Marcin Zegadło - poeta, publicysta
Dwie kategorie informacji w sieci. Pierwsza: To wszystko przesadzona reakcja na wirus, który przypomina grypę. Cała sytuacja nie jest tego warta. Druga: To koniec. Wszyscy umrzemy.
Dwie kategorie informacji w sieci.
Pierwsza:
„To wszystko przesadzona reakcja na wirus, który przypomina grypę, a wygląda to wyjątkowo chujowo, ponieważ zwróciliśmy na niego uwagę. Efekt jest taki, że obraca się na naszych oczach w pył i proch światowa gospodarka i nie podniesiemy się z tego przez kolejną dekadę, a to bardzo niedobrze, bo cała sytuacja nie jest tego warta.”
Druga:
„To koniec. Wszyscy umrzemy.”
Następnie cytowane są statystyki i rejestry zgonów z całego świata. Dominują te z Włoch i Hiszpanii.
Dosyć popularne są również relacje zakażonych. Opowiadają o nieprzeciętnym bólu wywołanym przez COVID, o szkle w płucach, bezdechu i bólach mięśni zupełnie nie do opisania.
Dziesiątki linków do wypowiedzi ekspertów. Od epidemiologów do wróżów i czarowników, samozwańczych ekspertów z blogów i tym podobnych zakamarków.
Fakt: nie pracujemy normalnie.
Fakt: nie zarabiamy normalnie.
Fakt: ludzie chorują na to na całym świecie.
Fakt: są tacy, którzy na to umarli.
Fak: zamknięte są lokale usługowe, część placówek handlowych, urzędy pracują w systemie rotacyjnym, a zaczepiony przeze mnie dziś rano listonosz uciekł bez słowa.
Fakt: puste przystanki, puste ulice.
Fakt: Nie było podobnej sytuacji w powojennej Europie, a wspomnienie hiszpanki nie jest już żadną pociechą.
Fakt: ci, którzy jeszcze tydzień temu śmiali się z maseczek i rękawiczek dzisiaj już się nie śmieją.
Fakt: kto może zostaje w domu.
Fakt: to nie jest „naród”, który robi to co mu się każe, ale tym razem, z jakiegoś powodu, bardziej to robi, niż nie robi.
Fakt: nikt nie wie jak to się skończy.
Fakt: nikt nie wie kiedy.
Fakt: zorganizowałem sobie odpowiedni sprzęt i pedałuję w domu.
Tymczasem Małgorzata Rozenek pozuje w samej bieliźnie - jak donosi link z gazeta.pl. Fani twierdzą, że jej ciążowy brzuszek jest naprawdę duży - głos ze świata, którego za oknem już nie ma. Czy rozumie to Małgorzata Rozenek i jej brzuszek?
Fakt: trudno powiedzieć.
Marcin Zegadło