TheFad.pl – Polska i Świat. Opinie i komentarze

List „tyrada Johna” – do Paula i Lindy McCartney znów trafił na aukcję (pełny tekst)

Po kilu latach, ponownie na akcję trafił  list Johna Lennona napisany do Paula McCartneya i jego żony Lindy w 1971 roku. Na aukcji w 2011 roku osiągnął on cenę 40 tysięcy dolarów, obecnie cena wywoławcza za list to 20 tysięcy dolarów.

Nie wiadomo czy powstała jeszcze jedna wersja tego listu, bardziej staranna i bez poprawek, czy skończyło się na zamieszczonym brudnopisie.

Po raz pierwszy świat usłyszał o liście, przez badaczy historii The Beatles „tyradą Johna” w roku 2001, kiedy to został wystawiony na sprzedaż w Christie`s. W roku 2011 pojawił się natomiast na aukcji w Kalifornii.

Z treści listu, który został napisany w Tittenhurst Park (domu Johna i Yoko w Ascot), można wnioskować iż tekst ten jest odpowiedzią na list napisany przez Lindę w imieniu jej i Paula.

 

Drodzy Lindo i Paulu,

czytałem Wasz list i zachodziłem w głowę, jakiż to podstarzały marudny fan The Beatles go napisał. Opuerałem się pokusie, żeby zajrzeć na ostatnią stronę i to sprawdzić. Myślałem i myślałem, któż to taki? Queenie? Matka Stuarta? Żona Clive`a Epsteina? Alan Williams? Ożeż do licha – to Linda!

Naprawdę uważacie że prasa stoi poniżej mnie/nas? Naprawdę tak sądzicie? Za kogo Wy nas/siebie macie? Co do fragmentu „nie zna umiaru – nie zdaje sobie sprawy kogo rani’ – mam nadziej, że Wy zdajecie sobie sprawę, ile pomyj wraz z resztą moich „życzliwych i niesamolubnych” przyjaciół wylaliście na Yoko i mnie, odkąd jesteśmy razem. Może czasem było to w trochę bardziej subtelnej, czy raczej należałoby powiedzieć „drobnomieszczańskiej” formie – ale nieczęsto. Oboje „wznieśliśmy sie ponad to” ładnych kilka razy – i wybaczyliśmy Wam obojgu – więc choć tyle możecie dla nas zrobić – o, szlachetni ludzie. Linda – jeśli nie obchodzi Cię co mówię – zamknij się! Zostaw pisanie Paulowi – czy coś.

Zapytany o to, co pierwotnie sądziłem o całej tej historii z Orderami Imperium Brytyjskiego itd. – powiedziałem im wszystko, co pamiętam – a pamiętam, że trochę się przed tym wzdrygałem – Ty nie Paul? – a może – jak podejrzewam – wciąż w to wszystko wierzysz?

Wybaczę Paulowi, że zachęcał The Beatles – jeśli on wybaczy mi to samo – i że był – „wobec mnie szczery i za bardzo mu zależało”! Linda, do kurwy nędzy, nie piszesz książki o The Beatles!!!

Nie wstydzę się The Beatles – ( w końcu sam to wszystko zacząłem) – tylko część tego syfu, który musieliśmy znieść, żeby zajść tak wysoko – myślałem, że wszyscy w mniejszym czy większym stopniu czujemy to samo – jak widać myliłem się.

Czy naprawdę uważacie, że bez The Beatles nie byłoby większości współczesnej sztuki? nie wierzę że aż tak Wam odbiło – Paul – wierzysz w to? Może kiedyś przestaniesz, przejrzysz na oczy! Czy nie mówiliśmy zawsze że jesteśmy częścią ruchu – nie jego całością? Oczywiście, że zmieniliśmy świat – ale spróbuj doprowadzić to do końca – ZEJDŹ ZE SWOJEJ ZLOTEJ PŁYTY I POLEĆ!

Nie wciskajcie mi tego kitu w stylu cioci Gin, że „za pięć lat spojrzę na to już jako inny człowiek” – czy nie rozumiecie że tak właśnie jest TERAZ!

– Gdybym tylko wiedział WTEDY, co wiem TERAZ – ta kwestia jakoś wam umknęła…

Wybaczcie jeśli wykorzystuję „Przestrzeń Th Beatles”, żeby mówić o wszystkim, o czym chcę mówić – to oczywiste, że jeśli dalej będą mnie pytać o The Beatles  – będę im opowiadał – i w ten sposób walczył o jak najwięcej przestrzeni dla Johna i Yoko – pytają mnie o Paula, to odpowiadam – wiem, że czasem brzmi to jak wycieczki osobiste – ale czy w to wierzycie, czy nie, staram się odpowiadać szczerze – oczywiście przytaczając te najbardziej pikantne fragmenty – ja nie żywię urazy do Twojego męża – współczuję mu. Wiem, że The Beatles to „całkiem mili ludzie” – jestem jednym z nich – są też takimi samymi draniami jak wszyscy – więc przestań zadzierać nosa!

A propos – nasze nowe inicjatywy wzbudziły więcej inteligentnego zainteresowania w ciągu jednego roku niż przez całą erę The Beatles.

Co się wreszcie tyczy niemówienia nikomu o moim odejściu z zespołu – PAUL i Klein przez cały dzień przekonywali mnie, że będzie lepiej nic nie mówić, prosili żebym nic nie mówił, bo to „zaszkodziłoby The Beatles” – i „niech to umrze śmiercią naturalną” – pamiętasz?

Dlatego wbijże to sobie do swojej małostkowej główki, pani McCartney – te pizdy prosiły mnie żebym milczał na ten temat.

Oczywiście aspekt finansowy jest ważny – dla nas wszystkich – zwłaszcza po całym tym małostkowym syfie, który spotkał nas ze strony Waszej rąbniętej rodziny/teściów – i NIECH BÓG CI DOPOMOŻE, PAUL – do zobaczenia za dwa lata – myślę, że do tego czasu się wyrwiesz –

Pomimo tego wszystkiego,

Ściskamy Was oboje,

My oboje

PS ale że adresujecie list tylko do mnie

– CIĄGLE…!!!

Exit mobile version