Roman Giertych
Zmartwiałem, gdy usłyszałem o tej kolizji. Przed oczami stanął mi Pan bowiem w kołnierzu ortopedycznym usztywniającym kręgosłup. Dopiero później dowiedziałem się, że żadne problemy z kręgosłupem u Pana nie wystąpiły. I ktoś mi wytłumaczył, że rzeczy wiotkie i giętkie jak gałązka wierzby płaczącej nie łamią się przy byle wypadku drogowym.
Szanowny panie Premierze!
Już dwa tygodnie nie mieliśmy wypadku SOP i wszyscy myśleli, że albo zlikwidowaliście tę zacną służbę, albo już wydaliście całą kasę i na benzynę nie macie. A tutaj proszę. Jednak SOP istnieje.
Bardzo się zmartwiłem o Pana, że był Pan ofiarą tego brutalnego zamachu, w którym kierowca tira pod przykrywką niezbyt szybkiego auta zatarasował Wam drogę, gdy spieszyliście nad morze dla Ojczyzny ratowania.
Szczerze mówiąc zmartwiałem, gdy usłyszałem o tej kolizji. Przed oczami stanął mi Pan bowiem w kołnierzu ortopedycznym usztywniającym kręgosłup.
- Do stu piorunów - zakrzyknąłem. - Taki kołnierz usztywniający kręgosłup Gowina, to nam koalicję rozwali.
Dopiero później dowiedziałem się, że żadne problemy z kręgosłupem u Pana nie wystąpiły. I ktoś mi wytłumaczył, że rzeczy wiotkie i giętkie jak gałązka wierzby płaczącej nie łamią się przy byle wypadku drogowym.
Tak więc się uspokoiłem i czekam teraz na doniesienia naszej Policji o aresztowaniu kierowcy-zamachowca z tego tira powolnego.
Życzliwy zawsze,
Roman Giertych
PS.
O wypadkach rządowych w mojej trylogii „Kronika Podłej Zmiany” pisałem już wielokrotnie. Może Pan sobie nabyć tę książkę na święta (polecam sklep internetowy www.ecoredonum.pl lub Empiki w całym kraju) i poczytać o innych zamachach na rząd podłej zmiany, a zobaczy Pan, że to wszystko układa się w jedną przerażająco logiczną całość.