Tim Schauenberg
Kryzys klimatyczny. Miliony lat temu na Ziemi było znacznie cieple. Czy dinozaury były lepiej przystosowane do zmian klimatu niż ludzie? Dlaczego więc kryzys klimatyczny stanowi dziś dla ludzi egzystencjalne zagrożenie? Czy dinozaury były lepiej przystosowane do zmian klimatu?
Era dinozaurów, gdy Tyrannosaurus Rex, Triceratops i inne prehistoryczne olbrzymy zamieszkiwały Ziemię, a gigantyczne dinozaury morskie przemierzały oceany, była niezwykle gorąca. W okresie mezozoicznym, który rozpoczął się 250 milionów lat temu i zakończył 65 milionów lat temu, temperatura wynosiła średnio o sześć do dziewięciu stopni więcej niż dziś. W tym czasie stężenie szkodliwego dla klimatu CO2 w atmosferze było 16 razy większe niż obecnie. Ten ekstremalnie cieplarniany klimat miał kilka przyczyn.
Naukowcy przypuszczają, że dinozaury same miały udział w wysokiej emisji metanu poprzez bekanie i puszczanie bąków, podobnie jak dziś krowy, i w ten sposób przyczyniały się do pierwotnego globalnego ocieplenia. Z drugiej strony, pierwotny kontynent – Pangea – rozdzielał się coraz bardziej, tworząc dzisiejsze kontynenty, czemu towarzyszyły gigantyczne erupcje wulkanów. W procesie tym do atmosfery wyrzucane były duże ilości gazów cieplarnianych, które znacznie podgrzewały Ziemię. Kwaśne deszcze, zakwaszenie morza i radykalna zmiana składu chemicznego lądu i wody spowodowały jedno z największych wymierań gatunków na naszej planecie, chociaż warunki dla dinozaurów w zasadzie się poprawiły.
Dlaczego dinozaury lepiej się przystosowywały?
Dzisiejsze globalne ocieplenie jest dalekie od rekordowych temperatur z czasów prehistorycznych. Jednak od połowy XIX wieku temperatury wzrosły już o 1,1 stopnia. To właśnie wtedy rozpoczęła się industrializacja i od tego czasu spalano coraz więcej węgla, ropy i gazu, napędzając zmiany klimatu spowodowane przez człowieka.
Ma to obecnie konsekwencje dla całego życia na naszej planecie. Na całym świecie milion gatunków jest zagrożonych wyginięciem. Kondycja ekosystemów wciąż się pogarsza, na wszystkich kontynentach, na obszarach wiejskich i miejskich, w lasach i oceanach.
Im bardziej wzrasta globalne ocieplenie, tym poważniejsze są jego konsekwencje, jak pokazują badania. Jeśli globalne ocieplenie wzrośnie do 1,5 stopnia, susze będą trwały średnio pięć miesięcy dłużej, przy 2 stopniach – osiem miesięcy, a przy 3 stopniach będzie to aż 19 miesięcy.
Według obliczeń Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu, jeśli emisja gazów cieplarnianych będzie kontynuowana bez kontroli, Ziemia ociepli się o co najmniej 3 stopnie do końca tego stulecia. Konsekwencje: dramatyczne powodzie, burze, wzrost poziomu mórz i ekstremalne fale upałów. Dlatego naukowcy klasyfikują kryzys klimatyczny jako egzystencjalne zagrożenie dla ludzkości.
W czasach prehistorycznych, gdy nie było ani ludzi, ani ich infrastruktury, sytuacja była zupełnie inna. Fakt, że dinozaury przez miliony lat stosunkowo dobrze radziły sobie z rosnącymi temperaturami, wynikał głównie z jednego decydującego czynnika: czasu.
Prehistoryczne zmiany klimatyczne
– Chociaż stężenie CO2 w atmosferze było ogromnie wysokie w czasach dinozaurów, wzrastało wówczas bardzo powoli, przez wiele milionów lat – mówi DW Georg Feulner z Instytutu Badań nad Wpływem Klimatu (PIK). – Przy powolnej zmianie przyroda może się dostosować. Gatunki zwierząt, które nie przepadają za ciepłem, mogą przenieść się na wyższe szerokości geograficzne, czyli w kierunku biegunów, lub po prostu dostosować się poprzez procesy ewolucyjne – wyjaśnia naukowiec.
