Tomasz Bielecki
Szczyt UE miał w czwartek wieczorem przyjąć dokument, który zobowiązywałby do osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku. Neutralność klimatyczna to sytuacja, w której emisja CO2 wynosi zero, czyli tyle samo gazów cieplarnianych jest emitowanych, co pochłanianych, np. dzięki sadzeniu nowych drzew. Większość państw UE chciało osiągnięcia celu neutralności klimatycznej do 2050 roku. Polska zablokowała ten plan.
Premier Mateusz Morawiecki sprzeciwił się projektowi decyzji szczytu UE, by Unia osiągnęła neutralność klimatyczną do 2050 r. Unijni przywódcy nie zdołali uzgodnić kandydatów na czołowe posady w Brukseli.
Europejska dąży do redukcji emisji gazów cieplarnianych o 40 proc. do 2030 r. (w porównaniu z 1990 r.), w ostatnich tygodniach w Europie zaczęła jednak szybko rosnąć gotowość do przyspieszenia redukcji i przyjęciu celu neutralności klimatycznej UE w 2050 r.
Wymagająca wielkich inwestycji neutralność oznaczałaby ograniczenie emisji gazów cieplarnianych o blisko 100 proc. oraz zrównoważenie pozostałych, bardzo niewielkich emisji m.in. za pomocą sadzenia lasów, które absorbują dwutlenek węgla.
Osiągnięcia celu neutralności klimatycznej już w 2050 r. sprzeciwiała się kanclerz Angela Merkel. Jednak w ostatnich tygodniach Berlin przyłączył się do Paryża w akcji przekonywania wszystkich krajów Unii do nowego ambitnego celu redukcyjnego.
Na szczycie UE wczoraj wieczorem (20.06.2019) celowi neutralności sprzeciwiła się tylko Polska, do której dołączył Viktor Orban (choć wcześniej Węgry godziły się na neutralność) oraz Czechy i Estonia. Gdyby premier Mateusz Morawiecki zrezygnował ze swego weta, to najprawdopodobniej i te kraje przyłączyłyby się do konsensusu.
– Interesy polskich przedsiębiorców i obywateli zostały obronione – powiedział Morawiecki.
Decyzje szczytu wymagają jednomyślności wszystkich krajów UE, więc „obrona” Morawieckiego polegała tylko na odrzuceniu propozycji zapisów zapowiadających „sprawiedliwą transformację”, a także wsparcie dla krajów Unii wychodzących z energetyki węglowej.
Otoczenie Morawieckiego tłumaczyło, że Polsce nie wystarczą tak ogólnikowe obietnice, potrzebne są szczegółowe rachunki kosztów neutralności klimatycznej.
– Daliśmy sobie więcej czasu na wypracowanie kompromisu – powiedział Morawiecki, sugerując, że polska blokada nie oznacza pryncypialnego sprzeciwu wobec budowy gospodarki zmierzającej do zerowego bilansu gazów cieplarnianych.
Europejczycy chcą
Polskie weto mocno rozczarowało Emmanuela Macrona. Francuzi ponoć szczerze liczyli na rozmiękczenie sprzeciwu Polski. Pomimo to obrady o klimacie miały – wedle naszych rozmówców – przebiegać dość spokojnie i bez wielkich emocji.
– Polska jako klimatyczny hamulcowy to przecież nie jest wielkie zaskoczenie – tłumaczy jeden z unijnych dyplomatów. Macron miał tłumaczyć, że Unia potrzebuje ambitnego celu, by świecić przykładem we wrześniu na szczycie klimatycznym ONZ w Nowym Jorku.
Angela Merkel miała natomiast bardzo powściągliwie przypominać, że kryzys klimatyczny ostatnio staje się coraz ważniejszy dla zwykłych Europejczyków i stąd potrzeba zwiększenia ambicji Unii w redukcji emisji.
– Każdego dnia ludzie odczuwają skutki suszy, powodzi i innych katastrof klimatycznych. Tysiące ludzi protestowało na ulicach, domagając się pilnych działań w kwestii kryzysu klimatycznego. Opowiedzieli się za ochroną klimatu w wyborach do Parlamentu Europejskiego, ale przywódcy krajów Unii znów zignorowali to, jak pilna jest potrzeba działań – komentowała Ska Keller, niemiecka współprzewodnicząca frakcji Zielonych w europarlamencie.
To nie koniec walki o neutralność
Władze olski obawiały się, że oficjalne zobowiązanie UE do neutralności klimatycznej w 2050 r. doprowadzi do szybkich – i wymagających kosztownych inwestycji – prób zaostrzenia celu na 2030 r. Jednak weto Morawieckiego to na pewno nie koniec idei unijnej neutralności klimatycznej w 2050 r. Będzie wracać w negocjacjach budżetowych, a ponadto Unia ma najpóźniej w 2020 r. przyjąć swoją długoterminową strategię klimatyczną. Ta będzie przekuwana na szczegółowe przepisy energetyczno-klimatyczne, które będą zatwierdzane w głosowaniach większościowych w Radzie UE oraz w Parlamencie Europejskim.
Dariusz Frach / thefad.pl / Źródło: dw.de
REDAKCJA POLECA