Magdalena Gwóźdź-Pallokat
Jakub Woliński, Polak mieszkający w Görlitz, często przekracza polsko-niemiecką granicę – o której jeszcze niedawno można było niemal zapomnieć. Jednak od października 2023 roku, w wyniku wprowadzenia kontroli przez Niemcy, sytuacja uległa zmianie. Średnio raz w miesiącu Woliński jest poddawany kontroli, co zmotywowało go do powiedzenia „dość” i złożenia pozwu przeciwko Republice Federalnej Niemiec.
Spotykamy się tuż przy przejściu granicznym Zgorzelec-Görlitz. Jakub Woliński pochodzi z pierwszego z tych miast, a mieszka w drugim.
– My tutaj, na pograniczu polsko-niemieckim, nie mamy żadnych wielkich problemów z Niemcami. Żyjemy razem, uczymy się razem, pracujemy razem. Nie chodzi o to, żeby się na Niemcach wyżywać. Ale czasem z dobrymi przyjaciółmi bywa tak, że trzeba ich życzliwie szturchnąć i powiedzieć: „Ej, stary, ale dotąd!”. Nie chodzi o podsycanie antyniemieckich nastrojów – tłumaczy w rozmowie z DW. Jego zdaniem kontrole graniczne są oznaką rozkładu strefy Schengen, a utrata swobody podróżowania – jednej z największych europejskich wartości – staje się realnym zagrożeniem.
Codzienne trudności
Jakub Woliński kilka razy w tygodniu przekracza granicę między Zgorzelcem a Görlitz – jedno z przejść objętych kontrolami. – Codziennie odczuwamy skutki tych kontroli. W mieście tworzą się długie korki. Wszyscy to odczuwamy. Dochodzą do tego powtarzające się, uciążliwe kontrole. Mój samochód był kilkakrotnie przeszukiwany – mówi.
Po jednej z takich kontroli postanowił działać. Przy wsparciu berlińskiego adwokata Christopha Tomettena złożył pozew w sądzie administracyjnym w Dreźnie przeciwko Republice Federalnej Niemiec, reprezentowanej przez policję w mieście Pirna. Policja, pytana o sprawę, odmówiła komentarza z uwagi na toczące się postępowanie.
– To nie był odosobniony przypadek. Kontrole powtarzają się, niezależnie od tego, czy jestem sam, czy z żoną i dziećmi. W końcu moja cierpliwość się skończyła – wyjaśnia Woliński. Podczas ostatniej kontroli zapytał policjantów o podstawy prawne ich działań. Ci jednak początkowo nie potrafili ich wskazać.
Argumenty prawne
Według adwokata Wolińskiego, Christopha Tomettena, niemieckie kontrole naruszają prawo europejskie. – Rząd Niemiec musi natychmiast zaprzestać kontroli na granicy z Polską. Swoboda przemieszczania się obywateli UE jest wyjątkowym dobrem, które nie może być dalej zagrożone – tłumaczy prawnik, dodając, że Trybunał Sprawiedliwości UE wielokrotnie podkreślał wiążący charakter tego prawa.
Przykład z Austrii
Sprawa Wolińskiego nie jest precedensem. Portal „Legal Tribune Online” opisuje przypadek Austriaka, który również pozwał władze za kontrole graniczne. Sprawa trafiła do TSUE, który orzekł, że kontrole nie mogą być wprowadzane ani przedłużane bez odpowiednich podstaw prawnych.
Woliński podkreśla, że zmiany w kodeksie granicznym Schengen z 2022 roku pozwalają krajom członkowskim na wprowadzenie kontroli na okres dwóch lat, z możliwością przedłużenia do trzech lat pod pewnymi warunkami. – Niemcy kontrolują granicę z Austrią od niemal dziesięciu lat, a od października 2023 roku również z Polską. Czy zagrożenie jest rzeczywiście tak poważne? Tu postawiłabym znak zapytania – mówi Johanna Hase z Instytutu Polityki Europejskiej w Berlinie.
Wartość strefy Schengen
Jakub Woliński uważa, że kontrole na wewnętrznych granicach UE są krokiem wstecz. – Młodsze pokolenie nie pamięta już kolejek i uciążliwości sprzed lat. Przez cztery dekady zobaczyliśmy, jak może być normalnie i sprawnie. Strefa Schengen to wartość, o którą warto walczyć – podsumowuje.
REDAKCJA POLECA