- Decyzją wszystkich rodziców i osób niepełnosprawnych zawieszamy po 40 dniach protest w Sejmie - powiedziała w niedzielę jedna z liderek protestujących Iwona Hartwich, podkreśliła przy tym, że zawieszenie protestu nie oznacza jego zakończenia.
Rezultat #protestRON ?
— Katarzyna Lubnauer (@KLubnauer) May 27, 2018
Protestujący niepełnosprawni i ich rodzice dokonali czegoś bardzo ważnego.
✅Zwrócili uwagę na problemy osób z niepełnosprawnością. To przyniesie zmiany.
✅Pokazali hipokryzję i bezduszność „prospołecznego” rządu PIS
Dziękujemy za Waszą determinację. pic.twitter.com/1g2DnHWSan
- Martwimy się o zdrowie swoich dzieci - tłumaczyła podjętą decyzję - W tym momencie zostaliśmy odcięci od ostatnich mediów, zamknięto nam dostęp w pokoju dziennikarskim do telewizora - dodała.
Przyznała, że od pewnego czasu o podjęciu takie decyzji myślała cała grupa protestujących w Sejmie. - Od tego momentu, kiedy zostałyśmy poszarpane, kiedy tak naprawdę wszyscy nas opuścili, i prezydent, i pan premier - powiedziała.
- Żaden kompromis nie był poważnie potraktowany przez stronę rządową. (...) Jeżeli pan prezydent podpisuje ustawę, która jest tak naprawdę ustawą wydmuszką, która nie daje nic dzieciom niewidomym, upośledzonym, z zespołem Downa, autystycznym, i ta pomoc jest fikcyjna, to jest nam bardzo przykro z tego powodu - powiedziała, dodając: - Nie zostaliśmy potraktowani poważnie.
Otworzyliście nam oczy na prawdziwe społeczne potrzeby. Dzięki Wam zobaczyliśmy też okrutną twarz PiS.
— Ryszard Petru (@RyszardPetru) 27 maja 2018
To Wasze zwycięstwo!@RodziceON pic.twitter.com/cLFSV7upvc
Prawdziwi #Heroes!!! 👍#protestRON #ProtestNiepelnosprawnych pic.twitter.com/gTgpXhjKWe
— Mikołaj Wróbelek® (@MikiWrobelek_) May 27, 2018
Czy jestem sam we wrażeniu, że księża biskupi głośniej upominają się o niepełnosprawne płody niż o niepełnosprawne dzieci? https://t.co/0ejIbLBQiJ
— Radosław Sikorski (@sikorskiradek) 27 maja 2018
(df) thefad.pl