Piotr Surmaczyński
Szanowni Państwo,
W programie Moniki Olejnik pt. „Kropka nad i” , zostałem "niecnie pomówiony” przez Pana Wiceministra Kaletę. Powinienem wystąpić przeciwko niemu na drogę prawną, ale to młody człowiek i nie chce mu łamać kariery, zwłaszcza, że jak wiadomo z memów, prof Pawłowicz gratulowała Panu Wiceministrowi posiadania dziecka.
Dlatego, zamiast wniosek do prokuratora, postanowiłem wystosować do Pana Wiceministra list otwarty z propozycją czegoś na wzór ugody. Proszę Pana o opublikowanie pisma by sprawę załatwić polubownie jak kulturalni ludzie.
Londyn 29/04/2021
List Otwarty Do Wiceministra Sprawiedliwości Sebastiana Jerzego Kalety
W piątek 23/04/21 byłem przesłuchiwany w Konsulacie RP w Londynie, w sprawie prowadzonej przez prokuraturę okręgową w Warszawie w charakterze świadka.
Sprawa dotyczy, kolokwialnie mówiąc, przestępstw hakerskich. Ukończyłem akademię teatralną, studiowałem także na kierunkach socjologicznych i politologicznych, ale nie mam najmniejszych kwalifikacji informatycznych.
Od 14 lat mieszkam w Wielkiej Brytanii. W Polsce bywam sporadycznie. Mimo tego ktoś uznał, że coś wiem o włamaniach do systemów informatycznych.
O kwalifikacji prawnej przestępstw, sprawy w której zeznawałem w charakterze świadka, dowiedziałem się dopiero po przesłuchaniu, bo w konsulacie Pan Wicekonsul powiedział, że "sprawa ma charakter polityczny i dotyczy memów, które popsuły reputacje panu księdzu Tymoteuszowi Szydło".
Wicekonsul zaznajomił mnie z 4 kartkami formatu A4 zadrukowanymi w czerni i bieli i zapytał czy to moje posty z facebooka. Na kartkach były drwiące komentarze dotyczące sytuacji w promowanej przez pismo "Do Rzeczy" jako "Polska Rodzina" Pani Beaty Szydło z mężem Edwardem i Synem, świeżo upieczonym księdzem, Tymoteuszem. Jak pewnie Pan wie, w około 2 lata po słynnej telewizyjnej premierze Pana Tymoteusza w roli duszpasterza, młody kapłan wymiękł i urwał się z zasięgu kamer przed, którymi ustawiła go mama czyli Premier Beata Szydło. Mówiono o sprawie różnie.
Jednak cokolwiek się naprawdę stało był to totalny blamaż mitu o idealnej, według “Do Rzeczy”, "polskiej rodzinie" państwa Szydłów. Niech pierwszy rzuci kamieniem kto uzna to z poważny temat. Dlatego wszyscy się z tego śmialiśmy (no może prawie wszyscy).
Kiedy usłyszałem o nowym dziecku w "polskiej rodzinie" Szydłów autentycznie roześmiałem się radośnie i pogratulowałem świeżo upieczonej babci Beacie na facebooku. Jednak nie potrafię zweryfikować, czy wydruki prezentowane przez Pana wicekonsula odzwierciedlają treść moich postów.
Zgodzi się Pan ze mną, że dzieci są przyszłością narodu? W końcu młodzi rodzice mogli liczyć na 500+. Radość. Czy można mnie za to winić?
Okazuje się, że można. Tak Pan uznał w programie “Kropka nad i” Moniki Olejnik. Kiedy dziennikarka wspomniała moją skromną osobę, powiedział Pan co następuje: "Pani redaktor, czy gdyby ktoś nazwał Panią redaktor pedofilem, nie chciałaby Pani by ta osoba była ścigana”?
Młody człowieku, byłem przesłuchiwany przez Pana wicekonsula w charakterze świadka i sprawa nie dotyczy nazwania pani Moniki Olejnik “pedofilem”. Zgodnie z oświadczeniem rzeczniczki prokuratury okręgowej w Warszawie, pani Aleksandry Skrzyniarz, sprawa jest prowadzona in rem (czyli w sprawie a nie przeciwko) i dotyczy ogólnie mówiąc nieuprawnionego pozyskania danych oraz oszustwa (art 267 par 2 kk, art 287 par 1 kk, 286 par 1 kk. W nawiązaniu do art 11 kk.
Ponadto sprawa został zgłoszona przez bliżej nie określoną spółkę z o.o. a nie pana Tymoteusza Szydło. Nie mam pojęcia czemu Pan wicekonsul pytał mnie o życie seksualne Pana księdza Tymoteusza Szydło. Nie nazwałem Pana Księdza Szydło, ani tym bardziej red Olejnik “Pedofilem”. Zatem należy uznać Pana wypowiedź za naruszenie moich dóbr osobistych.
Dlatego wzywam Pana do sprostowania nieprawdziwych informacji na mój temat i przeproszenia mnie w TVN w czasie przed programem “Kropka nad i” oraz wpłacenia kwoty 10 tyś zł na cele fundacji Tęczowe Rodziny:
Adres siedziby, Osiedle Bolesława Śmiałego 25/14, 60-682, Poznań Numer konta bankowego 92114020040000310277954389 w terminie 7 dni.
Nie mam wątpliwości, że jak Pan to ładnie ujął w programie, “niecne insynuacje” dotyczące mojej osoby naruszają prawo. Daje Panu szansę na przeproszenie. W innym wypadku zastrzegamy sobie prawo do podjęcia kroków prawnych zgodnie z pana sugestią wyrażoną w programie, że “osoby które dopuszczają się takich czynów powinny za to odpowiedzieć”
Pozostaję z szacunkiem
Piotr Surmaczyński
thefad.pl