W sobotę prezes Jarosław Kaczyński potwierdził, że w wyborach parlamentarnych - po raz pierwszy od ponad 30 lat - nie wystartuje z warszawskiej listy. Tłumaczył, że musi się podporządkować interesom swojej partii, dla której jego start spoza Warszawy będzie - jak ocenił - lepszy i bardziej efektywny. Politycy opozycji od razu uznali, że Kaczyński chce zmienić okręg, ponieważ boi się rywalizacji z Donaldem Tuskiem.
Kaczyński ucieka z Warszawy
Podczas spotkania z wyborcami w Sopocie Donald Tusk odniósł się do słów Kaczyńskiego. — Z niedowierzaniem przyjąłem informację, że Kaczyński ucieka z Warszawy. Że w dniu wyborów ucieknie z Żoliborza w góry Świętokrzyskie - powiedział. Jednocześnie poinformował, że na ostatnim miejscu na listach KO w Świętokrzyskiem znajdzie się Roman Giertych w przeszłości także wicepremier i szef resortu edukacji w rządzie PiS.
Poniżej cytujemy fragmenty wypowiedzi Donalda Tuska ze spotkania z wyborcami w Sopocie
"Żebyś nie czuł się samotny"
W Kielcach skarżysko-kamiennej wszędzie tam ludzie zapytają się ciebie: gdzie uciekasz chłopie, my nie jesteśmy schroniskiem dla tchórzy.
Żebyś nie czuł się samotny, żebyś poczuł się trochę lepiej i robię to tylko dla ciebie Jarosławie Kaczyński, wystawię na naszej liście twojego wicepremiera: Romana Giertycha na ostatnim miejscu.
Jak wiecie mamy bardzo różne poglądy z panem mecenasem. Zbyt długo go znam, żeby nie mieć wątpliwości, że jest z trochę innej parafii politycznej. Patrzę na Basię Nowacką liderkę naszej listy w Gdyni - to zdecydowanie bliżej mi do niej niż do jego poglądów.
Ale pomyślałem sobie, może nie trzeba czekać aż do 15 października z rozliczeniem Kaczyńskiego?
Pan Roman Giertych w czasie kampanii ciebie rozliczy bardzo dokładnie i precyzyjnie. Więc przestrzegam, jeśli jest prawdą, że zdecydowałeś się na tę ucieczkę w Góry Świętokrzyskie, to nie będziesz tam sam. Twój wicepremier twojego rządu - nie z mojego, podobno ma dla ciebie dużo ciekawych informacji. Podobno jest gotów przeprowadzić arcy ciekawą kampanię, w której wykorzysta całą wiedzę na temat waszej wspólnej i osobnej pracy.
A prosiłem. Stań do debaty, nie uciekaj.
Mogłeś kandydować tu. Byłeś kiedyś senatorem z niedalekiego Elbląga, ale rozumiem, kandydować z Gdańska lub w Gdyni, na Pomorzu, na Kaszubach, Kociewiu w Słupsku dla Kaczyńskiego mała atrakcyjne - no to postanowiłem kandydować w twoim miejscu, na Żoliborzu.
Dwa razy wynik był lekko deprymujący dla pana Jarosława. Prosiłem też o debatę. Rozumiem, o wiele przyjemniej obrażać ludzi korzystając z rządowej telewizji.
Wiecie, że wiele telewizji, nie tylko Polskich - pokazuje czasami na żywo nasze spotkania. Jest tylko jedna telewizja, która nigdy nie odważyła się na żywo transmitować tego, o czym my ze sobą rozmawiamy.
Kaczyński nie tylko dlatego, że nie jest Heraklesem, nie tylko dlatego odmawia debaty, że po prostu się boi, ale oni musieliby na żywo transmitować. Oni musieliby doprowadzić do tego, że parę milionów Polek i Polaków, którzy nie mają dostępu do innej niż rządowa telewizji, nagle by zobaczyli i usłyszeli, że ten świat, ta rzeczywistość wygląda trochę inaczej.
Ja nie wiem, czy pamiętacie - i tu zwracam się do mojego pokolenia - ten moment, właściwie jeden z przełomowych momentów, jeśli chodzi o drogę do niepodległości. To była debata Lecha Wałęsy i Alfreda Miodowicza ówczesnego lidera związków zawodowych - tych komunistycznych. Oni byli przekonani, że Wałęsa przegra te debatę. I nagle ci wszyscy, którzy oglądali tylko telewizję rządową - bo innej nie było, nie każdy miał dostęp do ulotek, nie wszędzie można było złapać Wolną Europę - nagle usłyszeli proste, czasami niezgrabne, ale prawdziwe słowa Lecha Wałęsy. Parę miesięcy później nie było śladu po komunistach w Polsce.
Dlatego PiS tak bardzo boi się konfrontacji z prawdą. Dlatego PiS i jego rządowe media nigdy nie odważyły się na bezpośrednią relację z takich spotkań jak nasze. Dlatego PiS nie jest w stanie się zdecydować na uczciwą debatę. Przecież ona może być nawet w ich mediach: między Kaczyńskim i mną. Uczciwą rozumiem w ten sposób: on ma prawo głosu, ja mam prawo głosu i że wszyscy na żywo to oglądają.
Nie chcesz, boisz się, uciekasz, będziesz miał debatę - jeśli naprawdę tego chcesz z Romanem Giertychem w Górach Świętokrzyskich.