Szukaj w serwisie

×
16 marca 2020

Radek Wiśniewski: Pytam się zatem – Kurwa, co jest?

Radek Wiśniewski

Niezależnie od tego czy ktoś tak to nazwie czy nie - mamy stan wyjątkowy. A to jest opisane w Konstytucji. I z opisu tego stanu wynika, że od czasu jego odwołania przez 90 dni nie wolno przeprowadzać wyborów powszechnych. Już wiecie dlaczego mam wrażenie, że mimo, że ja jestem lojalny wobec moich współobywateli i zarządzeń władz - ktoś chce mnie zrobić w chuja? Bo wszyscy kandydaci musieli wyhamować, nieważne czy ich lubię czy nie, a jeden kandydat radośnie podpierdala po kraju i robi sobie tanie odpustowe ustawki

 

"[...]
Mieszkam w teczce tekturowej
Jak mnie otworzysz to się dowiesz
Jak topi się w wymiotach gorzkie słowo patriota
Więc wypuszczam z mej fajki buch
I nie otwieram tym baranom nawet po szóstej rano
I nie pytam się ich, kurwa, co jest?

Kto zważy kolarzy
Nie rusza się z miejsca

Żyje w kraju, w którym wszyscy chcą mnie zrobić w chuja
Żyje w kraju, w którym wszyscy chcą mnie zrobić w chuja
Żyje w kraju, w którym wszyscy chcą mnie zrobić w chuja
Żyje w kraju, w którym wszyscy chcą mnie zrobić w chuja
Za moją kasę
[...]"

(Grabaż/Strachy na Lachy, "Żyję w kraju")

Zatem tak, obywatelska lojalność, gdy chodzi o stan epidemii. Nie pod kierownictwem, które lubię czy chociażby cenię, ale trochę nie dano nam wyboru. Nawet dzisiaj zrobiliśmy z kumplem małą barykadę i płatność tylko kartą. Jesteśmy gotowi. Trudno do pracy chodzić trzeba, ale można redukować ryzyko.

Fot. Radek Wiśniewski

Ale świat nie stanął w miejscu. Są tacy, to nie żart, którzy niewiele sobie robią z patriotyzmu. Tak, bo sposób w jaki przetrwamy wspólnie ten moment dziejowy to jest w moim głębokim odczuciu sprawdzian z tego, czym wielu sobie tak chętnie gęby wyciera. Z patriotyzmu.

I już w naszym wiejskim sklepie widzę na półce żel dezynfekujący, normalna cena 4,99 czy coś takiego. Wystawiony w tym samym miejscu półki ale za 27,99. Obok widzę właściciela sklepu jak wrzuca świeże bułeczki do pojemników.

Zastanawiam się czy ma w sobie coś ze szmalcownika?
Czy to można mieć w charakterze, taką wadę?
Że niezależnie jak i kiedy, aby tylko bliźniego zdoić, wydać.

Zastanawiam się czy podejść i mu wytłumaczyć, że rozumiem że istnieje chciwość, ale jej nie rozumiem. Że jego matka za emeryturę od państwa tego żelu sobie nie kupi. Ale słyszę jednym uchem jak dziewczyny za ladą szeptem rozmawiają, że obroty skoczyły czterokrotnie i ciekawe czy premia będzie w marcu. Wychodzę, żeby się nie zrzygać.

W domu w telewizorze widzę, że urzędujący Duda zrzucił już bluzę mundurową i i nie zgrywa redaktora Tumanowicza, ale wpada to tu, to tam.

My siedzimy w domach, ale on mołodiec musi zasuwać po kraju. I widzę - w Garwolinu ujechał nasz gieroj i meldunek przyjmuje od dyrektora szpitala odzianego w strój ratownika medycznego. Czyli co dyrektor bohatersko na pierwszej linii karetką jeździ? Doprawdy?

Tak, świat nie przestał się kręcić. My tu wznoismy nasze małe barykadki ale sztab już sobie oczyszcza drogę odwrotu. Bo wiecie co? Mamy ograniczone prawa i wolności. Przyjmuję to ze spokojem, powiadam, droga lojalności obywatelskiej to jedyna rozsądna droga w tym czasie. Zatem staram się być lojalny wobec państwa. Ale mam wrażenie, że jak to śpiewa Grabaż - żyję w kraju w którym ciągle ktoś chce mnie zrobić w chuja.

Dlaczego?

Uczono mnie w administracji, że nawet jak coś się nazywa "Druk na węgiel" a z treści i cech dokumentu wynika, że jest to na przykład umowa najmu - to jest to umowa najmu. Niezależnie od tego zatem czy ktoś tak to nazwie czy nie - mamy stan wyjątkowy. A to jest opisane w Konstytucji. I z opisu tego stanu wynika, że od czasu jego odwołania przez 90 dni nie wolno przeprowadzać wyborów powszechnych.

Już wiecie dlaczego mam wrażenie, że mimo, że ja jestem lojalny wobec moich współobywateli i zarządzeń władz - ktoś chce mnie zrobić w chuja?

Bo wszyscy kandydaci musieli wyhamować, nieważne czy ich lubię czy nie, a jeden kandydat radośnie podpierdala po kraju i robi sobie tanie odpustowe ustawki. Tanie jak szansony Martyniuka i lud to kupuje, a tabun klakierów tłumaczy, że Zięć Stanu tak musi bo inaczej się udusi.

A ten wyścig stał się by użyć słów jakie w "Pulp Fiction" mówi Mr. Marssellus Wallace do Butch'a - is fuckin' far away from OK.

Przypomina mi się zaraz Wawel 2010 i to jak szybko wspólnota bólu została wykorzystana przez jednego kolesia.

Nota bene nie widzę teraz tego kolesia na pierwszej linii. Nie widzę go w ogóle. Gdzie jest zbawiciel, odważny mesjasz narodu?

I mam apel do Zięcia i do Zbawiciela i do wszystkich tam totumfackich - weźcie przestańcie giąć gumę. Nawet jeżeli wydaje się wam że nic was nie przekona że czarne jest czarne a białe jest białe to mamy stan wyjątkowy. Nie ma kampanii wyborczej. Wybory najwcześniej jesienią.

A ty Panie Duda siądź wreszcie spokojnie w ławce. Już taką miałeś jedną, na peronie.

Trzeba było tam zostać.

Radek Wiśniewski

 

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Exit mobile version

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję