Krzysztof Skiba
Do dziś nie wiadomo jakiego sposobu użył, aby uspokoić szalejącego studenta, ale można się tylko domyślać, że facet który zorganizował pierwsze w okupowanej Europie, zbrojne powstanie przeciwko hitlerowcom, widział śmierć i płonących ludzi, który walczył o wolność w kompletnie beznadziejnej sytuacji, ma w sobie dosyć siły i determinacji, aby uspokoić wariata. Świadek zdarzenia opowiadał, że wszyscy byli pełni podziwu dla lekarza, który bez strachu poradził sobie z trudną sytuacją. Po latach dopiero dowiedzieli się kim naprawdę jest
AWANTURA W AKADEMIKU
Lata 60. Akademik studencki w Łodzi. W jednym z pokojów straszna awantura. Pewien student wpada w furię. Został zdradzony przez kobietę i nie może sobie z tym problemem poradzić. W ataku szału demoluje pokój. Wyrzuca krzesła przez okno. Rozbija talerze. Koledzy próbują go uspokoić, ale to rozsierdza go jeszcze bardziej. Zaczyna biegać z nożem. Robi się niebezpiecznie i koledzy uciekają z pokoju. Wzywają pogotowie. Zdradzony krzyczy, że się zabije, bo nie ma już po co żyć.
Pogotowie przyjeżdża dość szybko. Lekarz zostaje poinformowany jaka jest sytuacja. Każe wszystkim pozostać na zewnątrz i sam wchodzi do pokoju. Nie słychać żadnych krzyków, ani odgłosów bójki.
Po jakimś czasie wychodzi spokojnie ze z niedoszłym samobójcą pod ramię. Chłopak zostaje odwieziony do szpitala. Po kilku dniach wraca zdrowy do akademika.
Lekarzem, który go uratował był MAREK EDELMAN. Człowiek, który "zdążył przed panem Bogiem", jeden z przywódców powstania w gettcie warszawskim. Bohater, który uratował się z piekła i po wojnie był znanym kardiologiem w Łodzi.
Do dziś nie wiadomo jakiego sposobu użył, aby uspokoić szalejącego studenta, ale można się tylko domyślać, że facet który zorganizował pierwsze w okupowanej Europie, zbrojne powstanie przeciwko hitlerowcom, widział śmierć i płonących ludzi, który walczył o wolność w kompletnie beznadziejnej sytuacji, ma w sobie dosyć siły i determinacji, aby uspokoić wariata. Może wykonał jakiś gest, który chorego uspokoił, a może tylko spojrzał wymownie? Te oczy które widziały jak Niemcy mordują jego bezbronne siostry i braci, jak zabijają dzieci i starców mogły mieć w sobie siłę, która kazała będącemu w ataku furii się uspokoić. Te oczy nie taką furię widziały.
Świadek zdarzenia opowiadał, że wszyscy byli pełni podziwu dla lekarza, który bez strachu poradził sobie z trudną sytuacją. Po latach dopiero dowiedzieli się kim naprawdę jest. A co ze studentem, który z powodu zdrady miłosnej chciał się zabić? Skończył studia. Poznał nową dziewczynę. Podobno zrobił nawet karierę. Miał szczęśliwe życie. Historia opowiedziana mi przez świadka zdarzenia sześć lat temu podczas obchodów 70- lecia Uniwersytetu Łódzkiego.
Wczoraj minęła rocznica powstania w gettcie. Marek Edelman twierdził, że nienawiść jest łatwa. Miłość wymaga wysiłku i poświęcenia. Warto o tym pamiętać. Także dzisiaj. Zwłaszcza dzisiaj.
Krzysztof Skiba