Adam Mazguła
Gwałcili, mordowali, wyrywali złote zęby, rozbijali o ściany główki malutkich dzieci. To nie zbrodnie nazistów, nie dzieło bolszewików, nie rajd band UPA. To Polacy rozprawiali się z żydowskimi sąsiadami na przełomie czerwca i lipca 1941 roku. Niemcy nie musieli ich nawet nadzorować. Ani specjalnie zachęcać.
Lipiec 1941 roku..
"Polacy kazali układać się Żydom na wznak, przykładali im łopaty do gardeł i wbijali nogami. I już człowieka nie było. Na dzieci szkoda było kul, rozbijano je o bruk, ściany. W Radziłowie milicjant próbował dla oszczędności zabić jednym pociskiem 10 dzieci, które ustawił jedno obok drugiego. Nie wszystkie zginęły, resztę pochowano żywcem." - Pogromy sąsiedzkie
"Wbrew panującej powszechnie opinii, mordów nie dokonała otumaniona wódką tłuszcza. Byli to prominentni i wykształceni Polacy, obywatele, ludzie kierujący się „patriotyzmem”, członkowie rad parafialnych." - Pogrom w Jedwabnem
"Gwałcili, mordowali, wyrywali złote zęby, rozbijali o ściany główki malutkich dzieci. To nie zbrodnie nazistów, nie dzieło bolszewików, nie rajd band UPA. To Polacy rozprawiali się z żydowskimi sąsiadami na przełomie czerwca i lipca 1941 roku. Niemcy nie musieli ich nawet nadzorować. Ani specjalnie zachęcać." - D. Wołos;
10 lipca 1941 roku Polacy, wierni katolickiej parafii pw. św. Jakuba Apostoła w Jedwabnem zamordowali 340 Polaków żydowskiego pochodzenia. Trzystu z Nich zapędzili do stodoły Bronisława Śleszyńskiego, bijąc, raniąc, gwałcąc, opluwając, na koniec wrzucając jak lalki wyrwane wcześniej kobietom niemowlęta. Zamknęli potem owi Polacy starannie drewniane wrota, założyli łańcuchy, oblali wszystko naftą i podpalili..!
W lipcu 2021 roku, w 80 rocznicę zbrodni w Jedwabnem po raz kolejny, po rocznicy pogromu w Kielcach stawiam to samo pytanie:
- W jakiej truciźnie trzeba było się taplać, za co tak bardzo nienawidzić, z jakiego domu wyjść i do jakiego boga ręce w klepanych pacierzach składać, żeby matki tulące w ramionach dzieci, bitych mężczyzn, modlących się starców, sąsiadów od pokoleń, z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku okaleczyć, zamordować, żywcem spalić?! ... przed Oświęcimiem, przed krematoriami, przed Holocaustem?!
Żeby to była jeszcze jakaś wielka prawda objawiona, ofiara potrzebna, pewność niezmącona. Ale nie, to dla domów, dla majątku, pierzyn, garnków, sukienek, dla złotych zębów, dla zemsty "za ukrzyżowanie Pana Jezusa"!
Śmierć, a przed Nią niewyobrażalne bestialstwo, do tej pory spłycane, zakłamane, wrzucone do dołów, zasypane śmieciami...
Co odpowiedzieć oburzonym "patriotom", tuzom moralności, politycznym relatywistom, żeby bluzgiem nie było, ale też i nie bezsilnym wyklinaniem?!
Może to..:
"Uważajcie, sędziowie swoich braci, wy, ani zimni, ani gorący - żebyście nie zostali wypluci z ust Boga." - ks. Adam Boniecki
Dziś z kościelnym PiS-em rośnie nienawiść, dokonuje się segregacja ludzi na sorty i odnawia podziały. Powstają organizacje nacjonalistyczne i rycerzy Chrystusa do walki w nowej krucjacie nienawiści.
Zatrzymajmy tę nową machinę katolickiego zdziczenia narodu.
Adam Mazguła