Szukaj w serwisie

×
6 marca 2018

Dariusz Stokwiszewski: Jeszcze możemy pokonać to zło!

Dariusz Stokwiszewski

My jako obywatele bronimy sędziów i sądów, w czym sam uczestniczyłem. Prosimy was jednak, abyście mając to na uwadze, nie opuszczali nas, oddając w ręce takich, jak „tych 18”, którzy nie będą mieć skrupułów być może, w karaniu nas za nasze postawy patriotyczne, a nie przestępstwa, jak próbuje się Polakom wmówić. Tego nie możemy być pewni!

 

Jeszcze nie jest za późno, nie załamujmy więc rąk, jeszcze możemy pokonać mitycznego TROLLA, jakim jest PiS i przywrócić w Polsce demokrację! Potrzeba nam jedności oraz wsparcia ze strony prawników. Tacy jak ja i mnie podobni robią, co mogą, aby nie dać się upodlić partyjnym kacykom, rozsianym po Polsce, czekającym na sms od mocodawców z Nowogrodzkiej z ich wytycznymi. Robimy wszystko pomimo tego, że mamy niewielkie możliwości. Staramy się jednak zastąpić te braki sercem do walki o, wolną od dyktatury, Polskę.

Nie jest to łatwe, tym bardziej że niemal każdego dnia przesłuchiwani i zatrzymywani są ludzie za to, chociażby, że są demokratami i patriotami, trzymającymi w ręku różę, gdy tymczasem neonaziści mogą liczyć na całkowitą bezkarność ze strony nacjonalistycznej władzy. Nawet opozycja parlamentarna wydaje się rozkładać ręce, bo reżim zastrasza ją znacznymi karami finansowymi, za każdą niemal próbę, nawet biernego oporu, ale też za wolę wypowiedzenia swoich poglądów (sic!). Nawet propagandysta Josef Goebels by tego „lepiej” nie wymyślił!

Miejsce ma totalny zamordyzm, którym kieruje jedna, według mnie tchórzliwa osoba wspierana przez rzeszę beneficjentów dyktatury!

O ile jeszcze, owe niesłuszne aresztowania osób znanych publicznie przyciągają uwagę dobrych prawników (przy tej okazji mogą zyskać znaczący rozgłos) to już przeciętnymi z nas mało kto się troszczy. A przecież nie sami „celebryci”, a protestujące społeczeństwo zmusiło latem 2017, łamiący konstytucję rząd i prezydenta do zatrzymania się na chwilę. Polacy, tacy normalni bez milionowych kont, potrzebują wsparcia ze strony prawników i to pro bono. Dlaczego jest to ważne? Podam przykład własnej historii. Oto on:

Wkrótce po ostatnich wyborach samorządowych (to jeszcze czasy koalicji PO i PSL, a na szczeblu samorządowym różnej maści kacyków z dawnego PZPR, a nawet MO i ZOMO), zmarł jeden z radnych w moim mieście. Grupa inteligencji zaproponowała mi, i to wbrew moim obiekcjom, kandydowanie do jednego z ośrodków władzy samorządowej, gdzie w opozycji do 99% członków jedynego komitetu wyborczego miałbym choćby spróbować czytać i oprotestowywać to, co czyniło się w sposób, co najmniej nietransparentny. I cóż się wydarzyło? Otóż wysoki urzędnik drugiej instytucji samorządowej (obie grają w jedną i te samą grę) został moim kontrkandydatem do tego jedynego mandatu, tak bardzo się obawiano mojej obecności w radzie! O codziennym „hejcie” w lokalnych mediach nie wspomnę.

Ktoś zapyta i cóż w tym złego, że ktoś z panem chciał konkurować i wygrał, bo tak się też stało? Pytanie słuszne! Tyle tylko, że ta osoba we wcześniejszych właściwych wyborach przegrała sromotne i w zamian za to dostała w prezencie od kolegów wysokie stanowisko. Ja dotąd nigdy jeszcze nie startowałem w jakichkolwiek wyborach – te uzupełniające były jak dotąd jedyne. OK, to także nic złego ktoś powie – demokracja! No to ja wobec tego uzupełnię, nawiązując do głównego wątku, jakim jest apel o pomoc prawników.

Ów kontrkandydat w wyborach uzupełniających skorzystał z pomocy całego spektrum możliwości, jakie dały oba samorządy, ale i to nie wystarczyło. Poprosił więc człowiek ten o pomoc radnego, który był i nadal jest dzielnicowym w rewirze, z którego obaj startowaliśmy. Rewir ten, trudny z punktu widzenia wymiaru sprawiedliwości i organów ścigania, nie jest duży, stąd też kontrkandydat wraz z dzielnicowym zaczął odwiedzać wszystkie — z tego, co wiem od mieszkańców - kluczowe mieszkania wyborców. Efektem tego było to, że wygrał wybory nieco ponad 100 głosami do moich 21 (chyba to miał być żart – karciane „oczko”). Tak, tyle (bo „aż 200” na 1200) osób po konwersacji z oboma panami poszło do wyborów. Zgłosiłem protest wyborczy do SO, jako sądu I instancji i na dodatek skierowałem pismo do KG Policji, informując o tej sprawie. KGP nie stwierdziła niewłaściwych zachowań policjanta, w sądzie przegrałem, choć argumentowałem, że tak haniebne zachowanie policjanta może być też uzasadnieniem do zmian w przepisach.

Piszę o tym wszystkim, aby wszyscy wiedzieli, że aby odwołać się do sądu II instancji trzeba już mieć pieniądze, co skutecznie uniemożliwia przeciętnemu człowiekowi obronę. Znalazłem się wówczas w takiej właśnie sytuacji, angażując przedtem, i tak już skromne środki finansowe, w kampanię. Ze mną nie ma jednak łatwo, bo bronić w sądzie potrafię się sam. Co ma jednak zrobić osoba, która nie ma pieniędzy, ani odpowiedniej wiedzy, aby stanąć przed obliczem Temidy i skutecznie bronić swoich słusznych racji w kontrze do przygotowanych cwaniaków mających własnych (za państwowe pieniądze) radców?!

Stąd moja prośba i przesłanie do środowiska prawniczego: my jako obywatele bronimy sędziów i sądów, w czym sam uczestniczyłem. Prosimy was jednak, abyście mając to na uwadze, nie opuszczali nas, oddając w ręce takich, jak „tych 18”, którzy nie będą mieć skrupułów być może, w karaniu nas za nasze postawy patriotyczne, a nie przestępstwa, jak próbuje się Polakom wmówić. Tego nie możemy być pewni!

Dziwić może to, że stawałem w obronie sądów, a teraz ich bronię w sytuacji, kiedy jeden z nich mnie tak skrzywdził, wydając niesprawiedliwą według większości ludzi, decyzję o umorzeniu sprawy odwoławczej dotyczącej skargi wyborczej. Odpowiem tak: wolę już takie sądy, gdzie trafia się „robaczywa śliwka” niż czerwone sądy kapturowe komisarzy partyjnych. Dzierżyński, Jeżyna, Beria …, to nazwiska, których nie należy pamiętać i do metod stosowanych przez nich wracać!

 

Dariusz Stokwiszewski

 

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Exit mobile version

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję