Szukaj w serwisie

×
10 lipca 2019

Ostatni dyktator współczesnej Europy. Łukaszenka od 25 lat rządzi na Białorusi

DW

Aleksander Łukaszenka od 25 lat rządzi twardą ręką na Białorusi. Co sprawiło, że tak długo utrzymuje się u władzy?

Na II Igrzyskach Europejskich w Mińsku Aleksander Łukaszenka był w swoim żywiole. Można było odnieść wrażenie, że krytyka ze strony organizacji broniących praw człowieka go nie dotyczy i odeszła w zapomnienie.

Tymczasem w maju na Białorusi wykonano kolejne dwa wyroki śmierci przez strzał w potylicę. Białoruś jest dziś jedynym państwem w Europie, w którym kara śmierci jest orzekana i wykonywana.

Łukaszence zdaje się to nie przeszkadzać. Mało tego, sam mówi z dumą o Białorusi jako „ostatniej dyktaturze w Europie”.

Rekordzista Łukaszenka

10 lipca 2019 obchodzi 25-lecie swoich rządów. Nikt poza nim nie utrzymał się w Europie tak długo u władzy. Pod tym względem Łukaszenka pobił nawet swego przyjaciela, prezydenta Rosji Władimira Putina.

Jego poglądy mogą zaskakiwać, a czasem wręcz szokować. Ten były dyrektor sowchozu określił zachodnioeuropejskie demokracje jako „głupotę". Łukaszenka znany jest ze swego zamiłowania do gry w hokeja i chętnie pozuje na stuprocentowego mężczyznę. W związku z tym pozwolił sobie na uwagę, że „lepiej być dyktatorem niż gejem”.

Jego rzeczniczka Natalia Eismont oświadczyła, że białoruski model dyktatury stał się czymś w rodzaju „marki” i udanej formy sprawowania władzy państwowej. W jej przekonaniu „na świecie może dojść do wzrostu zapotrzebowania na dyktatury”. O ile bowiem wszędzie panuje chaos, na Białorusi mamy do czynienia z dyscypliną i porządkiem.

Nie powiedziała jednak, na czym ów porządek polega. A opiera się on na eliminowaniu przeciwników politycznych Łukaszenki, kontrolowaniu i sterowaniu wynikami wyborów i pracy mediów oraz umieszczaniu synów prezydenta na ważnych stanowiskach w państwie. W tej chwili Łukaszenka rządzi nim tak, jak gdyby było jego rodzinnym przedsiębiorstwem.

Naród go popiera

Eksperci są zdania, że większość z około 9 mln obywateli Białorusi jest zadowolona ze swego położenia i ceni spokój oraz stabilizację w kraju, głównie dlatego, że widzą wojnę i biedę w sąsiedniej Ukrainie.

Głosy krytyczne, na które zwraca się uwagę, należą do rzadkości. Tylko nieliczni wpływowi Białorusini, tacy jak laureatka literackiej Nagrody Nobla z 2015 roku, Swiatłana Aleksijewicz, sprzeciwiają się publicznie elektrowni atomowej w Ostrowcu.

Ekspertka Maryna Rakhlei, podróżująca w tej chwili po swej rodzinnej Białorusi z ramienia niemieckiego oddziału Fundacji Marshalla uważa, że w utrzymaniu się tak długo u steru władzy Łukaszence pomogły „taktyka i szczęście”.

Jedną z przyczyn sukcesu białoruskiego systemu sprawowania władzy dostrzega w tym, że na Białorusi, w odróżnieniu od Rosji, nie ma wpływowej warstwy oligarchów.

Łukaszenka znakomicie opanował sztukę stałego żonglowania między Unią Europejską a Rosją i zawsze rozumiał, że musi podzielić się częścią pieniędzy ze społeczeństwem, uważ Rakhlei. Ważnym inwestorem na Białorusi są Chiny, co także odgrywa pewną rolę.

Na Białorusi bez zmian

Rakhlei nie spodziewa się żadnych zmian na Białorusi po wyborach parlamentarnych na jesieni bieżącego roku ani po wyborach prezydenckich w roku 2020.

Faktem jest, że w tej chwili w białoruskim parlamencie zasiada dwóch polityków opozycyjnych, a w kraju nie ma żadnych więźniów politycznych. Społeczeństwo obywatelskie i kultura mają więcej swobody, ale są to tylko „drobne ustępstwa” ze strony władzy. W razie zagrożenia wewnętrznego bądź zewnętrznego w każdej chwili można będzie ponownie dokręcić śrubę, twierdzi Rakhlei.

„Mamy do czynienia jedynie z lekkim otwarciem, a nie ze strukturalnymi reformami, co oznacza, że władza nie utraciła kontroli nad państwem i społeczeństwem”, dodaje.

Podczas utrzymywania się przez ćwierć wieku u władzy Łukaszenka wiele przetrzymał, między innymi zachodnie sankcje gospodarcze za brutalny sposób obchodzenia się z opozycją. Ignoruje całkowicie krytykę, że na Białorusi wciąż orzeka się i wykonuje karę śmierci przez rozstrzelanie.

Czy może być lepiej?

Fundacja Bertelsmanna ulokowała w ubiegłym roku Białoruś na liście państw nowo uprzemysłowionych i rozwijających, w których zachodzą korzystne przemiany, na miejscu 86, za Chinami (81) i Rosją (70). Raport fundacji zawiera uwagę, że Białoruś poprawiła swoje stosunki z UE i USA, ale nie należy spodziewać się po niej postępów w dziedzinie demokracji.

Z okazji jubileuszu 25-lecia Łukaszenki białoruskie media przypominają jego podróże zagraniczne odbyte w tym okresie. Jego zdjęcia z prezydentem Barackiem Obamą i papieżem w Watykanie mają być dowodem na to, że wszędzie jest chętnie widzianym gościem.

W obecnym, jubileuszowym roku, głównymi tematami Łukaszenki są stabilizacja i suwerenność. Chodzi w nich o to, żeby przekonać ludzi, iż mimo uzależnienia Białorusi od dostaw rosyjskiej ropy i gazu, kraj nie jest podporządkowany całkowicie swemu potężnemu sąsiadowi.

W tej chwili Moskwa i Mińsk prowadzą ożywione rozmowy na temat przyszłości powstałego w 2000 roku Związku Białorusi i Rosji, mającego charakter konfederacji.

Łukaszenka ponownie oferuje swe usługi jako mediator w konflikcie między Rosją i Ukrainą. W roku 2015 był gospodarzem rokowań w Mińsku z udziałem kanclerz Merkel, prezydenta Putina oraz prezydentów Francji i Ukrainy. Mówi się o ich wznowieniu, co pozwoliłoby Łukaszence ponownie wejść na scenę światowej polityki.

 

REDAKCJA POLECA

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Exit mobile version

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję