Szukaj w serwisie

×
16 października 2017

Maria Nurowska: Nowe święto państwowe na horyzoncie

Maria Nurowska

Prezydencie,wiem, że wieś w większości, to elektorat PiSu, ale to jest już inna wieś, to są raczej farmerzy niż chłopi. A na historię polskiego chłopstwa spuśćmy zaslonę milczenia...

 

Dzień walki i męczeństwa polskiej wsi... przyjęłam z mieszanymi uczuciami, bo jakby zważyć wklad polskiej wsi w walkę przeciw hitlerowcom, szala by się nie zrównoważyla.

Nie mówiąc o całokształcie polskiej historii, opisywanej przez wieszczów, gdzie chłopstwo pokazywane było raczej jako wrogowie wolności, a jeśli o coś walczyli to była to walka bratobójcza. Że wspomnę Jakuba Szelę, a nawet samego Kościuszkę... czy Żeromskiego, "Rozdziobią nas kruki, wrony", u wieszcza chłopstwo wsławiło się tym, że ściągało martwym powstańcom buty... Czy Wyspiańskiego z "miałeś chamie złoty..."

W czasie II wojny światowej byli tacy, którzy przechowywali Żydów, ale więcej było takich, co ich wydawali Niemcom.

Mój ojciec mógłby na ten temat wiele powiedzieć, bo pracował w czasie okupacji jako leśnik, oboje z matką byli w AK, a oprócz tego ukrywał w bunkrach, w których przechowywano sadzonki, Żydów. I chłopów bardziej się obawiał niż Niemców, bo oni w lesie się nie orientowali, a ci pierwsi wręcz przeciwnie.

Po wojnie nie było lepiej, ludzie którzy przetrwali obozy i wracali w swoje strony, byli mordowani przez sąsiadów, którzy zagospodarowali już ich mienie. Tak było z moją ciotką, wracała z obozu do swojego majątku i została zamordowana 400 metrów od domu. Mordercą okazał się najbliższy sąsiad. Kiedy przyszła milicja, na sznurku suszyla się bielizna ciotki, ze śladami krwi, które nie chcialy się sprać.

Po wyzwoleniu ciągle na mojego ojca donosili "sąsiedzi". Kiedyś, jako nadleśniczy, wywiesił 11 listopada flagę państwową, w dwie godziny później zajechało UB, ojciec przesiedział tydzień.

Ja też na własne oczy mogłam oglądać okrucieństwo "sąsiadów", wobec inwentarza, a nawet psów, które służyły im dopóki mogły, a potem, stare już i niepotrzebne zabierali do lasu i wieszali na gałęzi. Czasami ojcu albo jego leśniczym udawało się uratować takiemu wisielcowi życie, ale najczęściej musieliśmy je pochować. Dla mnie to było tym gorsze,że przyjaźniłam się z dziećmi z wioski i znałam te psy dobrze.

Wyniosłam z tych "wsi spokojnych i wesolych" uraz psychiczny na całe życie.

Więc ja bym tak się nie śpieszyła z tym świętem, jeśli już, powinno być ustanowione święto KURIERÓW w II wojnie światowej, tych zrzucanych do Polski i tych, którzy szli przez góry, jak np. Jan i Staszek Marusarzowie i inni...

Prezydencie,wiem, że wieś w większości, to elektorat PiSu, ale to jest już inna wieś, to są raczej farmerzy niż chłopi. A na historię polskiego chłopstwa spuśćmy zaslonę milczenia...

 

Maria Nurowska



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Exit mobile version

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję