Dariusz Stokwiszewski
Brak człowieczeństwa i lekceważenie słabszych jest haniebne. Szacunek dla państwa jest pochodną jego (państwa) stosunku do najsłabszych obywateli. Skompromitowana władza przestała być wiarygodna w jakimkolwiek stopniu. Według mojej, subiektywnej opinii dawno straciła społeczny mandat, o ile tak naprawdę te 18-19 procent ludzi, którzy oddali na nią swój głos, kiedykolwiek jej ten (mandat) dało.
Po czterdziestu dniach fizycznych cierpień i upokorzeń, matki osób niepełnosprawnych protestujące w Sejmie musiały ustąpić przed brutalną, butną, barbarzyńską, pozbawioną empatii i niezwykle zakłamaną władzą! Czy przegrały? Nie, zdecydowanie nie, a wręcz przeciwnie; otworzyły społeczeństwu oczy na wiele kwestii traktowanych często, jako te nieistotne i niemalże nieistniejące. One wygrały – brutalna, zabarwiona na brunatno butna oraz zepsuta władza okazała się nic niewarta i godna największej pogardy!
Wygrać z niepełnosprawnymi i ich zrozpaczonymi matkami, to pewnie dla Piotrowiczów, Kaczyńskich, Terleckich, Pawłowiczek, Pięt, Żalków, Karwowskich, Kuchcińskich oraz całej reszty niegodnej wymieniania na tak przyzwoitym i wolnościowym portalu - wielki sukces. Dla mnie to porażka i to nie tylko wizerunkowa administrującej Polską, póki co ekipą, ale także przykład zakłamania i braku uczuć wyższych – braku człowieczeństwa sensu strictissimo i sensu largo!
Zgodnie z dogmatem wiary chrześcijańskiej 2018 lat temu, na Golgocie, ukrzyżowano Syna Bożego - Jezusa Chrystusa. Ówcześni oprawcy tylko początkowo uznali to za swój sukces, po czym przyszła pewna refleksja, jak podają źródła z tamtego okresu. Okupanci przybyli z ówczesnego imperium – Rzymu – reprezentowani w Judei przez Poncjusza Piłata, wraz z ortodoksyjnymi Żydami (faryzeuszami) dokonali haniebnego czynu – zabili człowieka niewinnego. Głoszącego tak, jak obecnie wielu z nas, publicystów środowisk patriotycznych, haseł do naprawy życia wewnętrznego człowieka, do poprawy środowiska, w którym żyje. Do likwidacji takich, jak dzisiaj patologii (uniwersalnych w tym sensie, że czasy się zmieniają, a ludzie wciąż są źli), które prowadzą na manowce i są tym straszniejsze, że często tworzą je środowiska (jak tamto - starożydowskie) ultrakatolickie, a przynajmniej chcące za takie uchodzić!
Czy jednak zamordowany wówczas Chrystus przegrał?! Czy wraz z pochowaniem Jego ciała i zamknięciem grobu kamiennym kołem zakończyła się sprawa walki o uczciwość i prawa człowieka?! Nie! Najlepiej powinni wiedzieć to ci, którzy słowa Chrystusa głoszą, a z których wielu dzisiaj uznałoby go za heretyka za to, co wówczas głosił. Dlaczego? Bo godziłoby to tak jak poprzednio w ich („gorąco wierzących”) partykularne i zupełnie świeckie interesy: bogactwo, bezgraniczną często władzę i czynione bezkarnie innym zło! Słowa Pana Jezusa przetrwały 2018 lat, ale wraz z nimi przetrwały niestety także: podłość, złość, zawiść, nienawiść, nieumiarkowanie oraz wszystkie pozostałe diabelskie cechy (to one kiedyś zgubiły także Polskę, która na 123 lata została wymazana z mapy politycznej świata!). Jednak Chrystus wygrał, bo wygrały jego społeczne idee DOBRA!
Brak człowieczeństwa i lekceważenie słabszych jest haniebne. Szacunek dla państwa jest pochodną jego (państwa) stosunku do najsłabszych obywateli. Skompromitowana władza przestała być wiarygodna w jakimkolwiek stopniu. Według mojej, subiektywnej opinii dawno straciła społeczny mandat, o ile tak naprawdę te 18-19 procent ludzi, którzy oddali na nią swój głos, kiedykolwiek jej ten (mandat) dało. Nawet jeśli przyjąć, że tak, to na pewno nie po to, by rujnowała Polskę, co jest faktem! Ruina wizerunkowa, dewastacja demokracji i państwa prawa wraz z jego instytucjami, dezawuuje pisowską władzę już na zawsze. Pyrrusowe zwycięstwo będące jedynie próbą złamania protestujących zaszkodzi samemu PiS. Szkoda tylko, że przy okazji „dobra zmiana” nadal będzie psuć Polskę. To musi dać społeczeństwu asumpt do tego, by zmieniło scenę polityczną jak najszybciej! Pierwszym sprawdzianem „politycznej dorosłości” Polaków będą wybory samorządowe. Uważam, że każdy z nas ma OBOWIĄZEK w nich uczestniczyć po to, aby móc wpływać realnie (a nie tylko w teorii, jak to jest teraz) na to, co w kraju się dzieje. Władza ma nam służyć, a nie odwrotnie! Niejaka Beata Szydło stwierdziła, że jej ministrom „nagrody się należały” (sic!). Być może, ale tak samo nam się należał i należy wasz szacunek, bo bez nas i naszego przyzwolenia bylibyście nikim, nawet gdybyście mieli jeszcze kilka „Słońc Żoliborza, Tatr i/lub Nowogrodzkiej”!
I jeszcze na koniec słowa Czesława Miłosza, tak bardzo à propos:
Który skrzywdziłeś człowieka prostego,
Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając,
Gromadę błaznów koło siebie mając,
Na pomieszanie dobrego i złego.
Choćby przed tobą wszyscy się skłonili,
Cnotę i mądrość tobie przypisując,
Złote medale na twoją cześć kując,
Radzi, że jeszcze jeden dzień przeżyli.
Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta,
Możesz go zabić - narodzi się nowy.
Spisane będą czyny i rozmowy.
Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy,
I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta.
PS.
Dygresja dotycząca czasów Chrystusa wydała mi się odpowiednią ze względu na to, że to właśnie nim wszelkiej maści szalbierze się zasłaniają, powołując się na Jego naukę, czyniąc wiele zła zwykłym ludziom. Dlaczego? Po prostu uważają się (błędnie zresztą), za tych lepszych (sic!). Nic bardziej mylnego – jesteście jedynie emanacją tej zepsutej części, zdrowego w swojej większości, społeczeństwa. Szkoda tylko, że oprócz owego „zdrowia” ta większa część ma tak mało hartu i odwagi, aby przeciwstawić się ZŁU!
Dariusz Stokwiszewski