza?
Oznacza to, że zgraja nieodpowiedzialnych ludzi pragnących władzy, drżących przed konsekwencjami jej utraty, w obliczu wielokrotnego łamania konstytucji i zasad procedowania w parlamencie zamierza wysłać miliony Polek i Polaków do urn wyborczych w prawdopodobnym w tym okresie szczycie zachorowań.
Oznacza to, że obecna izolacja dużej części społeczeństwa, kwarantanna, zamknięcie szkół, stan epidemii i wszelkie środki ostrożności podjęte przez rząd pozostają bez znaczenia wobec planów tego rządu, który nie dba w rzeczywistości o zdrowie i bezpieczeństwo Polek i Polaków narażając miliony z nich na infekcję i jej konsekwencje w tym śmierć wyłącznie, dla jednego celu, który tym konstytucyjnym przestępcom przyświeca, mianowicie - dla posiadania władzy.
Być może wyborcy Prawa i Sprawiedliwości, kiedy w konsekwencji majowych wyborów zaczną grzebać swoich bliskich zorientują się o co chodzi tej klice opętanych ideą zepchnięcia tego kraju i jego mieszkańców w przepaść, nad którą ten kraj przywiedli.
Z tą różnicą, że tym razem nie chodzi o członkostwo w Unii Europejskiej, nie chodzi o demokrację, brak demokracji, nie chodzi o faszyzm, państwo wyznaniowe, państwo policyjne, ograniczanie wolności obywatelskich, zyli o wszystko to, co PiS usiłuje instalować i powoli odbierać Polkom i Polakom, na co jego elektorat ma wyjebane, bo przecież "wina Tuska", "Tupolew" i 1000 plus.
Tym razem chodzi o życie
O katastrofę, przy której ta w Smoleńsku będzie jak wypadek paralotniarza wobec eksplozji na pokładzie airbusa.
Jesteśmy na pokładzie tego samolotu. Wszyscy. My i nasze dzieci. Nasi partnerzy, partnerki, rodzice, dziadkowie, przyjaciele, a za sterami tej zabójczej machinerii siedzi ponury starzec, który naprawdę nam to zrobi. Znowu podejmie próbę lądowania we mgle, co oznacza kolejne ofiary.
Ciężarówki trumien to oznacza.
Nic poza tym.
Marcin Zegadło