Nominacja pana Misiewicza na stanowisko członka Rady Nadzorczej jednej z największych firm zbrojeniowych stawia ponownie pytanie o tysiące spółek i spółeczek Skarbu Państwa, które są traktowane przez zwycięskie partie jak łup.
Pytanie, które się nasuwa to, czy Polskę stać na to, aby rządzącym fundować setki tysięcy miejsc pracy, które są obsadzane według zasady znajomy pana królika. (Przepraszam te sympatyczne zwierzątka za porównanie do Macierewicza, chciałem napisać znajomy pana kozy, ale nikt by tego nie zrozumiał).
Oczywiście Polska Grupa Zbrojeniowa jako nieliczna nie może być sprywatyzowana, lecz czy tysiące innych nie mogłyby zostać sprzedane na giełdzie, a pieniądze z nich nie mogłyby zasilić ZUS?
Taka olbrzymia forma społecznej prywatyzacji mogłaby ostatecznie doprowadzić do zdjęcia trochę z młodych pokoleń ogromnego zadłużenia do naszych własnych emerytów. Byłoby to faktyczne obniżenie podatku zusowskiego dające potężny impuls gospodarczy. Warto być może myśląc o tym jak będziemy sprzątać państwo po rządach PiS pomyśleć o programie w tym zakresie.
Roman Giertych