Roman Giertych
Nie rozumiem jak można składać protest wyborczy i przed jego rozpatrzeniem zapowiadać udział w uroczystościach zaprzysiężenia prezydenta, którego się uznaje za nieprawidłowo wybranego
Nie rozumiem jak można z jednej strony nie uznawać za obowiązującej ustawy, która wprowadziła dwie izby SN, a z drugiej strony uznawać ważność wyborów orzeczonych przez jedną z nich.
Nie rozumiem jak można stać na stanowisku, że uchwała połączonych izb SN oparta o wyrok TSUE jest obowiązująca, a z drugiej strony uznawać, że orzeczenie izby, która w tej uchwale została uznana za nieprawidłowo powołaną ma moc decydującą o najważniejszym zadaniu SN jakim jest pilnowanie wyborów.
Nie rozumiem jak można składać protest wyborczy i przed jego rozpatrzeniem zapowiadać udział w uroczystościach zaprzysiężenia prezydenta, którego się uznaje za nieprawidłowo wybranego. Czyż nie sądzicie koledzy, że to trochę podważa sens takiego protestu?
Nie rozumiem jak protesty milionów ludzi w obronie sądów można przekreślić jednym gestem uznającym rewolucję dokonaną w sądach za prawidłową. Skoro bowiem uznaje się orzeczenie izby powołanej przez nową KRS, to się uznaje wszystkie orzeczenia wydane przez sędziów powołanych w niekonstytucyjny sposób.
Dla mnie jest to zupełnie niezrozumiałe. A wielu ludzi waszą obecność na zaprzysiężeniu Andrzeja Dudy uzna za zdradę.
Uważam, że do momentu, aż prawidłowo wybrany SN (czyli trzy izby bez powołanych sędziów przez PiS) nie wypowie się co do ważności wyborów żaden przedstawiciel opozycji nie powinien się pojawić na zaprzysiężeniu. Tym bardziej, że Prezydent RP Andrzej Duda nie dochował poprzedniej przysięgi.
Roman Giertych