W 1992 roku doszło do rozpadu Czechosłowacji i Jugosławii. Oba państwa powstały z ruin monarchii austro-węgierskiej, ale ich koniec był różny.
Brno, 26 sierpnia 1992. Był upalny dzień. Temperatury przekraczały 32 stopnie Celsjusza. W ogrodzie słynnej willi Tugendhatów premierzy Czech i Słowacji: Václav Klaus i Vladimír Mečiar rozmawiali o pokojowym podziale Czechosłowacji.
Wieczorem oświadczyli dziennikarzom, że od 1 stycznia 1993 Czechy i Słowacja będą dwoma niezależnymi państwami. Nawet, jeśli obywatele są emocjonalnie związani z obecną formą, nie ma możliwości utrzymania obecnego stanu – powiedział wówczas Mečiar.
Również w Sarajewie panował tego dnia upał, ale nie tylko z powodu słońca. Od pięciu miesięcy miasto było oblegane przez oddziały bośniackich Serbów. Z okolicznych gór ostrzeliwali domy w dolinie. Ostrzelany został również ratusz – Vijećnica ze zbiorami Biblioteki Narodowej i Uniwersyteckiej. Owej środy 26 sierpnia budynek stanął w ogniu.
Krwawa i bezlitosna wojna
W ciągu zaledwie kilku godzin ogień spustoszył w Sarajewie większość narodowych zbiorów kultury, ponad dwa miliony książek i dokumentów. Ale to nie wszystko. W ten dzień zniknęły liczne dowody trwającej od stuleci tradycji multikulturalnego społeczeństwa i symbol pokojowego współistnienia narodów, kultur i religii. Najpóźniej tego dnia stało się jasne, że wojna w Bośni będzie krwawa i bezlitosna. Upadła nadzieja na pokojowy rozpad Jugosławii.
Jeden naród
Czechosłowacja i Jugosławia – obydwa państwa, które latem 1992 przeżywały rozpad – powstały na końcu I wojny światowej z ruin monarchii austro-węgierskiej. Celem obydwu było zjednoczenie różnych, ale w wielu aspektach zbliżonych do siebie narodów i mniejszości narodowych. Spośród 14 milionów mieszkańców Czechosłowacji 7 mln stanowili Czesi, 2,5 miliona Słowacy, a ponad 3 mln Niemcy sudeccy. Do tego mniejszości narodowe Węgrów, Ukraińców i Polaków.
Od początku celem było utworzenie narodu czechosłowackiego i zapewnienie mniejszościom szczególnych praw. Oba punkty pozostały jednak ideologią. W rzeczywistości odczuwalna była przewaga liczniejszych i silniejszych gospodarczo Czech. Po upadku muru berlińskiego i po „aksamitnej rewolucji” 1989 dążenia do pokojowej separacji przybierały na sile.
Brutalny podział
Inaczej potoczyła się historia Jugosławii. Również tam pod skrzydłami jednego państwa zjednoczone zostały różne narody. Wśród nich takie jak Serbowie, którzy miały już w przeszłości własnego monarchę, i takie jak Słoweńcy czy Chorwaci, którzy nie miały własnego państwa lub mieli je w dalekiej przeszłości.
Również w Jugosławii dostrzegalny był brak równowagi. Wielu z tych, którym obiecano traktowanie na równi, czuło się dyskryminowanymi. Stworzenie jednego narodu jugosłowańskiego okazało się mrzonką. W momencie kryzysu politycznego i gospodarczego Jugosławia rozpadła się na pojedyncze etniczne państwa. Krótko potem zaczęto brutalnie wyznaczać granice i dopasowywać je do odżyłych mitów.
Dwie drogi
Wynik jest znany. Kiedy wieczorem 26 sierpnia 1992 roku Václav Klaus i Vladimír Mečiar ogłosili decyzję o podziale Czechosłowacji, premier Czech powiedział, że jeśli planowany proces przebiegnie pokojowo, Czechy będą miały ze Słowacją lepszy i bardziej trwały stosunek niż do tej pory. Nie mylił się. Relacje obu państw na płaszczyźnie politycznej, gospodarczej i kulturalnej uchodzą za wzorowe.
Za to Jugosławia została poćwiartowana w krwawej wojnie, która oznaczała setki tysięcy ofiar, miliony wypędzonych i wielkie zniszczenia. Ponad 20 lat po wojnie Bośnia-Hercegowina jest biednym, rozbitym wewnętrznie krajem. Biblioteka Narodowa w Sarajewie została już odbudowana, ale cenne książki i historyczne dokumenty spłonęły tego tragicznego letniego dnia 1992 roku.
Redakcja polska