Szukaj w serwisie

×
1 marca 2018

Romana Giertycha list do Gowina: Aby przeczekać polityczną burzę musi Pan znaleźć głupszego od siebie. Nie będzie łatwo…

Roman Giertych

Niech mi Pan uwierzy. Aby się schować gdzieś i przeczekać polityczną burzę musi Pan znaleźć głupszego od siebie i o bardziej oryginalnych poglądach. Nie muszę mówić, że nie będzie łatwo...

 

Szanowny panie Premierze!

Wiem, że czekał Pan na mój list. Nie mogło go zabraknąć.

Od czasu słynnego "powinni się ubezpieczyć" które do powodzian wygłosił Cimoszewicz nie było piękniejszej katastrofy. A nawet te słowa o powodzianach nie były tak pięknie dosadne jak Pana myśl, że przy 17 tysiącach pensji nie można dotrwać do pierwszego.

Obliczyłem, że ok. 99.2% obywateli ma mniejsze dochody. Dla tych wszystkich ludzi Pana szczere i pełne bólu wyznanie musiało być niezłym szokiem. Co mogę Panu poradzić? Szczerze powiem, ze wymyśliłem tylko jedno rozwiązanie. Musi się Pan zapisać do Korwina-Mikke. Przejdzie Pan do niego i zostanie Pan razem z nim współgłową polskich libertarian.

Wtedy będzie Pan mógł otworzyć do końca swoją duszę. I powiedzieć Narodowi, że Pana zdaniem Pan łaskę mu robił, że za tak marne grosze Pan pracował ciężko w tylu rządach. I że Pana zdaniem ciemny lud ma obowiązek dodatkowo finansować (nagrodami) takich jak Pan, bo chamstwo zawsze winno pracować na (jak to powiedział prezes Kaczyński) "łaskawych panów".

Oznaczałoby to też, że koalicja parlamentarna zyska nową pozaparlamentarną podstawę. Będziecie mogli się rozszerzyć o zwolenników legalizacji narkotyków, tych którzy uznają kobiety za głupsze, niepełnosprawnych za podludzi i wyznawców innych mądrości pana Korwina-Mikke.

Pozornie moja rada może wydawać się niedorzeczna, ale niech mi Pan uwierzy. Aby się schować gdzieś i przeczekać polityczną burzę musi Pan znaleźć głupszego od siebie i o bardziej oryginalnych poglądach. Nie muszę mówić, że nie będzie łatwo...

 

Zawsze Panu życzliwy,

Roman Giertych

PS.

Jak przeczytałem swój list to przez moment zawahałem się czy go publikować, bo taki złośliwy jest. I niech mi Pan wierzy. Nacisnąłem przycisk "publikuj", ale się z tego nie ucieszyłem.

 

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Exit mobile version

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję