Jacek Lepiarz
Polska odgrywa ważną rolę we wspieraniu Ukrainy, jednak ze względu na brak zdolności do budowania sojuszy, ma małe możliwości kształtowania polityki międzynarodowej – uważa były ambasador w USA i Niemczech Janusz Reiter.
- Polska odgrywa bez wątpienia ważną rolę, szczególnie jeśli chodzi o praktyczne wsparcie Ukrainy. O całą logistyczną operację, która ma miejsce w Polsce. Jej skala jest ogromna, niespotykana w Europie od dziesięcioleci. Tutaj rola Polski jest bez wątpienia ważna, pozytywna i konstruktywna – powiedział były ambasador w USA i w Niemczech Janusz Reiter w wyemitowanym w niedzielę (16.07.) wywiadzie dla publicznego radia niemieckiego Deutschlandfunk (DLF).
Były polski dyplomata zastrzegł, że możliwości władz w Warszawie wpływania na kluczowe decyzje dotyczące polityki międzynarodowej są mocno ograniczone.
Polska „maszeruje sama”
- Jeśli chodzi o kształtowanie polityki, o wpływ na kluczowe polityczne decyzje, które zapadają przede wszystkim w Ameryce, to nasze możliwości są niestety ograniczone. Są znacznie mniejsze. Przyczyną jest brak zdolności polskiej polityki do wykuwania sojuszy. A także do tworzenia koalicji i wpływania na najważniejsze decyzje dzięki dobrym relacjom z innymi krajami – wyjaśnił były ambasador RP w Bonn (1990-1995) i Waszyngtonie (2005-2007).
- Polska w zasadzie maszeruje sama i liczy na dobry wizerunek w Waszyngtonie. Dobry wizerunek jest faktem, ale gdzie są dyplomatyczne zdolności, gdy chodzi o tak delikatną sprawę, jak zaproszenie Ukrainy (do NATO)? – zastanawia się Reiter w rozmowie z DLF.
Zgodna opinia na temat wojny
Odnosząc się do zmian w niemieckiej polityce po ataku Rosji na Ukrainę, Reiter wyraził opinię, że nie powinno się bagatelizować zmian wdrażanych po 24 lutego 2022 r. przez rząd niemiecki. Jego zdaniem między politycznymi elitami w Berlinie i Warszawie nie ma zasadniczych różnic w podejściu do wojny. „W ocenie sytuacji panuje zgoda” – podkreślił. Różnice istnieją natomiast w podejmowanych działaniach. - Niemcy są ostrożniejsze, z różnych historycznych powodów, ale także ze względu na sytuację wewnętrzną – wyjaśnił. - Niemcy idą we właściwym kierunku. Być może trzeba im dać więcej czasu – podsumował.
Zdaniem Reitera, polityka polskiego rządu wobec Niemiec jest błędna i ogranicza jej pole manewru.
- Nie trzeba się zgadzać we wszystkim z Niemcami. Można krytykować Niemcy. Jest ku temu wiele powodów. Trzeba jednak być wiarygodnym. Nie można krytykować wszystkiego, co robią Niemcy, ponieważ wtedy krytyka traci wiarygodność – wyjaśnił.
Brak gotowości do współpracy z Niemcami
Były ambasador zwrócił uwagę, że część Polaków jest poirytowana postawą Niemiec. I choć Niemcy przyznały, że popełniły błąd w polityce wobec Rosji, to szybko przeszły nad tym do porządku dziennego. Obecnie uważają, że znów mają najlepsze pomysły. - Życzyłbym sobie może nie więcej skromności, ale większej otwartości wobec innych. Niestety, muszę równocześnie powiedzieć, że ta otwartość nie jest w Polsce honorowana” – zastrzegł.
Zdaniem Reitera Polska nie wykorzystuje możliwości, jakie powstały wskutek błędów Niemiec w polityce wobec Moskwy. - Niemcy całkowicie się pomyliły w ocenie Rosji. Polska miała rację. Dobrze, ale nie można każdego dnia, tylko powtarzać, że mieliśmy rację. Trzeba w pewnym momencie zastanowić się, co można zrobić wspólnie. Nie widzę pomysłów, otwartości i gotowości do współpracy, szczególnie z Niemcami” – skrytykował Reiter dodając.
Pytany o zasięg antyniemieckiej propagandy PiS, Reiter powiedział, że trafia ona do dwóch grup polskiego społeczeństwa. - Pierwszą grupą jest twarde jądro wyborców partii rządzącej, tam istnieją silne antyniemieckie uprzedzenia. Istnieją też nie tyle uprzedzenia, ile nieufność wobec Niemców, także w innych grupach społeczeństwa, które zasadniczo nie są antyniemieckie” – podkreślił.
REDAKCJA POLECA