Po pełnym niespodziewanych rozstrzygnięć 2016 roku nadszedł czas dalszego umacniania dolara oraz euro. Czarnym koniem rynku walutowego może się okazać funt, zwłaszcza gdyby Unia Europejska musiała pójść na ustępstwa w umowie ws. Brexitu.
– Wydaje się, że pierwsze miesiące 2017 roku będą dalej miesiącami dolara amerykańskiego, oczywiście będzie tutaj pokusa dojścia, a nawet przebicia poziomu jeden do euro, czyli tzw. parytetu – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Andrzej Kiedrowicz, dyrektor operacyjny KOI Capital.
– Wydaje się, że chwilowo ten poziom będzie pokonany, czyli nastanie przynajmniej na pewien okres czas mocniejszego dolara względem euro.
Już tylko dolara i sześć centów trzeba zapłacić za jedno euro – najmniej od końca 2002 roku. Ostatnie trzy lata były czasem osłabiania się europejskiej waluty do dolara, choć gros spadku przypadło na 2014 rok. Podobnie było ze złotym: jeszcze dwa i pół roku temu polska waluta była słabsza od dolara trzykrotnie. Obecnie trzeba za niego zapłacić 4,11 zł. Tylko od początku 2016 roku dolar umocnił się do złotego o przeszło 7 proc. Zdaniem Andrzeja Kiedrowicza wiele wskazuje na to, że przynajmniej na początku 2017 roku trend ten się utrzyma.
– Później wszystko będzie zależało od tego, czy plany Fedu mówiące o trzech podwyżkach stóp procentowych w nowym roku nie zostaną przypadkiem tak jak rok wcześniej zrewidowane w dół. Wtedy skończyć się może np. na jednej czy dwóch podwyżkach – komentuje. – W takim scenariuszu oczywiście w późniejszych miesiącach, prawdopodobnie w II połowie roku, euro zaczęłoby nadrabiać i znowu by było mocniejsze do dolara amerykańskiego.
Scenariusz ten może się wydarzyć, podobnie jak miało to miejsce w 2016 roku. Po podwyżce stóp w grudniu 2015 r. rynek zakładał najpierw cztery, potem już tylko dwie podwyżki stóp. W końcu stało się jasne, że czasu starczy tylko na jedną, grudniową, która w istocie nastąpiła. W przyszłym roku nie zabraknie jednak czynników, które będą mogły osłabić zarówno euro, jak i waluty rynków wschodzących.
– Oprócz planowanych podwyżek Fedu, na które będą spoglądać inwestorzy, ja bym tutaj zwrócił uwagę ponownie na wydarzenia natury politycznej –zauważa Kiedrowicz. – Mamy tzw. czynniki ryzyka, czyli wybory w Niemczech, we Francji i Holandii. Jeżeliby doszły do władzy populistyczne ruchy, to można by się spodziewać dodatkowego osłabienia euro względem innych walut.
Inwestorzy grający na Foreksie mogą mieć szansę na zarobek na kursie brytyjskiego funta. Choć na razie Unia stawia Brytyjczykom twarde warunki i raczej zanosi się na pełny brexit, czyli z wykluczeniem Wielkiej Brytanii ze wspólnego rynku, to zdaniem rozmówcy Newserii władze w Brukseli będą musiały złagodzić swoje stanowisko, co może zaowocować umocnieniem brytyjskiej waluty.
– Mamy również przed sobą formalne rozpoczęcie procedury brexitu i tutaj w początkowej fazie negocjacji można się spodziewać dalszego osłabienia funta brytyjskiego względem innych walut – uważa dyrektor generalny KOI Capital.
– Natomiast wydaje mi się, że europejscy politycy będą musieli trochę ustąpić Wielkiej Brytanii i w dłuższym okresie to jednak funt zacznie być walutą, która będzie wygrywać na kształtującym się porozumieniu.
Newseria