Tak więc klimat w pobliżu równika stał się zdecydowanie zbyt ciepły dla wielu gatunków w czasie masowego wymierania 250 milionów lat temu. Ale przesunięcie stref klimatycznych prowadziło również do tego, że wiele gatunków dinozaurów było w stanie rozprzestrzeniać się coraz dalej i penetrować nowe obszary.
Dramatyczna prędkość zmian klimatu
– Dopóki ocieplenie było powolne i nie uderzało swoimi skutkami w wysoko zaawansowaną technicznie cywilizację z istniejącą infrastrukturą, w większości przypadków nie stanowiło dużego problemu – mówi Georg Feulner. Obecnie spalamy dużo paliw kopalnych w bardzo krótkim czasie, uwalniając duże ilości CO2, które były magazynowane przez miliony lat. Podczas gdy w mezozoiku planeta ociepliła się o kilka stopni Celsjusza w ciągu wielu milionów lat, teraz ludzie radykalnie zmieniają klimat w ciągu zaledwie dwóch stuleci.
– Zdolność przystosowania się do powolnego globalnego ocieplenia ma swoje granice. Jeśli w pewnych regionach zrobi się naprawdę ekstremalnie gorąco, może się okazać, że regiony te nie nadają się już do zamieszkania dla pewnych gatunków zwierząt, a nawet ludzi, ponieważ istnieją pewne fizjologiczne granice tego, co ciało może wytrzymać – dodaje naukowiec. Dla ludzi ma to takie same skutki. Każdego roku setki tysięcy osób umierają na całym świecie z powodu ekstremalnych upałów.
Obecne szybkie ocieplenie planety jest dramatyczne. Nasz sposób życia nie został jeszcze przystosowany do ekstremalnych burz, powodzi, susz i fal upałów. Dlatego do 2030 roku trzeba będzie zainwestować na całym świecie ponad 300 miliardów dolarów w samo dostosowanie do cieplejszego świata, na przykład w ochronę przeciwpowodziową i ochronę wybrzeża lub w zaopatrzenie w wodę i systemy wczesnego ostrzegania.
Ponadto potrzebne są miliardy na ograniczenie emisji gazów cieplarnianych, przejście na odnawialne źródła energii i ograniczenie globalnego ocieplenia spowodowanego przez człowieka.
Ekstrema groźne także dla dinozaurów
Nawiasem mówiąc, fakt, że problemy stają się ekstremalne, gdy zmiany klimatu są zbyt szybkie, nie dotyczy tylko ludzi, ale całego życia na Ziemi. Poprzednie pięć dużych masowych wymierań w historii Ziemi było związane z radykalnym ogrzewaniem lub ochłodzeniem planety oraz ze zmianami w cyklach chemicznych w morzu i na lądzie.
Na przykład uderzenie asteroidy około 66 milionów lat temu prawdopodobnie wzniosło ogromną globalną chmurę pyłu i spowodowało gwałtowne erupcje wulkaniczne na całym świecie, co spowodowało zaciemnienie nieba, a tym samym radykalne ochłodzenie klimatu na całym świecie. To drastyczne ochłodzenie nie pozostawiło wiele czasu na adaptację, nawet dla dinozaurów. Wyginęły one, podobnie jak około 67 procent wszystkich gatunków na naszej planecie.
Zgodnie z definicją, o masowym wymieraniu mówi się, gdy w ciągu około trzech milionów lat wymrze trzy czwarte wszystkich gatunków zwierząt i roślin.
Wielu badaczy uważa, że obecnie jesteśmy świadkami szóstego masowego wymierania. Tylko w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat co najmniej milion z ośmiu milionów znanych gatunków jest zagrożonych zniknięciem na zawsze. Niektórzy eksperci obawiają się, że liczby te mogą być znacznie wyższe.
REDAKCJA POLECA