Krzysztof Skiba
Dawno temu opinię publiczną zszokowały patriotyczne kije bejzbolowe ze znakiem PW, które produkował jakiś cwaniaczek. Teraz mamy dyrektora poważnej instytucji państwowej, który oferuje „krwawe” skarpetki nawiązujące kolorem do krwi przelanej na polu bitwy. Komuś najwyraźniej krew uderzyła do mózgu.
Obudził się spocony. Miał koszmarny sen. Poduszka była w nieładzie, a kołdra zwinięta w kłębek. Śniło mu się coś strasznego. Jakieś zbrodnie, strzelaniny, pościgi, walka na noże. Ale czy na pewno tylko śniło?
Dostrzegł czerwone plamy na poduszce. Przetarł oczy i dostrzegł zbryzganą krwią ścianę. Niemożliwe! Rozejrzał się po swojej sypialni i dopiero teraz zauważył, że wszystko było w nieładzie. Ktoś w nocy stoczył w jego pokoju walkę o życie. Już wiedział, że to nie żaden sen. To wydarzyło się naprawdę. Tu dokonano straszliwej zbrodni.
Kątem oka dostrzegł długi wojskowy bagnet leżący na dywanie. Czyja to krew? Kto jest ofiarą? Nerwowo zadawał sobie pytania. Mimo paraliżującego strachu wstał z łóżka i nagle wszystko stało się jasne. Pod łóżkiem leżały RANNE pantofle.
Teraz dzięki dyrektorowi Muzeum Drugiej Wojny Światowej Karolowi Nawrockiemu do takich rannych pantofli możemy sobie kupić komplecik czerwonych, krwawych skarpet z serii Czerwone Maki.
W zamyśle dyrektora placówki seria Czerwone Maki ma być kultywowaniem pamięci po polskich żołnierzach, którzy zginęli podczas bitwy pod Monte Cassino. W serii tej możemy kupić sobie krawaty, apaszki, portfele, etui na okulary i skarpetki w kolorze krwi, jaką polscy bohaterowie oddali w walce o wolność ojczyzny.
W takich skarpetach pokonamy zapewne cały świat i dojdziemy do szczytu. Głupoty. Brakuje tylko stringów i ciepłych kalesonów na zimę, ale być może i o te akcesoria pan Karol Nawrocki, znany promotor wyklętyzmu wzbogaci kolekcję „patriotycznej” bielizny. Damskie majtki z takiej serii mogłyby zapoczątkować ciekawy OKRES w polskiej historiografii.
Pomysłów na biznes może być wiele. Modne i wygodne pidżamy w obozowe pasiaki? Pampersy ze znakiem Polski Walczącej? Szaliki z listą zamordowanych żołnierzy wyklętych? Przecież każdy narodowiec chciałby mieć coś takiego na szyi, to dlaczego tego nie wyprodukować?
Dawno temu opinię publiczną zszokowały patriotyczne kije bejzbolowe ze znakiem PW, które produkował jakiś cwaniaczek. Teraz mamy dyrektora poważnej instytucji państwowej, który oferuje „krwawe” skarpetki nawiązujące kolorem do krwi przelanej na polu bitwy. Komuś najwyraźniej krew uderzyła do mózgu.
Krzysztof Skiba
PS.
Dzięki Maciej Gawlikowski za inspiracje.