Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich jest oburzone słowami szefa Niemieckiego Związku Dziennikarzy (DJV), który w wywiadzie DW krytykuje stan wolności mediów w Polsce. DVJ wydał też w tej sprawie krytyczną rezolucję.
Wywiad, którego udzielił Polskiej Redakcji Deutsche Welle szef Niemieckiego Związku Dziennikarzy DJV Frank Überall, stał się jednym z tematów programu „Minęła 20” w TVP Info (7.11.). Jeden z gości programu, szef Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Krzysztof Skowroński za oburzające uznał „porównanie przez Niemca tego, co się dzieje w Polsce, do rodzącej się dyktatury w latach 30-tych ubiegłego wieku”.
W wywiadzie DW (6.11.) Frank Überall mówił o tym, że gdy „faworyzowane przez państwo media” nie są zainteresowane krytycznym dyskursem, to „nie przyczynia się to do rozwoju społeczeństwa”, przypominając, że Niemcy tego właśnie doświadczyły w latach 30-tych XX wieku.
Negatywny wizerunek Polski
- Dziennikarze są zwalniani z pracy i nie mają możliwości tworzenia opinii publicznej dla wymiany krytycznych poglądów. I to jest jednoznaczne naruszenie podstawowej zasady wolności mediów - mówił Frank Überall. Dla Krzysztofa Skowrońskiego to budowanie negatywnego wizerunku Polski.
- To pokazuje, w jaki sposób nieprawdziwe informacje, fake newsy, krążą w Niemczech i co myślą niemieccy dziennikarze na temat sytuacji w Polsce. To jest rzecz groźna dlatego, że oni narzucają niemieckiej opinii publicznej sposób myślenia o Polsce. I ci, którzy mieszkają za zachodnią granicą, myślą, że w Polsce rodzi się dyktatura - mówił Skowroński w TVP Info.
Niemiecka rezolucja nie przejdzie bez echa
O przestrzeganiu demokracji przekonuje też Centrum Monitoringu Wolności Prasy, które działa przy SDP. „Media w Polsce funkcjonują na podstawie prawa stanowionego w demokratyczny sposób, obowiązujące w polskim systemie prasowym przepisy respektują wszystkie zasady wolnych i niezależnych mediów” – czytamy w specjalnym oświadczeniu.
Szefowa Centrum Monitoringu Jolanta Hajdasz apeluje „do organizacji i instytucji medialnych o stanowcze przeciwstawianie się rozpowszechnianiu takich nieprawdziwych opinii na temat sytuacji mediów w Polsce”.
- Niemieccy dziennikarze mają prawo widzieć sytuację w Polsce po swojemu, ale muszą się też liczyć z tym, że ich słowa nie pozostaną bez reakcji – mówi Hajdasz w rozmowie z DW. Nie wyklucza, że SDP wystosuje odpowiedź do niemieckich dziennikarzy.
Dziennikarze pod presją
Z opinią Hajdasz o poszanowaniu demokracji nie zgadza się były prezes TVP Juliusz Braun.
Jako członek Rady Mediów Narodowych także on wydał oświadczenie, w którym przypomina, że przepisy regulujące powoływanie zarządów publicznych mediów zostały uznane przez Trybunał Konstytucyjny za niezgodne z konstytucją.
Zarzuca Jolancie Hajdasz, że nie zauważa ona „ataków posłów partii rządzącej na zagranicznych wydawców, a także na dziennikarzy zatrudnionych w redakcjach należących do korporacji związanych z kapitałem zagranicznym”. Jego zdaniem dziennikarze ci znajdują się pod dużą presją. - To ma bardzo negatywny wydźwięk, jeśli mówi się, że to niemieckie gazety wydawane dla Polaków – mówi w rozmowie z DW.
Sam fakt krytykowania sytuacji w Polsce przez organizacje zagraniczne uważa za uzasadniony i akceptowalny. – Jesteśmy członkiem UE i to naturalne, że nasze sprawy budzą zainteresowanie i troskę naszych partnerów - twierdzi Braun.
Nie należy się oburzać krytyką zawartą w rezolucji
Zdaniem szefa Towarzystwa Dziennikarskiego Seweryna Blumsztajna nie należy się oburzać krytyką zawartą w niemieckiej rezolucji, bo niemieccy dziennikarze "mówią prawdę".
- Wolność jest w Polsce zagrożona na różne sposoby, także wolność mediów. Należy dziękować Niemieckiemu Związkowi Dziennikarzy, że zabrał głos w tej sprawie - uważa Blumsztajn, który docenia każdy krytyczny głos dotyczący stanu demokracji w dzisiejszej Polsce.