Roman Giertych
Polityka nie może przebiegać w próżni. Rzeczywistość jest taka, że flirt rządów PiS z organizacjami takimi jak ONR, z panami Rybakami etc. powoduje, że jakakolwiek próba działania w obszarze tak delikatnym jest z góry skazana na niepowodzenie.
"Kto przypisuje Narodowi Polskiemu odpowiedzialność za budowanie, prowadzenie, organizowanie lub wspieranie obozów zagłady w czasie II Wojny Światowej podlega karze pozbawienia wolności do lat 2"
Taką proponuję zmianę w ustawie i zwracam się do Senatorów RP o wprowadzenie takiej poprawki. Sądzę, że wówczas nikt na świecie, a w szczególności w Izraelu nie będzie miał powodów, aby uznać że narusza to prawo do pamięci, czy dyskusji na temat historii II Wojny Światowej.
Dlaczego uważam, że w tej sprawie powinniśmy zmienić ustawę?
Po pierwsze dlatego, że obecna dyskusja szkodzi Polsce. Wbrew intencjom autorów ustawy termin "polskie obozy zagłady" obiegł w ciągu ostatnich dni świat w milionach wpisów.
Polityka nie może przebiegać w próżni. Rzeczywistość jest taka, że flirt rządów PiS z organizacjami takimi jak ONR, z panami Rybakami etc. powoduje, że jakakolwiek próba działania w obszarze tak delikatnym jest z góry skazana na niepowodzenie. Nie można uniknąć zarzutów antysemityzmu jak członkowie rządu stoją obok człowieka, który później pali kukłę Żyda.
Jeżeli w tym samym czasie proponuje się karać więzieniem za głoszenie poglądów, które nie są precyzyjnie opisane, to powoduje się wątpliwość, czy przypadkiem ustawa nie ma zakazywać np. mówienia o polskich szmalcownikach (który to termin nagłośnił ostatnio Ryszard Czarnecki wyrządzając Polsce kolejną niedźwiedzią przysługę).
Właśnie drugim argumentem jest nieprecyzyjność zapisów obecnej ustawy. Penalizowanie czynu, który jest opisany jako mówienie "wbrew faktom" zakłada, ze wszystkie fakty o II Wojnie Światowej są bezsporne. A to nieprawda. Nadto przepis taki zachęca do penalizacji innych poglądów np. penalizacji mówienia "wbrew faktom" o katastrofie smoleńskiej. Tego typu zapisywanie jest zawsze niebezpieczne, gdyż oznacza, że ktoś te fakty musi ustalać. Nie chciałbym aby taki IPN lub podkomisja Macierewicza uzyskali prawo do ustalania faktów, a kto polemizowałby z nimi to do więzienia.
Gdy dwa lata temu byłem goszczony przez prezydenta Izraela i Naczelnego Rabina tego kraju powiedzieli mi obaj jedną rzecz, która bardzo mi utkwiła w głowie. Żydzi to naród pamięci. Oni pamiętają co jedli po wyjściu z Egiptu za faraonów! Dlatego pamięć jest kluczem do ich tożsamości. W muzeum Yad Vashem widać kto zrobił Holocaust. W muzeum jest jasno wskazane: katami byli Niemcy. Wymienieni z narodowości i po nazwisku. Z dokładnymi datami decyzji etc. Natomiast ofiarami są Żydzi, którzy swoje pamiętniki, wspomnienia, listy pisali po polsku. Dlatego też Żydzi są naszym największym sprzymierzeńcem w walce o prawdę o II Wojnie Światowej. Ich zrażanie w tej sprawie jest piramidalną głupotą. To prawda, że jak w każdej społeczności znajdą się nam jednostki niechętne, które będą powtarzać kłamstwa. Zaproponujmy im wtedy wspólną wizytę w Yad Vashem. Tam znajdziemy prawdę o Holocauście opowiedzianą tak jak to zapamiętał ten "naród pamięci". I ta prawda jest naszą bronią.
Roman Giertych