Jeśli większość Polaków chce być częścią UE, to trzeba wyjaśnić społeczeństwu, że polityka PiS prowadzi w przeciwnym kierunku, i że PiS chce modelu państwa, który panował przed rokiem 1989: z elementami gospodarki planowej, państwowymi monopolami, samorządami pod kontrolą państwa, państwem centralnym z Warszawy i uległymi sądami. – mówi w wywiadzie dla „Zeit Online“ Borys Budka, były minister sprawiedliwości i wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej.
Portal informacyjny „Zeit Online“ zamieścił wywiad z Borysem Budką, byłym ministrem sprawiedliwości i wiceprzewodniczącym Platformy Obywatelskiej. Budka, pytany o nadzieje jakie wiąże z poprawkami prezydenta Andrzeja Dudy do zawetowanych ustaw, nie kryje sceptycyzmu.
- Jestem zaniepokojony, że Duda podpisał trzeci projekt ustawy podporządkowującej prezesów sądów prokuratorowi generalnemu Zbigniewowi Ziobrze, który jest jednocześnie ministrem sprawiedliwości. To absolutnie niedopuszczalne, by w tej funkcji decydował on o powoływaniu sędziów – uważa Budka, dla którego planowana reforma jest ciosem w państwo prawa.
Były minister sprawiedliwości sugeruje także, jakie powody mógł mieć Duda, stawiając podwójne weto.
- Z jednej strony prezydent widział, że plany PiS mają charakter antykonstytucyjny i znoszą trójpodział władzy. Z drugiej strony była to polityczna kalkulacja – odpowiedział Budka, mając na myśli lipcowe protesty, jakie towarzyszyły reformie sądownictwa. Duda wie, że do reelekcji potrzebuje poparcia i teraz może być „opcją dla umiarkowanych wyborców”.
Unia: przeciwko rządowi, a nie Polakom
Dziennikarz zapytał polityka także o to, jak UE powinna zareagować.
Unia - zdaniem Budki - powinna zająć jasną pozycję. - UE musi postawić Polsce ultimatum. Tylko wtedy, kiedy UE pozostanie nieustępliwa, rząd pójdzie na ustępstwa – mówi były minister sprawiedliwości, wyjaśniając, że sankcje dotyczyłyby w pierwszej linii społeczeństwa, które jest bardziej proeuropejskie niż obywatele innych krajów UE.
- UE musi pokazać bezwzględność, ale jednocześnie dać do zrozumienia, że nie jest ona skierowana przeciwko Polakom, tylko przeciwko rządowi – stwierdził polityk PO. Dodał, że rząd PiS chętnie „tworzy rzeczywistość, w której najwięksi wrogowie kraju pochodzą z zewnątrz, z Brukseli, Berlina, Moskwy”. - To osłabia pozycję Polski w UE – uważa Borys Budka.
„Wyjątkowa propaganda”
Poseł wyjaśnia także wysokie notowania PiS w sondażach, upatrując przyczyn w „wyjątkowej propagandzie”, jaką partia realizuje przy pomocy narodowych mediów, oraz w bardzo dobrej koniunkturze gospodarczej.
- Co wobec tego powinna zrobić opozycja? – pyta niemiecki dziennikarz.
- Jeśli większość Polaków chce być częścią UE (…), to trzeba wyjaśnić społeczeństwu, że polityka PiS prowadzi w przeciwnym kierunku, i że PiS chce modelu państwa, który panował przed rokiem 1989: z elementami gospodarki planowej, państwowymi monopolami, samorządami pod kontrolą państwa, państwem centralnym z Warszawy i uległymi sądami.
Kolejnym krokiem zdaniem Budki, który będzie „atakiem na wolność”, jest ustawa o mediach, za pomocą której – jak zaznacza polityk – rząd chce decydować, kto ma w Polsce prerogatywę interpretacji i co zostanie opublikowane.
- Jeśli w Polsce znikną wolne media, będzie to ostateczny powrót do czasów komunizmu. Niezawisłe sądy i wolne media to fundament naszej demokracji – konkluduje Borys Budka w wywiadzie dla portalu „Zeit Online”.