Jolanta Saacewicz
Trzaskowski brzmi i mówi inteligentniej. Gdy się jednak zaokrągli tak by pasować do każdej dziurki, będzie to trudne do zniesienia dla tych co mają nadzieje na powiew świeżości i Europy.
Krytyczny czas nadchodzi. Trzaskowski będzie musiał znaleźć sposób na jednoczesne przekonanie:
- tych co wynoszą krzyże z sal i tych co chcą kościoła wszędzie, choć niektorzy otwartego
- tych co pedalow chcą do gazu, z tymi co chcą dać im związki partnerskie
- tych co mówią w innych językach i tych co faszyzmu chcą tylko po polsku
- tych co kobiecie każą służyć panu mężowi obiadem i kroczem i tych co zobaczyli w kobiecie faceta z jajami
- tych co chcą zabrać więcej w podatkach i tych, którzy biją po łapach za grzebanie obywatelom w kieszeniach
- tych z korzeniami w pańszczyźnianym chłopie i tych z marzeniami o Brukseli
Największą jednak sztuką będzie utrzymanie własnego elektoratu, który będzie się bardzo dziwował, gdy Trzaskowski zacznie rozdawać diabełkom świeczki i aniołkom ogarki, cały zwinięty w precla z oczami z tylu a zadkiem z przodu, cały ZA a nawet PRZECIW.
Chyba, ze chłop odważnie wybierze nową wizję Polski i nią po prostu wszystkich porwie. Niestety w polskiej polityce wizjonerów nie pamiętam. Obstawiam wiec, że Trzaskowski tak się zaokrągli w mowie, żeby nikogo nie urazić, że stanie się podobny w mówieniu niczego do Dudy.
I to będzie smutne, bo nawet teraz obaj mają podobną intonację i melodykę głosów tyle, że Trzaskowski brzmi i mówi inteligentniej. Gdy się jednak zaokrągli tak by pasować do każdej dziurki, będzie to trudne do zniesienia dla tych co mają nadzieje na powiew świeżości i Europy.
Jolanta Saacewicz