Adam Mazguła
Kiedy mordercy uzyskali status ochronny od politycznych mocodawców, stali się nietykalni, ale politycy stali się współodpowiedzialni za tortury Igora Stachowiaka i jego śmierć na komisariacie. Czym zatem różnią się morderstwa Grzegorza Przemyka z maja 1983 roku i Igora Stachowiaka? Władza tak samo tuszuje sprawę
Morderstwo na komisariacie - nie ma sprawców,
chociaż wszyscy widzieli przekaz telewizyjny, jak zatrzymywano rosłego i sprawnego fizycznie młodego mężczyznę. Trzeba było aż kilku policjantów, aby go w ogóle zatrzymać i przewieźć na komisariat. Po kilku godzinach już nie żył…
Opublikowano relację, ukazującą tortury zakutego w kajdanki Igora Stachowiaka, jednak prokuratura nie znalazła podstaw do przedstawienia zarzutów sprawcom.
Co za skandal tej władzy!
Co za skandal - morderstwo ze szczególnym okrucieństwem, w dodatku na komisariacie policji!
Nikogo normalnego nie trzeba przekonywać, że przyczyną śmierci było maltretowanie niewinnego człowieka, a partia rządząca robiła i robi wszystko, by zatuszować tę sprawę.
Wszyscy, za sprawą dziennikarza TVN, widzieli, jaki był stan sprawności zatrzymywanego bezpodstawnie człowieka, jakim torturom go poddawano, aby oprawcy mogli podłączyć paralizator tam, gdzie mężczyzna odczuwa największy ból. Z materiałów filmowych wiemy, jak policjanci pastwili się nad nim. Z. Ziobro, bóg PiS-u występujący w trzech osobach, stwierdza, że nie ma podstaw do przedstawienia zarzutów policjantom?
Co za kłamstwa, co za analfabetyzm prokuratorski, co za ich służalczość polityczna. Wszystko to jednak mogło się zdarzyć, bo policjanci, jacy są - każdy widzi, ale to M. Błaszczak i Z. Ziobro zataili sprawę. Kiedy w sejmie dyskutowano nad tym problemem, to sam prezes drabinkowy wziął w obronę M. Błaszczaka, – dlaczego? Wiceminister Zieliński kłamał, że nic nie wie. Podobnie kłamał komendant policji i wielu innych. Mało tego, nikomu nie tylko nie spadł przysłowiowy włos z głowy, za to sprawcy mogli liczyć na opiekę władzy w szukaniu etatu w żandarmerii wojskowej czy też w spokojnym, i z honorami, odejściu ze służby.
Kiedy mordercy uzyskali status ochronny od politycznych mocodawców, stali się nietykalni, ale politycy stali się współodpowiedzialni za tortury Igora Stachowiaka i jego śmierć na komisariacie.
Czym zatem różnią się morderstwa Grzegorza Przemyka z maja 1983 roku i Igora Stachowiaka?
Władza tak samo tuszuje sprawę. Różnica polega jednak na tym, że w pierwszym przypadku tuszowanie odbywało się na niskim szczeblu, a w sprawie Igora Stachowiaka najwyższe władze postanowiły utrudniać dostęp do najbardziej podstawowych informacji. Kiedy zamordowano ks. Jerzego Popiełuszkę - sprawców wskazano i osadzono niemal natychmiast.
Krew na rękach PiS-owskich polityków - to także ponad 35 byłych funkcjonariuszy państwowych, którym PiS odebrał honor, opluł i pozbawił środków do życia.
Dla mnie brunatni partyjniacy PiS-owskiej władzy są współodpowiedzialni za śmierć wielu osób. To następstwo faszystowskich zapędów, to buta, sobiepaństwo i kompletny brak odpowiedzialności.
PiS - to kłamstwa, oszustwa, ignorancja, brak logiki działania i ślepota poddańcza wobec biskupów katolickich w Polsce.
Zapłacicie za swoje czyny, to wiem na pewno!
Adam Mazguła
Do PiS mówimy wprost, nawet dziś, gdy #TRUMPwPOLSCE: #Błaszczaki nie ukryjecie tego! WYJAŚNIMY śmierć #IgorStachowiak! @SchetynadlaPO ✅ pic.twitter.com/ZYML1JsTSH
— Platforma NEWS✌️🇵🇱 (@NewsPlatforma) July 5, 2017
PiS ukrywał prawdę w sprawie #IgorStachowiak. #WzywamyDoDymisji #Błaszczaki Podajcie dalej! pic.twitter.com/vnFffcKbrN
— Podlaskie PO (@PodlaskiePO) July 5, 2017