Stefan Niesiołowski
Pisowskie kłamstwo obiegło rzeczywiście kawał globu, ale Unia wreszcie założyła buty i kłamstwo zdechło w konwulsjach. Ten sukces jest częściowy, został pisowski TK, groteskowa KRS i p. Ziobro, któremu wydaje się, że może decydować o aresztach i wyrokach
Odwołanie przez PiS skandalicznej ustawy o Sądzie Najwyższym i to w błyskawicznym upokarzającym trybie i takim samym stylu jest drugą po odwołaniu równie skandalicznej co głupiej ustawy o IPN (wymierzonej w Żydów, relacje z Ukrainą, fałszującej historię poprzez zamiar karania za pisanie prawdy o Polakach kolaborujących z hitlerowcami, szmalcownikach i donosicielach gestapo), jest drugą tak wyraźną porażką dobrej zmiany, a personalnie Kaczyńskiego.
Jest to klęska pisowskich kolaborantów i lizusów, pseudodziennikarzy, niezłomnych patriotów i tzw. niepokornych, a w rzeczywistości pospolitych fałszerzy wyciągających chciwie łapy po publiczne pieniądze.
Jest to klęska Piotrowicza, Plebiaka, Dudy, Morawieckiego, Ziobry itd. zapewniających nas, że PiS nie ugnie się przed bezczelnym naciskiem „wyimaginowanej wspólnoty”, czyli Unii, że wstaliśmy z kolan i nigdy przed lewacką Unią już więcej klękać nie będziemy.
Jest to wreszcie ciężka klęska propagandystów Kurskiego, niezliczonej liczby obrzydliwych służalczych wykonawców poleceń geniusza z Żoliborza opluwających przez dwa lata panią prof. Małgorzatę Gersdorf, niezłomnych sędziów, odważnych prawników ze Stowarzyszenia Justicia i wszystkich mających odwagę wytrwałość wierność demokratycznej Polsce, którzy nie zgadzali się na sędziów podporządkowanych politykom, posłusznym chciwym na profity władzy miernotom, którzy jak w PRL-u mieli wydawać wyroki pisane w partyjnej centrali tym razem na Nowogrodzkiej.
Chciałbym w tym miejscu z całego serca podziękować, bo to jest przede wszystkim ich święto, ludziom niezłomnym protestującym czasami w śniegu i deszczu, przed budynkami sądów, sejmem, senatem, przed ponurym gmachem na Nowogrodzkiej, gdzie kiedyś będzie muzeum walki z pisowskim reżimem.
Chciałbym podziękować, bo im zawdzięczamy przede wszystkim ten sukces, prawnikom, którzy się nie poddali Kaczyńskiemu, Ziobrze, nie dali zastraszyć temu wielkoludowi o wyglądzie ogolonego goryla, nie przestraszyli wiecznie spoconego Mariusza Kamińskiego i coraz bardziej tracącego kontakt z realiami epoki Macierewicza. Siłą rzeczy wymieniam tylko kilka osób i środowisk. Przede wszystkim ludzi na prowincji w małych miasteczkach, gdzie często przed sądami i prokuraturami protestowały pojedyncze osoby.
Dziękuję człowiekowi, który oddał życie za Wolną Polskę „szaremu człowiekowi” Piotrowi Szczęsnemu.
Dziękuję artystom będącymi dziś symbolem oporu jak w stanie wojennym: Krystynie Jandzie, Danielowi Olbrychskiemu, Jerzemu Radziwiłowiczowi, Annie Romantowskiej, Dorocie Stalińskiej, Maciejowi, Stuhrowi, Mai Komorowskiej i Mai Ostaszewskiej. Oni są dziś na czarnej pisowskiej liście i mają zakaz występowania w reżimowych mediach nie dostają żadnej pomocy, dotacji – nawet w stanie wojennym represje pod tym względem były łagodniejsze.
Dziękuję politykom opozycji, a szczególnie osobom, których nazwiska zapisane są na zawsze w historii walki o wolność: Andrzejowi Wielowieyskiemu, Adamowi Strzemboszowi, Władkowi Frasyniukowi, Adamowi Michnikowi i Heniowi Wujcowi. Wszystkim, z którymi razem byłem przed sejmem, pałacem p. Dudy, sądami, paliliśmy znicze, maszerowaliśmy, nosiliśmy białe róże i biało-czerwone sztandary oraz flagi Unii.
Zawsze też była koło mnie niezłomna Przewodnicząca Unii Europejskich Demokratów Ela Bińczycka. To jest nasze zwycięstwo i klęska przeklętej tzw. dobrej zmiany.
Unia pokazała swoją siłę. Trwało to irytująco długo. Wydawać się mogło, że ta gra na czas skończy się triumfem kłamstwa i podłości, ale wygrała demokracja i Unia.
Potwierdziła się stara prawda, że zanim prawda założy buty to kłamstwo obiegnie pół świata.
Pisowskie kłamstwo obiegło rzeczywiście kawał globu, ale Unia wreszcie „założyła buty” i kłamstwo zdechło w konwulsjach. Ten sukces jest częściowy, został pisowski TK, groteskowa KRS i p. Ziobro, któremu wydaje się, że może decydować o aresztach i wyrokach. Ale gdzieś tam zarysowuje się upadek pisowskiego reżimu, a potem ukaranie winnych łamania Konstytucji i demokracji.
Wodzowie dobrej zmiany marzą o tym, aby afera KNF i NBP została uznana za zamkniętą - niedoczekanie. Podobno są nowe fakty i ich głównym bohaterem staje się Glapiński (ps. Glapa). Media słusznie zajmują się ciekawą rolą dwóch uroczych gracji w NBP pp. Sukiennik i Wojciechowską-Bujdo (była radną sejmiku przypadkowo z PiS). Jedna była modelką, druga reklamowała rajstopy, jest też dyrektorką szykowaną do zarządu NBP, a druga asystentką.
Nie bardzo się od siebie różnią nawet fizycznie. Tak przypadkowo zarabiają około kilkaset tysięcy rocznie.
Obie z pewnością są geniuszami woli, czynu, intelektu.
Zdolne dzieci zasługują na wysokie stanowiska, a PiS jak widać każdemu zapewnia możliwości awansu i dobrą pracę. Gratuluję gustu panie Glapiński.
Stefan Niesiołowski