Stefan Niesiołowski
PiS szuka ratunku w koronawirusie i temu służyła zarówno absurdalna w swojej zbędności i nachalnej propagandzie sesje sejmowa, jak również zaproszenie opozycji na spotkanie z p. Morawieckim.
Kampania Dudy buksuje. Można nawet powiedzieć, że kampania Dudy traci oddech, albo po prostu, że coraz bardziej widać jak zdycha. Sens jest taki, że Duda nie zostanie wybrany na drugą kadencję, nie powtórzy sukcesu jaki w tym względzie odniósł Aleksander Kwaśniewski, czego mu z resztą z całego serca dla dobra Polski życzę.
Sygnałów, że dobra zmiana się kończy, bo zakończenie tej fatalnej prezydentury, będzie agonią całej dobrej zmiany i to raczej szybszą niż powolną, jest coraz więcej. W internecie są informacje, że wewnętrzne sondaże robione na zlecenie PiS-u wskazują na porażkę Dudy i wywołują panikę na Nowogrodzkiej (dziś chyba najbardziej koszmarna nazwa ulicy w Warszawie).
PiS szuka ratunku w koronawirusie i temu służyła zarówno absurdalna w swojej zbędności i nachalnej propagandzie sesje sejmowa, jak również zaproszenie opozycji na spotkanie z p. Morawieckim. Po raz kolejny tym razem w towarzystwie polityków demokratycznych reżimowi dygnitarze kiwali głowami, robili marsowe miny (to specjalność wiecznie zatroskanego i przejętego swoim fundamentalnym urzędem Kamińskiego), wypowiadali fachowe uwagi, epatowali empatią, rzeczowością i troską o maluczkich.
Po ponad czterech latach wyzwisk zniewag niszczenia demokracji i szkalowania przeciwników PiS-u jako zdrajców, złodziei, targowicy, wyzutych z patriotyzmu i tym samym agentów obcych sił, nie będących Polakami, gorszego sortu, itd., oszczędzę już całego katalogu wyzwisk, nagle dobra zmiana chce wspólnie z tymi kanaliami ratować nasz wspólny kraj przed groźbą pandemii. Raczej bym podziękował znanemu z uczciwości, prawdomówności, znajomości historii i bohaterstwa (Węgry sojusznikiem Polski podczas II wojny, koktajlami Mołotowa we wrogów Polski) p. Morawieckiemu za ten zaszczyt i postawił warunek, albo dajecie 2 mld na onkologię, albo bawta się same.
Rozumiem stanowisko polityków demokratycznych, choć go nie podzielam. Być może uważają, że społeczeństwo nie zrozumiało by tego stanowiska, ale druga strona nigdy takich skrupułów nie miała, ponadto to nie jest prawomocny rząd bo swoją prawomocność zdobytą w wyborach utracił łamiąc Konstytucję i podejmując szereg działań typowych dla dyktatur jak dążenie do złamanie niezależności sądów, opłacanie ze środków rządzącej partii i jej dygnitarzy i lizusów, wykorzystywanie służb do walki politycznej itp. To wszystko są działania uniemożliwiające współpracę na jakimkolwiek polu.
Proszę pamiętać co PiS robi z Polską od ponad 10 lat ze szczególnym uwzględnieniem ostatnich pięciu i nie zawracać sobie głowy apelami p. Morawieckiego i spółki. O desperacji i strachu p. Dudy świadczy też wypowiedziana podczas jednego ze swoich historycznych spotkań z ludnością uwaga, że być może trzeba będzie podczas kampanii zrezygnować ze spotkań. To pierwsza tak wyraźna reakcja na coraz szersze i głośniejsze sprzeciwy mieszkańców na pięć lat sprawowania urzędu przez p. Dudę, na jego poddaństwo, łamanie Konstytucji, partyjną zajadłość i nie dotrzymanie obietnic tak hojnie i beztrosko składanych pięć lat temu. Kolejną porcją chamstwa popisali się otaczający Dudę dostojnicy jeden z nich obraził Władysława Kosiniaka-Kamysza i Donalda Tuska słowem „popychadło”, żaden nie raczył odnieść się do wyjątkowo obrzydliwego ataku p. Tarczyńskiego na Adama Michnika jednego z najwybitniejszych polityków i publicystów współczesnej Polski.
I wreszcie p. Duda podjął decyzję wpisując się w pisowską obrzydliwość i kłamstwa. W towarzystwie p. Morawieckiego i dwóch pomniejszych aparatczyków ogłosił, że podpisuje ustawę o przekazaniu reżimowym mediom 2 mld złotych. Oznacza to podpisanie się pod obscenicznym gestem Lichockiej skierowanym do uważających finansowanie kosztem chorych na raka odrażającej propagandy za niemoralne.
Duda usiłował jakoś zatrzeć fatalne wrażenie tego co zrobił i dlatego nie mówił nic o propagandzie pisowskim serwilizmie i kłamstwach reżimowych mediów, które dostaną gigantyczne pieniądze także z naszych podatków, ale o ośrodkach regionalnych, programach historycznych, interwencyjnych i „bliskich ludziom” rozumiejąc, że występy propagandzistów i notorycznych kłamców, a więc stanowiących istotę pisowskich mediów takimi nie są. W tym samym duchu mówił też p. Morawiecki dodając rolę reżimowych mediów w walce z koronawirusem i atakując wszystkich mówiących o niedofinansowaniu onkologii. Reasumując otrzymaliśmy koncertowy przykład pisowskiej obłudy cynizmu i kłamstwa, opakowany w długie oczekiwanie na decyzję p. Dudy co miało najpewniej świadczyć o dramatycznych wahaniach godnych Hamleta, trosce o społeczeństwo i moralnych dylematach tego męża stanu.
Stefan Niesiołowski