Szukaj w serwisie

×
5 marca 2018

Stefan Niesiołowski: Dyplomatołki

Stefan Niesiołowski

Dyplomatołek to nie tylko moim zdaniem dyplomata matoł, lub matoł udający dyplomatę, lub, któremu wydaje się, że jest dyplomatą, ale swoista mieszanka głupoty, nieuctwa, nacjonalizmu, pychy i przekonania o własnej mądrości.

 


Termin dyplomatołki, którego autorem jest prof. Władysław Bartoszewski i który odnosi się do matołkowatych dyplomatów, a został wprowadzony do języka politycznego jako efekt działań wybitnej pisowskiej dyplomatki i szefowej MSZ p. Fotygi, którą nazwałem krzyżówką Metternicha z Talleyrandem, nabrał dodatkowego znaczenia po uchwaleniu przez PiS bezmyślnie szkodliwej ustawy o IPN i po działaniach ratunkowych podjętych przez p. Morawieckiego i innych mężów stanu.

 

 

Dyplomatołek to nie tylko moim zdaniem dyplomata matoł, lub matoł udający dyplomatę, lub, któremu wydaje się, że jest dyplomatą, ale swoista mieszanka głupoty, nieuctwa, nacjonalizmu, pychy i przekonania o własnej mądrości. Dyplomatołek w pisowskiej wersji ma pełną gębę Pana Boga, Ojczyzny, Polski, żołnierzy wyklętych, Powstania Warszawskiego i wojny 1920 roku.

Jest przekonany, że został wybrany przez Pana Boga za pośrednictwem Jarosława Kaczyńskiego, który jak wiadomo jest świeckim ramieniem Kościoła (brachium seculare) ma prawo do prowadzenia polityki zagranicznej, reprezentowania Polski i wypowiadania się w imieniu Polski. Każdy kto jest innego zdania, kto nie uwielbia polityki zagranicznej w wydaniu pp. Morawieckiego, Dudy i Kaczyńskiego w roli Kapłana Najwyższego (pontifex maximus) jest renegatem, ubeckim pomiotem, lub ubecką wdową (rozumiem, że także ubecką rozwódką), drugim sortem, targowicą i zdradziecką mordą.

Ta krótka inwokacja, która jest kwintesencją polityki zagranicznej w wydaniu pisowskim stanowi jednocześnie podstawę do rozwinięcia dalszych rozważań związanych z genialną ustawą o IPN-ie w wydaniu Jakiego, Dudy, Czaputowicza. Morawieckiego, Kaczyńskiego itp.

Ustawa o IPN ma na celu karanie za oskarżanie Polski i Polaków nie tylko za twierdzenie, że nazistowskie obozy śmierci były polskimi (czego nikt nie twierdzi, albo bezmyślnie uważa, że „polskie” oznacza pojęcie terytorialne, lub jest pełnym złej woli marginalnym idiotą), ale za twierdzenie o współdziałaniu Polaków w wydawaniu Niemcom Żydów i szerzej czerpaniu korzyści z holokaustu.

Było oczywiste, że musi to wywołać protesty strony żydowskiej, gdyż poprzez swoją mętną i bełkotliwą jak większość produktów pisowskich niejednoznaczność, stwarza wrażenie, że Polacy w żadnej mierze nie współpracowali z nazistami w mordowaniu Żydów co jest niestety nieprawdą.

W dodatku okazało się, że zarówno strona izraelska jak i amerykańska ostrzegała (co ostatnio zostało ujawnione i nie budzi wątpliwości) pisowców przed tego rodzaju ustawą.

Ale geniusze z Nowogrodzkiej pełni patriotycznego wzmożenia, widząc już Grossa i kilku innych nielubianych ludzi w łapach Kamińskiego, Żaryna, Rydzyka, Kurkowej itp. przy pomocy intelektualistów od Kukiza ochoczo wśród patriotycznych okrzyków uchwalili tę kwintesencję patriotyzmu i prawdy historycznej. Czemu z radością przyklaskiwały reżimowe media (jak w Marcu). Z wiadomym skutkiem.

Potem odbył się iście marcowy (Marzec ’68) sabat z udziałem recydywy marcowych publicystów, przez media przetoczyła się fala obrzydliwych plugawych antysemickich wypowiedzi, z których warto zapamiętać pp. Ziemkiewicza i Wolskiego twierdzących, że obozy koncentracyjne były także „żydowskie” bo Żydzi stali przy krematoriach i niejakiej Kurkowej eksperta TVP, że Żydzi mieli powody do radości bo świętowali w wywalczonych od Niemców obszarach autonomii (chodzi o getta), a Polacy byli prześladowani.

Powtórka Marca ’68 miała miejsce w wielu obszarach. Z jednej strony antysemickie plugastwa w mediach i antysemickie ONR-owskie i inne w tym rodzaju manifestacje, ochraniane przez policję i popierane choć nie tak hałaśliwie i jednoznacznie jak jeszcze niedawno przez reżim, z drugiej występy świadków i ekspertów od ukrywania Żydów podczas okupacji i wystąpienia ludzi, którzy udowadniali, że Polacy podczas okupacji zajmowali się przede wszystkim ukrywaniem Żydów, a szmalcownictwo, mordy, grabieże i żerowanie na nieszczęściu naszych współobywateli żydowskiego pochodzenia były absolutnym marginesem, a i tak za to wszystko, a zwłaszcza za antysemityzm w Marcu odpowiadają komuniści bo Polski nie było.

Jak w Marcu ’68 pojawiły się postaci „porządnych Żydów” kolaborujących wówczas z PZPR, dziś z PiS-em, którzy mają za zadanie pokazać, że reżim nie jest antysemicki, bo przecież ja Żyd ten reżim popieram i twierdzę, że mówi prawdę. Odbyła się seria wzruszających wystąpień mających udowodnić, że PiS nie ma nic wspólnego z antysemityzmem, p. Duda kilka razy próbował przepchnąć przez sejm absurdalną uchwałę o dniu pamięci tych co ukrywali Żydów, a do Izraela wyjechała reżimowa delegacja z nieocenionym p. Wildsteinem (łagodzić i udobruchać).

Dziwne, że Żydzi nie wyrzucili ich już z lotniska, ale miłosierdzie narodu wybranego jest jak widać wielkie jak miłosierdzie Boże. Ostatecznie sprawa skończyć się musi odszczekaniem idiotycznej ustawy i przeproszeniem, ale paskudna zaszargana opinia o Polsce zostanie na długie lata i to jest jeszcze jeden sukces dobrej zmiany.



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Exit mobile version

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję