Roman Giertych
Wejście w życie tej ustawy oznacza koniec prywatnej własności w Polsce. Cały majątek może być w każdej chwili zabrany przez państwo. I to bez udziału sądu.
Roman Giertych
Wejście w życie tej ustawy oznacza koniec prywatnej własności w Polsce. Cały majątek może być w każdej chwili zabrany przez państwo. I to bez udziału sądu.
PiS wprowadza możliwość wywłaszczania każdego przedsiębiorcy. Wczoraj rząd przyjął projekt, o którym pisałem już pół roku temu. Przypominam co zawierał ten projekt.
Przeczytałem z uwagą projekt ustawy z dnia 25 maja br. o odpowiedzialności prawnej podmiotów zbiorowych. Tekst jest szokujący. PiS chce wprowadzić:
-konfiskatę majątku przedsiębiorcy za każde naruszenie prawa przez podmiot zbiorowy np. spółkę. Do wykazania naruszenia prawa nie jest wymagane skazanie kogokolwiek za przestępstwo (art.5.3 projektu). Konfiskatę orzeka sąd na wniosek prokuratora również w tym przypadku, gdy przedsiębiorca uzyskał nieświadomie korzyść majątkową z przestępczego działania innego podmiotu (art.9).
Pracownicy przedsiębiorcy, którzy doniosą na swoją firmę np. na „niezachowanie należytej staranności” (art.12 pkt.3) podlegają ochronie przed zwolnieniem i mogą uzyskać odszkodowanie od firmy do 1 mln złotych. Prokuratura może już w czasie postępowania wprowadzić ze skutkiem natychmiastowym zarząd przymusowy. Po wprowadzeniu zarządu dopiero sąd zatwierdza decyzję prokuratora. Prokurator może również bez zatwierdzenia przez sąd orzec zakaz zawierania umów, zakaz obciążania majątku, zakaz prowadzenia działalności i wstrzymać dotację lub subwencję. (Art.52)
Uwaga!!! Ustawie podlegają partie polityczne!!!!(art.2)
Uwaga! Ustawa dotyczy również czynów popełnionych 10 lat przed jej wejściem w życie!!!(art.30).
Wejście w życie tej ustawy oznacza koniec prywatnej własności w Polsce. Cały majątek może być w każdej chwili zabrany przez państwo. I to bez udziału sądu.
Jak może działać ustawa o odpowiedzialności karnej podmiotów zbiorowych w odniesieniu do przedsiębiorców?
Podaję takie przykłady.
Rolnik zakupuje tanie ziarno od osoby, która wyprodukowała je na ziemi oficjalnie przeznaczonej na inne cele i dlatego ta osoba otrzymywała wyższe dotacje. Rolnik nie wie o tej praktyce sprzedawcy. Dowiaduje się o tym jednak pracownik sezonowy tego rolnika. Zwraca się do prokuratury i zostaje "sygnalistą". Prokuratura sprawdza, że rolnik należy do miejscowego koła PSL. W tej sytuacji sygnalizacja jest traktowana bardzo serio i prokuratura uznaje, że rolnik nie dochował "należytej ostrożności" w relacjach z podmiotem trzecim i uzyskał z tego tytułu korzyść w postaci różnicy pomiędzy ceną rynkową ziarna, a tym tańszym. Prokuratura wprowadza zarząd komisaryczny do gospodarstwa rolnika. Na zarządcę wyznacza kogoś bardziej poprawnego politycznie. Zarządca zajmuje wszystkie konta rolnika oraz przejmuje dotacje, pracowników, księgowość etc. Po kilku tygodniach sąd ma zatwierdzić decyzję prokuratury. Prokurator na mocy zmienionego w tym tygodniu rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości zwraca się do nowego prezesa Sądu o wskazanie "właściwego" sędziego. Prezes wyznacza nowo wybranego przez KRS sędziego. Sędzia akceptuje wniosek prokuratora. Rolnik nie ma dostępu do pieniędzy z przedsiębiorstwa i nie stać go na żadną realną obronę prawną. Po dwóch latach, gdy jest już bankrutem, sąd akceptuje karę za naruszenie ustawy i konfiskuje mu gospodarstwo, które jest sprzedawane przez zarządcę. Gospodarstwo kupuje znajomy zarządcy. Na rolnika jest nałożona grzywna. Z majątku rolnika sąd ponadto nakazuje zapłacić 200 000 złotych sygnaliście. I sprawa jest skończona.
Właściciel warsztatu samochodowego kupił tanie części. Powinien się zorientować, że pochodzą z paserstwa, ale przez lekkomyślność tego nie zrobił. Niestety zwolnił jednego ze swych pracowników za pijaństwo. Ten idzie do prokuratury i zostaje sygnalistą. Prokuratura ustala, że córka właściciela warsztatu chodzi na demonstracje antyrządowe. Prokurator wprowadza środki zapobiegawcze poprzez zakaz prowadzenia działalności naprawiającej samochody. Środki zapobiegawcze nie podlegają kontroli sądowej. Nadto prokuratura zabezpiecza środki pieniężne na koncie właściciela warsztatu. Pracownik- pijak zostaje przywrócony do pracy, ale nie ma już pracy, bo warsztat nie może naprawiać samochodów. Właściciel zwalnia wszystkich pracowników, ale pijaka nie może, bo został sygnalistą. Musi mu płacić mimo, że nie ma przychodów. Prokurator w końcu występuje do sądu o grzywnę w wysokości miliona złotych. Sąd wydaje orzeczenie, bo prezes sądu wyznacza zaufanego sędziego. Właściciel warsztatu nie ma tyle pieniędzy, więc jego warsztat zostaje sprzedany przez komornika. Kupuje go szwagier zwolnionego pijaka, za pieniądze pożyczone w państwowym banku. Właściciel warsztatu zostaje bankrutem. Prokuratura wszczyna dodatkowo przeciwko niemu dochodzenie o uporczywe niepłacenie pracownikowi (zwolnionemu pijakowi). Grożą mu realnie dwa lata więzienia. Sprawę otrzymuje do referatu sędzia, który wydał decyzję w sprawie grzywny...
Właściciel firmy księgowej dowiaduje się, że jego pracownica, która od roku przebywa na urlopie wychowawczym zwróciła się do prokuratury, że 9 lat wcześniej (ustawa zakłada, że mogą być ścigane czyny sprzed 10 lat) dostała polecenie pomocy komuś, aby poprzez legalne, ale sprytne działania pomogła obniżyć podstawę opodatkowania. Obecnie takie działanie jest nielegalne, gdyż agresywna optymalizacja podatkowa jest zabroniona. Lecz przedawnienia w ustawie nie ma. Nie ma również zakazu działania prawa wstecz. Pracownica (którą do donosu popchnęły długi) zostaje sygnalistą. Prokuratura natychmiast wprowadza zarząd komisaryczny do firmy księgowej i przesłuchuje wszystkich klientów. Po miesiącu sąd (jeszcze ze starego naboru) uchyla decyzję prokuratury, ale wszyscy klienci już rezygnują z usług. Nadto prokuratura znajduje kolejny pretekst wśród klientów biura i wszczyna nową sprawę z tej samej ustawy. I dzień po orzeczeniu sądu wprowadza nowy zarząd komisaryczny na nowej podstawie. Prokurator zwraca się do sądu o konfiskatę majątku przedsiębiorcy i zakaz wykonywania zawodu. Sąd wniosku nie akceptuje, ale sprawa trafia po II instancji do Sądu Najwyższego, który w składzie nowych sędziów wniosek uwzględnia i zmienia orzeczenia sądów niższej instancji. Właściciel firmy idzie do pracy w kasie pobliskiego sklepu.
Roman Giertych