Krzysztof Skiba
W Zgorzelcu ruszył proces księdza pedofila z Ruszowa, który oskarżony jest o molestowanie nieletnich dziewczynek. Do molestowania miało dochodzić na terenie parafii podczas przygotowań do komunii świętej. Ksiądz molestował m.in. niepełnosprawne umysłowo dziewczynki w nadziei, że sprawa się nie wyda, a dziewczynkom nikt nie uwierzy. Świadkowie twierdzą, że ksiądz miał molestować dziewczynki latami. Łącznie poszkodowanych jest osiemnaście osób. Tymczasem wierni z Ruszowa bronią swojego księdza i atakują ofiary nazywające je "małymi prostytutkami".
Nawet gdy zapadnie wyrok skazujący, a ksiądz Piotr M. zostanie przez sąd uznany za winnego przestępstw seksualnych, to i tak dla wielu wiernych będzie wzorem kapłana. W Polsce ksiądz może więcej. Kto wie, z tak "piękną" kartą może nawet zostanie biskupem? A po latach pożegnają go uroczyście i z honorami w katedrze jak miłośnika młodych chłopców arcybiskupa Paetza? Każda mafia broni swoich szefów.
DUCHA NIE GAŚCIE!
W podobnym "duchu" co wierni z Ruszowa wypowiedział się znany z miłości do bliźnich, publicysta Radia Maryja Stanisław Michalkiewicz. 13 letnią ofiarę księdza pedofila, który miesiącami więził, głodził i molestował dziewczynkę nazwał "kurwą", bo ta po latach domagała się odszkodowania od zakonu i wywalczyła znaczną sumę pieniędzy. Za te słowa Michalkiewicz został pozwany do sądu i sprawę przegrał. W zemście ujawnił dane osobowe ofiary. Teraz rycerze dobrej zmiany już wiedzą w jakie okna mają rzucać kamieniami. Jeżeli Bóg istnieje, to Michalkiewicza z pewnością spisał już na straty.
JEST PIĘKNIE!
Premier Mateusz Morawiecki wygłosił wspaniałe expose, w którym nakreślił wizję Polski jako najlepszego miejsca do życia na świecie. Wobec takich świetnych żartów satyrycy są bezradni.
DROGI OGÓREK
Serwisy plotkarskie wysłały swych najlepszych reporterów, aby towarzyszyć gwieździe TVPiS Magdalenie Ogórek w wyprawie do sklepu po bułki. Okazało się, że odkrycie Leszka Millera i gorąca miłośniczka intelektu Jarosława Kaczyńskiego, mezzosopran dobrej zmiany, pojechała po bułki samochodem BMW wartym tyle ile trzy kamienice Mariana Banasia. Miała na sobie buty Chanell warte tyle, co budżet roczny Suwałk. Torebkę Louis Vuitton wartą tyle, co trzyletnia pensja sprzedawcy z Biedronki. I kurtkę Moncler wartą tyle, że żaden księgowy się nie połapie. Pewnie Kurski znowu dostanie jakiś przelew na propagandę, bo przy takich gwiazdach źródełko szybko wysycha.
Krzysztof Skiba