Manuela Gretkowska
Umarła niemal nazajutrz po dorżnięciu przez PiS demokracji. W zaćmienie umysłów i sumień, nie tylko wczorajszego Księżyca. Symbolu tego co mądre, kobiece.
Kora wykrzyczała sobie wolność. Darła się ze scen studenckich klubów, scen wolnościowych festiwali. Drapieżna, rebeliancka bez opolskiego kiczu.
Strukturalna - punkowo nowoczesna. Nasza, jedyna prawdziwa. Miała gdzieś władzę i układy. Stawiała się, płaciła za to.
Okładka Newsweeka sprzed kilku lat, jej zdjęcie z cytatem: „PiS niszczy moje szczęście na finiszu życia”.
Umarła niemal nazajutrz po dorżnięciu przez PiS demokracji. W zaćmienie umysłów i sumień, nie tylko wczorajszego Księżyca. Symbolu tego co mądre, kobiece.
Drzewo życia odarte z Kory szumi zielenią nadziei. Dziękuję, za młodzieńczy bunt i dojrzały sprzeciw. Robi się ciszej, coraz ciszej, bez Ciebie.
Manuela Gretkowska