Manuela Gretkowska
Nieprawda, że estetyka nie ma nic wspólnego z inteligencją. Piękno wynika z harmonii, ładu wewnętrznego i talentu. Wszystkiego, co jest zaprzeczeniem PiS-u. Przechodząc tamtędy wolałam zawsze iść drugą stroną, jak najdalej od ohydztwa. Rzadko kiedy budowla 1:1 pokazuje na zewnątrz stan lokatorów. Ktoś publicznie zapytał, dlaczego pisowscy są tacy brzydcy. Brzydotą tępoty, nie rysów twarzy.
Blaszano-betonowa buda przy Nowogrodzkiej, gdzie rezyduje Kaczyński ma ponoć wbić w suwerenny łeb: jesteśmy skromni i blisko was.
Obskurna siedziba na Nowogrodzkiej wiele mówi o partii Jarosława Kaczyńskiego [OPINIA] https://t.co/vqp71FxicK pic.twitter.com/ldUdygbibL
— Onet Wiadomości (@OnetWiadomosci) September 22, 2020
Moim zdaniem to o wiele bardziej dosadny przekaz: jesteśmy tak samo brzydcy moralnie. Skorodowani hipokryzją, pogięci cynizmem jak wy i ta buda.
Tak odrażająca, że mogłaby pomieścić na jednym poziomie mentalu sejm, szulernię, agencję towarzyską, całonocny sklep władzy i alkoholi.
Nieprawda, że estetyka nie ma nic wspólnego z inteligencją. Piękno wynika z harmonii, ładu wewnętrznego i talentu. Wszystkiego, co jest zaprzeczeniem PiS-u.
Kicz jeszcze próbuje być sentymentalnie słodki. Brutalna brzydota wyraża brutalną siłę - mam gdzieś zasady, dobrostan, i tradycję naszej cywilizacji: wyrażoną w greckiej trójcy - piękno, dobro, prawda.
I co z tego, że siedziba przypomina architektoniczny chlew, gdzie codziennie można się tarzać w moralnej brzydocie. Genetycy hodują w świniach ludzkie serca i wątroby, my wyhodujemy wam nowy mózg z lobotomią piękna, prawdy, dobra.
Ten zlepek postkomuny, syfu, podmiejskiego badziewia nie jest kamuflażem. Jest deklaracją.
Przechodząc tamtędy wolałam zawsze iść drugą stroną, jak najdalej od ohydztwa. Rzadko kiedy budowla 1:1 pokazuje na zewnątrz stan lokatorów. Ktoś publicznie zapytał, dlaczego pisowscy są tacy brzydcy. Brzydotą tępoty, nie rysów twarzy.
Siedziba PiSu to ni parking władzy, ni pałac szkaradka. Ale nie chodzi o skromność. Przecież stąd kiełkują Dwie Wieże ze Srebrnej. Dwa wampirze kły wbite w przyszłą Warszawę. Stolicę kraju, z którego wyssają to, co jeszcze spółki państwowe uroniły.
Ironiczna jest reklama szkoły polsko-japońskiej na szczycie tego budynku. Biedny Wałęsa chciał z Polski zrobić drugą Japonię, nie przeczuwając, że Kaczyński zrobi z niego pierwszego UBeka 3 Rzeczpospolitej.
Siedziba PiSu ozdobiona reklamą polsko-japońskiej szkoły, grafik komputerowych sama wydaje się koszmarną animacją: tekturowego państwa na dole, na górze tamagotchi dokarmianie i pojone ceremonią herbaty, dla prezesa, przez emerytowaną panią Basię. Z tego tamagotchi wylezie kiedyś Godzilla i zdepcze Warszawę rycząc: Polska dla Polaków. Ale proszę nie traktować dosłownie tej pani Basi. Współwłaścicielką szkoły polsko-japońskiej reklamującej się na Pisie jest najbardziej lewacka z Baś - Barbara Nowacka :)
Manuela Gretkowska