Brytyjski rząd obniżył w sobotę cenę testów PCR dla podróżnych, które są oferowane przez publiczną służbę zdrowia, oraz zapowiedział kary dla tych firm prywatnych, które wprowadzają klientów w błąd.
Dla osób wracających z krajów z tzw. zielonej listy oraz dla osób, które są w pełni zaszczepione i wracają z krajów z żółtej listy, cena obowiązkowego jednego testu spadła z 88 do 68 funtów. Natomiast w przypadku osób, które przyjeżdżają z krajów z żółtej listy, ale nie są w pełni zaszczepione, cena wymaganego zestawu dwóch testów została zmniejszona z 170 do 136 funtów. To już druga obniżka cen testów oferowanych przez publiczną służbę zdrowia, bo na początku taki zestaw testów kosztował 210 funtów.
Obniżka nie dotyczy testów oferowanych przez ponad 400 prywatnych firm. Minister zdrowia Sajid Javid zapowiedział, że niezależnie od złożonego przez niego w poprzedni weekend wniosku do Urzędu Konkurencji i Rynków (CMA), rząd sam sprawdzi ceny testów w tych firmach i jeśli wprowadzają one w błąd klientów, zostaną usunięte z listy akredytowanych usługodawców. Ceny oferowanych przez te firmy testów wahają się od 20 do ponad 500 funtów, ale klienci skarżą się, że w wielu przypadkach faktyczna cena jest wyższa niż ta, która jest początkowo podawana. Ponadto składane są skargi na standard usług niektórych firm, np. długie oczekiwanie na wynik testu lub otrzymanie uszkodzonych przesyłek z zestawami do testów.
- Jestem zdeterminowany, aby chronić konsumentów i ciężko pracujące rodziny przed nieuczciwymi praktykami i zapewnić, że wysokiej jakości testy są dostępne w rozsądnej cenie. Zbyt wielu dostawców zachowuje się jak kowboje i to musi się skończyć. Społeczeństwo powinno mieć możliwość cieszenia się letnimi wakacjami bez konieczności narażania się na nadmierne koszty lub niepokój. Każdy dostawca, który zostanie uznany za wprowadzającego w błąd, zostanie wyrzucona (z listy) - powiedział Javid.
Tymczasem w sobotę podano, że w ciągu ostatniej doby wykryto 29,5 tys. nowych zakażeń koronawirusem i zarejestrowano 93 zgony z powodu Covid-19. W obu przypadkach jest to niewielki spadek w stosunku do bilansów z piątku.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)