Frans Timmermans naciska na Warszawę, by w ostatniej chwili zatrzymała czystkę w Sądzie Najwyższym. Polska już naraziła na erozję system unijnych deportacji.
Jewgenij Tanczew, rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE) ogłosił dziś swoją opinię w sprawie pytania prejudycjalnego z sądu w Irlandii, co zrobić z prośbą o odesłanie Polaka (aresztowanego w Irlandii) do Polski. Zdaniem jego adwokata łamanie praworządności w Polsce oznacza, że podejrzany o produkcję, handel i przemyt narkotyków Artur C. nie ma gwarancji co do uczciwego procesu w Polsce. Jednak rzecznik generalny Tanczew, uchodzący za prawnika ostrożnego czy też konserwatywnego w swych interpretacjach, wstrzymał się dziś od sformułowania opinii, czy Polska jest praworządna. Nie podał też jasnych kryteriów państwa prawa, które pozwoliłyby stwierdzić, co dzieje się z praworządnością w Polsce.
Ostateczne werdykty luksemburskiego Trybunału są zazwyczaj zgodne z opinią rzecznika. Otwarte pozostaje pytanie, czy TSUE w swym orzeczeniu (zapewne w lipcu) „przy okazji” oceni polską praworządność lub poda kryteria łatwej oceny państwa prawa.
– Opinia rzecznika Tanczewa nie jest pomocna w naszych sporach prawnych, jak dalej postępować z polską ustawą o Sądzie Najwyższym – mówi nam jeden z pracowników służb prawnych Komisji Europejskiej.
Rychła skarga na Polskę do TSUE
Pomimo to Komisja Europejska – po długich wewnętrznych sporach – jest już gotowa na prawniczo bardzo nowatorską decyzję, by wszcząć przeciw Polsce postępowanie przeciwnaruszeniowe w związku z ustawą o Sądzie Najwyższym. To będzie wymagać sięgnięcia po argument, że „sędziowie polscy są sędziami Unii” (TSUE po raz pierwszy sformułował taki argument w lutym tego roku przy okazji decyzji w sporze o płace sędziów portugalskich). A zatem UE ma prawo do szczegółowej kontroli ustaw dotyczących niezawisłości sądownictwa, choć szczegółowe reguły niezawisłości nie są określone w unijnych rozporządzeniach i dyrektywach. – Komisja Europejska zdecyduje w najbliższych dniach – powiedział w czwartek (28.06.2018) Frans Timmermans po dyskusji o Polsce w europarlamentarnej komisji LIBE (ds. wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych). Timmermans za zgodą Komisji Europejskiej już przygotowuje to postępowanie.
Timmemans: Jeszcze jest czas na zmiany
Podczas debaty z europosłami Timmermans nawiązał do błyskawicznej nowelizacji ustawy o IPN (by usunąć zastrzeżenia podnoszone w Izraelu i USA co do penalizacji badań historycznych o udziale Polaków w Szoa). Zasugerował, że równie błyskawicznie dałoby się jeszcze zatrzymać zmiany w Sądzie Najwyższym. Zgodnie z obecną ustawą 3 lipca dotknie go „czystka emerytalna” za pomocą obniżenia wieku emerytalnego, w tym dla I prezes Małgorzaty Gersdorf, której sześcioletnia kadencja (do 2020 r.) wynika wprost z konstytucji.
– Potrzebne są bardzo pilne działania ze strony parlamentu, władz Polski – powiedział Timmermans. Spora część europosłów wzywa go do wszczęcia postępowania i kończącej go skargi na Polskę do TSUE, o co – jak przypominał Michał Boni (PO) – apelują w Polsce prounijni demonstranci, politycy, społecznicy.
Jeśli postępowanie przeciwnaruszeniowe nie przyniosłoby skutku, Komisja mogłaby w lipcu wnieść do TSUE skargę na Polskę, która byłaby połączona z prośbą o nałożenie „środka tymczasowego”, zamrożenie ustawy o SN do czasu ostatecznego wyroku Trybunału.
Otoczenie Timmermansa ma nadzieję, że Polska do tego czasu – czyli w najbliższych tygodniach – nie zdąży obsadzić miejsc po sędziach wypchniętych 3 lipca na emerytury. Jednak postępowanie przeciwnaruszeniowe powinno zacząć się przed 3 lipca, by potem Trybunał miał największą prawną swobodę w sprawie ewentualnego przywrócenia „emerytowanych” sędziów na wakaty w SN.
Deportacje mniej automatyczne
Nawet z ostrożnej opinii rzecznika Tanczewa wynika, że Polska już przyczyniła się do mocnego podważenia automatyzmu w systemie europejskiego nakazu aresztowania, czyli bardzo uproszczonych wewnątrzunijnych deportacji. Tanczew proponuje sądom krajowym dwa etapy postępowania. Najpierw sąd powinien sprawdzić, czy istnieje ryzyko rażącego naruszenia prawa do uczciwego sądu w innym państwie UE wydającym nakaz aresztowania. A jeśli tak, sąd powinien sprawdzić, czy ryzyko dotyczy konkretnego przypadku i dopiero potem ewentualnie odroczyć wykonanie europejskiego nakazu aresztowania, czyli deportacji (np. z Irlandii do Polski).
„Nawet gdyby przyjąć, że w Polsce istnieje rzeczywiste ryzyko rażącego naruszenia prawa do sądu ze względu na niedawne reformy systemu sądownictwa, nie można z tego wywnioskować, że żaden polski sąd nie będzie w stanie rozpatrzyć jakiejkolwiek sprawy w poszanowaniu prawa do rzetelnego procesu sądowego” – oświadczył w swej pisemnej opinii Tanczew. Zastrzegł, że w przypadku Polski sąd irlandzki może się oprzeć czy też posiłkować na wniosku Komisji z grudnia 2017 r. o uruchomienie art. 7 (wskutek zagrożonej praworządności), ale jeśli „zbada rozwój sytuacji w Polsce, który miał miejsce już po sporządzeniu tego dokumentu”.
REDAKCJA POLECA