Marek Krzysztof Bosy
Dziś sędziowie, lekarze, pielęgniarki, jutro reszta. Totalitaryzm nie stawia sobie granic, łamie po kolei prawie wszystkich. Tych których nie złamie, umieszcza w więzieniach.
Gdyby to wam policjanci i żołnierze napluto w twarz mówiąc, że nie stoicie na straży porzadku prawnego i naszego bezpieczeństwa?
Nazywając was kastą, grupą kolesi spotykających się prywatnie bez mandatu społecznego. Skorumpowaną grupą bijącą się o najbardziej dochodowy sprawy (słowa premiera Morawieckiego
wobec polskich sędziów w amerykańskiej gazecie). Pokłosiem perelowskiego systemu, ludźmi gorszego sortu, a nie wykształconymi w wolnej Polsce, ciężko pracującymi w służbie państwowej, wolnymi ludźmi.
Lecz, gdy najważniejszy jest żołd i apanaże, człowiek w mundurze staje się najemnikiem. Bez wartości podstawowej - zaufania swego społeczeństwa. Bez tego najważniejszego rdzenia, na który możemy liczyć w krytycznej chwili próby.
Również, gdy jest ślepym wykonawcą rozkazów, czy sługą zbrodniczych idei, służących zdeptaniu wolności czy innych podstawowych praw ludzkich.
Nie można też wiecznie stać pośrodku i udawać, że nic się nie stało.
Dziś sędziowie, lekarze, pielęgniarki, jutro reszta. Totalitaryzm nie stawia sobie granic, łamie po kolei prawie wszystkich. Tych których nie złamie, umieszcza w więzieniach.
Aby to się udało, musi mieć uległe, zależne, w pełni dyspozycyjne sądy. PiS ma program całkowitego podporządkowania polskiego sądownictwa w ciągu najbliższych lat.
I to wszystko się partii PiS uda, jeśli będziemy biernie stać pośrodku, w pełnej dystansu postawie obserwacyjnej. Jeśli nie zauważymy przekraczania granicy, po której zbliżymy się katastrofalne blisko do sukcesu "miekkich" dyktatur w Turcji, Węgrzech, Białorusi czy Rosji.
Skąd powrót już nie będzie oczywisty ani prawdopodobny.
Marek Krzysztof Bosy