Adam Mazguła
Świat czeka na pokój w Ukrainie, ale czy będzie to sprawiedliwy pokój, czy kapitulacja przed agresorem? Rosja konsekwentnie realizuje swoją strategię dominacji, testując reakcje Zachodu. Czy demokracje wyciągnęły wnioski z przeszłości?
Świat czeka na pokój w Ukrainie, ale nie na zasadach poniżającej kapitulacji napadniętych.
Jeśli Rosja i USA (także UK) są gwarantami bezpieczeństwa i nienaruszalności granic Ukrainy w zamian za jej rezygnację z broni nuklearnej, to konferencję już w 2014 roku powinni odbyć ci, którzy byli gwarantami bezpieczeństwa, i ocenić, co się stało oraz jakie powinny być konsekwencje niedotrzymania umowy.
Jeśli Rosja napadła na Ukrainę, to znaczy, że ma w d..ie umowy i reakcje innych, bo one są nie do wyegzekwowania – służą jedynie opinii publicznej. Rosja wykorzystuje słabość kolejnych władz państw gwarantujących bezpieczeństwo i konsekwentnie realizuje kolejne elementy strategii długofalowej dominacji nad światem.
Trzymając się prawdy, USA i UK powinny ukarać Rosję za agresję na Ukrainę. Oni jednak zapomnieli, że to Rosja powinna się wycofać całkowicie z terenów Ukrainy, w tym z Krymu, wypłacić odszkodowania rodzinom poległych i okaleczonych oraz za zniszczenie miast, domów, infrastruktury cywilnej, a nawet wojskowej, a także przeprosić naród ukraiński za trzy lata morderstw i agresji; swój naród – za propagandę kłamstwa oraz społeczność międzynarodową.
Tymczasem Putin, zamiast pokory, stawia cały stos warunków, aby usiąść do stołu rokowań. Przecież zgodnie z logiką prawdy musiałby tylko stracić.
Tak jak gwarancje dla Ukrainy z 1994 roku były jedynie strategią rozbrojenia Ukrainy, tak teraz sytuacja wygląda podobnie. W zamian za pokój Putin chce zdobytych terenów jako warunku podstawowego, a ponadto: nie dla Ukrainy w NATO, nie dla Zełenskiego, nie dla Unii Europejskiej – nawet przy stole negocjacyjnym.
Putin zainstalował Trumpa w USA, i to też była strategia długofalowa. Teraz żąda od niego rozwiązania NATO albo przynajmniej wycofania się USA z jej struktur. To oznaczałoby wycofanie wojsk amerykańskich z Europy i znaczące osłabienie sojuszu. Chce podpisać pakt zwycięski dla Rosji, aby mógł się powoływać na ustalenia międzynarodowe, tak jak w Jałcie.
Andy Davey @DaveyCartoons on #Putin #Trump #Zelensky #RussiaUkraineWar #PeacePlan @Telegraph – political cartoon gallery in London https://t.co/dePcTdnXF6 pic.twitter.com/6f4FIl9Bs0
— Political Cartoon (@Cartoon4sale) February 17, 2025
Przypominam, że w ramach tego długofalowego planu terrorystycznej Rosji wszystkie kraje demokratyczne zostały zaatakowane agresywną propagandą rosyjską, finansowaniem proputinowskich partii, aktami terroru i destabilizacją, a także wsparciem dla agresywnych ruchów narodowych. W wyniku tych działań nawet w Polsce okupację realizował PiS, a teraz chce to robić Konfederacja, Ordo Iuris i inne. Ich przedstawiciele uczestniczą w międzynarodówce bandytów Putina.
Putin ma być wielkim carem, który uczynił Rosję nie tylko wielką, z terenami ustalonymi w Jałcie, ale także podporządkował sobie wszystkie kraje demokratyczne, z którymi nauczył się walczyć propagandą, destabilizacją i polityką partii prawicowych.
Taka Rosja jest już blisko. Już na Węgrzech, w Słowacji, Serbii i wielu innych krajów poza Europą.
Teraz chodzi o to, by z Trumpem oszukać świat i uzyskać przewagę sytuacyjną nie tylko w Ukrainie, ale i w całej Europie. Stąd oświadczenia prezydenta Ameryki, że Putin to już nie zbrodniarz wojenny, ludobójca i terrorysta; że rosyjscy żołnierze walczyli, więc należą im się zdobyte tereny; że ufa Putinowi, bo ten chce zakończyć tę wojnę…
Rosja od zawsze była zbrodnicza i panowała kłamstwem. Rosja Putina jeszcze spotęgowała to przekonanie.
Rozmowy pokojowe są pozytywne tylko pod jednym względem – trzeba zakończyć ludobójstwo Putina w Ukrainie i to jak najszybciej. Wszystko inne to jedynie rozgrywanie pokojowego świata przez Putina. Po to Trump był mu uległy – jako prezydent nie tylko USA, ale i wolnego świata, który zdecydowanie „robi porządki” niby w interesie Amerykanów i swoich wyborców, ale nie w imię demokracji i prawdy na świecie.
Walka z agresywną, bandycką Rosją Putina musi opierać się na sile, zdecydowanych działaniach zjednoczonej Europy i świata: blokadach, sankcjach, wykluczaniu, dodatkowych podatkach na firmy z udziałem rosyjskim na Zachodzie, braku możliwości transferów finansowych z europejskich systemów bankowych, dozbrajaniu armii…
Jeśli tak się nie dzieje albo są to działania jedynie symboliczne, to znaczy, że agresja Putina niczego nie nauczyła innych narodów. Nie potrafią one wyjść ze strefy swojego narodowego komfortu i proszą się o nowy, już nie hitlerowski, ale putinowski, zbrodniczy faszyzm na świecie.
Adam Mazguła