Szukaj w serwisie

×
22 kwietnia 2017

Roman Giertych: Bajka o Pigmejach i lwie

Roman Giertych

W każdej bajce jest mądrość jakaś. Każdy pewnie już ją zrozumiał. Mieszkańcom dżungli morał ten wyjaśnię jednak w skrócie: jesteś Pigmejem, to nie budź lwa.

 

Dawno, dawno temu w dzikich ostępach dżungli kongijskiej rządziło plemię Pigmejów. Polowali na króliki, jedli dziki miód, a ich wódz odziewał się w skórę tajemniczego okapi.

Trwałaby zabawa w najlepsze, gdyby nie to, że ich wodza bolało, że ciągle wszyscy mówili, że królem dżungli nie jest ON, tylko lew. Strasznie go to wkurzało. Więc zaczął opowiadać, że lwa trzeba znaleźć i ubić. Bo lew to ludojad pijący ludzką krew i dom swój zdobiący czaszkami.

Plemię radziło, radziło i radziło, aż wreszcie postanowiło wykląć lwa spośród stworzeń dżungli i ogłosić na niego polowanie.

Przygotowali łuki, pułapki i oszczepy i ruszyli w dżunglę.

Polowali, polowali i polowali. Aż wreszcie wódz znalazł lwa leżącego pod wielkim drzewem i śpiącego. Podniósł do góry włócznię, rozpędził się, zamierzył z całej siły i ... uderzył. Włócznia złamała się jak zapałka na skórze zwierzęcia, a obudzony i wkurzony lew wodza pożarł.

W każdej bajce jest mądrość jakaś. Każdy pewnie już ją zrozumiał. Mieszkańcom dżungli morał ten wyjaśnię jednak w skrócie: jesteś Pigmejem, to nie budź lwa.

Roman Giertych

 

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Exit mobile version

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję