Roman Giertych
Jesteśmy narodem, który wydał tysiące wybitnych jednostek, naukowców, sportowców, przedsiębiorców, a pozwoliliśmy na to, aby przez nasze słabe zaangażowanie w sprawy publiczne stery przejęła najgorsza moralnie i intelektualnie grupa jaka rządziła kiedykolwiek Polską
Dominującym uczuciem, którego doświadcza człowiek wykształcony we współczesnej Polsce to głębokie poczucia upokorzenia związanego z faktem, że pozwoliliśmy na to, aby rządziła nami banda nieokrzesanych, chamskich prymitywów przepleciona z cynicznymi karierowiczami podległa woli jednej osoby, bardzo inteligentnej, ale pozbawionej jakichkolwiek skrupułów i nadto mocno postrzelonej. Poczucie to przeplatane jest żalem za Państwem, które wszyscy utraciliśmy. Demokratycznym państwem prawa, gdzie nad wolą najpotężniejszych stało jednak prawo, którego broniły niezależne sądy (często zbyt wolne i omylne, ale jednak niezależne).
Jesteśmy narodem, który wydał tysiące wybitnych jednostek, naukowców, sportowców, przedsiębiorców, a pozwoliliśmy na to, aby przez nasze słabe zaangażowanie w sprawy publiczne stery przejęła najgorsza moralnie i intelektualnie grupa jaka rządziła kiedykolwiek Polską (może poza czasem wczesnej komuny i późnej sanacji).
To poczucie ośmieszenia łączy się z poczuciem współczucia dla biednych mas ludzi, którzy sprawami publicznymi się zupełnie nie interesują, a które zapłacą ogromną cenę za niekompetencje wybranych przez siebie ignorantów i cyników. Bo to te warstwy okłamywane codziennie przez TVP odczują przede wszystkim skutki braku przygotowania kraju na kryzys ekonomiczny, który nadciągnął z niespotykaną w historii siłą. To one poniosą ciężar niekompetencji, marnotrawstwa i złodziejstwa,które Polska doświadczała w ciągu ostatnich 5 lat. Państwo które mogłoby ich w czasie kryzysu bronic zostało obrabowane i nie ma na to środków.
Kryzys ten zakończy też ten projekt pod nazwą PiS, która szyderstwem swej nazwy ustępuje jedynie pojęciu demokracji ludowej prezentowanej w PRL. Pan Kaczyński nie uzyskał takiej koncentracji władzy, która umożliwiłaby mu wprowadzenie rządów poprzez siłę (masowe areszty, cenzura, strzelanie do demonstrantów), stąd prędzej czy później (raczej prędzej) jego projekt rozwali się jak z domek z kart.
Niech po tym upadku i w ramach trudności, które będą stały przed nową władzą, aby odbudować od podstaw gospodarkę kraju, nie uszło naszej pamięci to poczucie upokorzenia. Abyśmy dokonując przebudowy Polski zapewnili, że już nigdy łamanie prawa przez władzę nie było bezkarne. Aby już nigdy okradanie w biały dzień dorobku wypracowanego przez miliony przez wąską warstwę skorumpowanych złodziei nie było możliwe. Aby bezpieczniki demokracji, z których ostatni upada właśnie dziś (I prezes SN) nie były tak słabe jak się okazało tym razem.
Musimy przebudować Polskę tak, aby zabezpieczyć przyszłe pokolenia przed tym upokorzeniem, ośmieszeniem i okradzeniem, które nas spotkało.
Roman Giertych