Szukaj w serwisie

×
19 lutego 2022

Roman Giertych: Ta bajka panie prezesie Kaczyński, nie będzie miała dla Pana dobrego zakończenia

Roman Giertych

Jarosław Kaczyński nazwał sprawę Pegasusa bajką. Pewnie jest wściekły sam na siebie, że przyznał, że służby używają tego programu. I pewnie Pegasus kojarzy mu się z bajką na dobranoc dlatego, że Kamiński przynosił mu kawałki naszego życia, aby wieczorem sobie posłuchał. Takie to były bajki prezesa Kaczyńskiego na dobranoc. Obiecali mu, że o tych „bajkach” nikt się nie dowie. Tymczasem mówi o nich cały świat

Motto
Ewangelia według św. Łukasza, Łk, 12,3
„Dlatego wszystko, co powiedzieliście w mroku, w świetle będzie słyszane, a coście w izbie szeptali do ucha, głosić będą na dachach”.

Życie z Pegasusem

Już dwa tysiące lat temu w Ewangelii św. Łukasza zapisano słowa Jezusa Chrystusa, które dokładnie opisują działanie programu Pegasus wymyślonego przez jego Rodaków dopiero w 2012 lat po Jego narodzeniu.

Muszę tutaj zrobić przerwę w toku rozumowania i zastrzec wszystkim naszym pobożnym prawakom, że nie mam zamiaru szydzić ze słów Chrystusa, a lewakom zastrzegam, że ich spekulacje na temat tego, czy Ewangelista zapisał te słowa osobiście, czy zrobili to jego uczniowie wiele lat później nie mają żadnego znaczenia dla toku rozumowania.

Generalnie słowa te są wezwaniem do transparentnego życia. To znaczy takiego życia, w którym głoszone ideały nie są sprzeczne z czynami. Nigdy to wezwanie nie było mocniejsze niż teraz, gdy całe nasze życie jest poddane kontroli totalnej. Piszę te słowa na iPodzie, ale nie wiem, czy procesowi twórczemu nie przygląda się obecnie jakiś Wąsik, czy Kamiński. Nie wiem, czy z kamery iPada nie spogląda na mnie czujne oko funkcjonariusza CBA próbujące podpatrzyć moje terrorystyczne życie. Nie wiem, czy iPhone, który leży obok nie nagrywa dzieci, które coś do mnie mówią lub nie przesyła do centrali służb specjalnych piosenek z YouTube, które dziś słuchałem. Co gorsza, mogę mieć pewność, że tak już będzie wyglądać moje życie, o ile stoczymy się na zawsze w otchłań kraju bez demokracji.

Każda osoba publiczna musi się liczyć z tym, że jej życie może zostać wystawione na użytek publiczny. Nawet nie trzeba chcieć zostawać osobą publiczną.

Czy przykładowy kierowca seicento, który miał nieszczęście zderzyć się rządowym samochodem nie może być celem inwigilacji?

Czy gdy państwo autorytarne pogłębi swoje możliwości każdy przeciwnik władzy nie może się spodziewać inwigilacji?

Przecież rząd może losowo wybierać przeciwników do inwigilowania, aby zastraszyć pozostałych. To samo zresztą dotyczy zwolenników rządu, którzy mogą i są inwigilowania za odchylenia nieprawomyślne. Michał Kołodziejczak wzywał do głosowania na A. Dudę i jest osobą o poglądach zbliżonych do programu PiS. I nie uchroniło go to przed wdarciem się Wąsika do jego domu, sypialni czy rozmów z kolegami.

Trudno się przyzwyczaić do myśli, że całe życie znalazło się w brudnych łapach wrogich ludzi. Trudno się przyzwyczaić, że słuchali naszych dowcipów, żartów, wybuchów złości, czy gniewu. Trudno się przyzwyczaić do tego, że ktoś się może śmiać z naszych niezaradności, czy intymnych zwierzeń. Że może komentować nasze spowiedzi.

Szczególnie adwokatowi trudno się przyzwyczaić do tego, że nasze porady mogą być znane prokuraturze czy służbom, albo tak jak w moim przypadku, że są publikowane w TVP. Taka świadomość może być trudna do zniesienia, chyba że człowiek żyje życiem transparentnym i w gruncie rzeczy nie ma nic do ukrycia. Wówczas niech wstydzą się ci, co łamiąc prawo i etykę podglądają nas.

Po odsunięciu PiS od władzy będziemy musieli jednak wprowadzić poważne zmiany w prawie, które tego typu ingerencję w życie człowieka, na jaką pozwala Pegasus, spenalizują dodatkowo. Oczywiście i teraz jest to przestępstwo przekroczenia uprawnień, lecz po zmianach prawa winno być to przestępstwo kwalifikowane i zagrożone surowszą karą.

Na testach psychologicznych na pozwolenie na broń psycholog zawsze się pyta: - Czy czuje się Pan podsłuchiwany? Ma to w zamyśle oddzielić osoby niezrównoważone od normalnych.

Czy my wszyscy dzisiaj nie oblalibyśmy tego testu (ja na pewno!)? Czyż PiS nie wymusił na nas swoistej paranoi?

Oczyszczenie Polski z zarazy, jaką jest PiS będzie musiało oznaczać również oczyszczenie naszego życia z tej paranoi.

Jarosław Kaczyński nazwał sprawę Pegasusa bajką. Pewnie jest wściekły sam na siebie, ze dwa tygodnie temu przyznał, że służby używają tego programu. I pewnie Pegasus kojarzy mu się z bajką na dobranoc dlatego, że Kamiński przynosił mu kawałki naszego życia, aby wieczorem sobie posłuchał, co jego przeciwnicy planują i zamierzają. Takie to były bajki prezesa Kaczyńskiego na dobranoc. I stąd wynika wściekłość, bo mu obiecali, że o tych „bajkach” nikt się nie dowie. Tymczasem mówi o nich cały świat. Ta bajka panie prezesie Kaczyński nie będzie miała dla Pana dobrego zakończenia…

Roman Giertych



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Exit mobile version

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję