Szukaj w serwisie

×
17 lutego 2018

Roman Giertych: Dlaczego ścigam pana Gmyza

Roman Giertych

Właściwość prokuratury jest zawsze tam, gdzie czyn popełniono. Pan Gmyz dopuszczając się swego czynu znajdował się na terytorium niemieckim, a medium społecznościowe, w którym czynu się dopuścił jest amerykańskie.

W grudniu wydawnictwo, które wydało moją książkę "Kronika Dobrej Zmiany" (zachęcam do zakupu w Empikach!) próbowało opublikować reklamę telewizyjną w TVP. Trwała wówczas akcja promocyjna "Kroniki" w TVN. Niestety TVP odmówiła twierdząc, że naruszamy dobra osobiste Jarosława Kaczyńskiego i Jacka Kurskiego.

W odpowiedzi na ten bezprzykładny akt upartyjnienia TVP wysłałem w imieniu Fundacji Obrony Demokracji pismo do Komisji Europejskiej z żądaniem nakazania zwrotu pomocy publicznej wypłacanej przez Państwo w ramach abonamentu na rzecz TVP do budżetu państwa. Uznaliśmy, że otrzymaliśmy ostateczny dowód, że TVP nie ma charakteru telewizji publicznej, ale stała się wyłącznie telewizją partyjną, a więc że wyjątek, dzięki któremu dotychczas nikt nie żądał tego zwrotu przestał obowiązywać.

W odpowiedzi na informację o tym wniosku pan Cezary Gmyz napisał: "Giertych do wora, wór do jeziora". Tweet, który sporządził wysłał z miejsca swojej pracy, czyli z terytorium RFN, gdzie jest korespondentem TVP. W moim przekonaniu jest to oczywisty przypadek mowy nienawiści i nawoływania do przemocy, a nawet zabójstwa wobec osoby, która porusza tematy, które nie pasują obecnemu kierownictwu TVP. Bez wątpienia stanowiło to reakcję na informacje o wniosku do Komisji Europejskiej.

Fakt, że zdanie powyżej zacytowane było już w przestrzeni publicznej nie ma żadnego znaczenia. Wówczas na jednej z manifestacji przeciwko obowiązkowej matematyce na maturze młodzież rzeczywiście niosła taką kartkę, co zresztą spotkało się z powszechnym potępieniem.

W sprawie tej wypowiadał się nawet ówczesny przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski arcybiskup Józef Michalik. O ile wobec małolatów można było zachowanie takie skwitować słowami potępienia, to wobec dorosłego i znanego dziennikarza TVP tego typu reakcja nie wystarczy. Jeśli pozwoli się, aby dziennikarze rządowi nawoływali do przemocy wobec nieprzychylnych rządowi publicystów, czy adwokatów to takie pozwolenie stanowi zezwolenie na coraz brutalniejszy język.

Właściwość prokuratury jest zawsze tam, gdzie czyn popełniono. Pan Gmyz dopuszczając się swego czynu znajdował się na terytorium niemieckim, a medium społecznościowe, w którym czynu się dopuścił jest amerykańskie. W takim przypadku właściwość prokuratury i właściwość prawa jest niemiecka. Dla mnie stanowi to pewne utrudnienie w ściganiu, ale okoliczność ta jest również niezbyt korzystna dla pana Gmyza. Prawo niemieckie wobec mowy nienawiści jest bardzo surowe.

Mam nadzieję, że sprawca zostanie surowo ukarany, a każdy następny hejter dwa razy pomyśli zanim zacznie nawoływać do przemocy wobec kogoś.

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Exit mobile version

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję