Anna Widzyk
Niemieckie gazety opisują wyczyn Roberta Lewandowskiego, który w sobotę (15.05.2021) podczas spotkania Bayernu Monachium z Freiburgiem (2:2) wyrównał rekord legendarnego napastnika Bawarczyków Gerda Muellera sprzed prawie 50 lat i strzelił 40. gola w jednym sezonie rozgrywek Bundesligi. Muellerowi udało się to w sezonie 1971/1972. Lewandowski był na to przygotowany. Zaraz po tym, jak w 26. minucie meczu trafił z rzutu karnego uniósł koszulkę Bayernu pokazując podkoszulek z hasłem: 4everGerd (na zawsze Gerd).
I achieved a goal that once seemed impossible to imagine #Lewy40 ⚽ I'm so unbelievably proud to make history for @FCBayern, and to play a part in creating the stories that fans will tell their children - following in the footsteps of legends like Gerd Müller #RL9 #4EverGerd 🤜🤛 pic.twitter.com/G7EYWz88dn
— Robert Lewandowski (@lewy_official) May 15, 2021
W najbliższą sobotę (22 maja 20210 Lewandowski ma szansę pobić ten rekord. W ostatnim spotkaniu sezonu Bayern zagra z FC Augsburg. Tymczasem pojawiły się sugestie, by zrezygnował z detronizacji legendy Bayernu. – Cóż byłby to za gest, gdyby Bayern powiedział, gdyby Lewandowski powiedział w następną sobotę: Nie gram. Nie będzie mnie – proponował ekspert niemieckiego Sky Sports Dietmar Hamann.
„Wykonałbym karny”
Gazeta „Bild am Sonntag” zapytała Lewandowskiego o to, czy wykonałby rzut karny w 90. minucie meczu, by pobić rekord czy zrezygnowałby i dzielił rekord z Gerdem Muellerem. Lewandowski nie pozostawił wątpliwości: - Gerd Mueller ma tak wiele rekordów i sam był ambitnym zdobywcą goli. Myślę, że zrozumiałby, że biorę piłkę i zdobywam rekord. Poza tym ma on swój rekord 365 bramek w lidze, którego na pewno nie pobiję. Wykonałbym rzut karny – powiedział napastnik „Bildowi”.
Według przeprowadzonej przez „Bild” ankiety online 57 procent głosujących trzyma kciuki za Lewandowskiego, a 43 procent chciałoby, aby rekord dzielił on rekord z Muellerem.
„Fakty przemawiają za Lewandowskim. W tym sezonie Polak potrzebuje średnio 59,3 minut, by strzelić bramkę. Jeśli będzie się tego trzymał, uda mu się strzelić nawet 42 gole. Mueller trafiał 49 lat temu średnio >tylko!< co 76,5 minuty" – pisał „Bild am Sonntag".
Wyjątek od reguły
Wydawany w Monachium dziennik „Sueddeutsche Zeitung” ocenia, że w minioną sobotę „Lewandowski czuł historyczną wagę” spotkania z Freiburgiem. W ostatnich dniach stale porównywano go z Gerdem Muellerem. „Który z nich był lepszy? Są pytania, na które wcale nie chce się uzyskać odpowiedzi” – ocenia „SZ”.
„Teraz gdy rekord Muellera został wyrównany, a w przyszły weekend być może zostanie pobity, można uwolnić się na chwilę z perspektywy porównawczej. Można skierować wzrok po prostu na Roberta Lewandowskiego, wyjątkowego napastnika w dosłownym tego słowa znaczeniu. Wprawdzie Lewandowski to prototyp nowoczesności, każdy jego techniczny szczegół jest zarejestrowany, regulowany i optymalizowany, a mimo to udaje mu się nieco skorygować nowoczesność (….) Lewandowski jest wyjątkiem od reguły. To, co robi, nie jest przewidywalne, chyba że jest się jak Christiano Ronaldo - jako napastnik jest się tak samo dobrym po trzydziestce - albo nawet lepszym” – pisze „SZ”.
Gerd pozostanie Gerdem
Z kolei lewicowy dziennik „Die Tageszeitung” (taz) ocenia, że romantycy pewnie życzyliby sobie, by rekord Gerda Muellera pozostał tylko wyrównany. „Ale nie zostanie. Tak jak we Fryburgu po bramce numer 40. cały zespół Bayernu stanął do wiwatu, tak w sobotę w meczu z Augsburgiem wszyscy po dozorcę stadionu przyłożą się, by Polak mógł zdobyć 41. a może i więcej goli” – ocenia „taz”.
75-letni Gerd Mueller przebywa dziś w domu opieki pod Monachium i cierpi na demencję. Jego żona Uschi powiedziała niedawno znanemu reporterowi sportowemu Raimundowi Hinko, że jej mąż cieszyłby się z rekordu Lewandowskiego. - Gerd nigdy nikomu nie zazdrościł. Nie lamentowałby, gdyby stracił rekord, a nawet byłby pierwszym, który by pogratulował.
„Taz” podkreśla, że nawet jeśli jego rekord zostanie pobity, to „Gerd pozostanie Gerdem. Zawsze w pamięci”.
REDAKCJA POLECA