Kompromis o braku pobrexitowych kontroli na granicach Irlandii Płn. pozwolił dziś rano na sfinalizowanie I fazy rokowań między Brukselą i Londynem. UE w kwestii praw Polaków uzyskała prawie wszystko, co chciała.
Pierwsza faza rokowań dotyczyła pieniędzy, pobrexitowych praw obywateli UE (w tym Polaków) w Wlk. Brytanii oraz granicy między unijną Irlandią i brytyjską Irlandią Północną. Problem irlandzki zablokował porozumienie w ostatni poniedziałek. Premier Theresa May przyjechała wówczas do Brukseli z kompromisowym tekstem, na który godził się Dublin, ale May musiała się wycofać wskutek protestów północnoirlandzkich unionistów z partii DUP, której głosy pozwalają przetrwać jej mniejszościowemu rządowi w Izbie Gmin. Dlatego ostatniej nocy negocjacje między Brukselą, Londynem i Dublinem prowadzono już tylko telefonicznie, a May przyjechała rano do Brukseli z gwarantowaną zgodą ze strony DUP. Weszła na spotkanie z szefem Komisji Europejskiej Jean-Claude’em Junckerem o godz. 6.57. A niedługo potem szef jego gabinetu politycznego ogłosił porozumienie za pomocą twita ze zdjęciem białego dymu obwieszczającego wybór nowego papieża przez konklawe.
— Martin Selmayr (@MartinSelmayr) December 8, 2017
- Komisja Europejska jest gotowa, by zacząć pracę nad II fazą negocjacji – powiedział Juncker na wspólnej konferencji prasowej z May. Brytyjska premier zapewniała o „dobrym porozumieniu dla naszych podatników”. Ale z uzgodnionej metody kalkulacji brytyjskich zobowiązań wobec Unii wynika obowiązek zapłacenia 45 mld euro w najbliższych latach. Do niedawna Londyn był gotów na zapłacenie tylko 20 mld euro. Ugoda oznacza, że nie powinna powstać żadna pobrexitowa dziura w obecnym budżecie wieloletnim UE na okres 2014-2020 (z ostatnimi płatnościami do 2023 r.), którego głównym beneficjentem jest Polska.
Gwarancje dla Polaków
Gwarancje zachowania obecnych praw obywateli UE w Wlk. Brytanii (przyjeżdżających do czasu brexitu w marcu 2019 r.) powinny być bardzo silnie umocowane w brytyjskim prawie. Londyn zgodził się na zachowanie obecnych zasad łączenia rodzin tych obywateli UE (przede wszystkim sprowadzania małżonków i stałych partnerów) oraz objęcie gwarancjami także dzieci urodzonych już po brexicie. Nie będzie ograniczeń w przekazywaniu brytyjskich zasiłków dla dzieci mieszkających np. u dziadków w Polsce. Procedury uzyskiwania statusu osoby osiedlonej w Wlk. Brytanii mają być jak najtańsze i najprostsze. Ponadto brytyjskie sądy przez osiem lat po brexicie – jak obecnie – będą mogły zwracać się do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgi o interpretację przepisów Unii co do praw obywateli UE żyjących i pracujących w Wlk. Brytanii. To ustępstwo ze strony Brukseli, która chciała zachowania jurysdykcji swego Trybunału bez żadnych limitów czasowych.
Irlandia zadowolona, ale bez szczegółów
Kompromis w sprawie uniknięcia kontroli granicznych między Irlandią i Irlandią Płn. sprowadza się do gwarancji, że obecne reguły podróży i handlu (w ramach rynku wewnętrznego UE) będą obowiązywać tak długo, aż Unia i Londyn nie wypracują nowych zasad pozwalających na uniknięcie kontroli granicznych. – Osiągnęliśmy swoje cele. Nie będzie twardej granicy – ogłosił rząd w Dublinie. Premier May musiała koić lęki sojuszników z DUP zapisami, że szczegóły rozwiązań co do Irlandii będę negocjowanie w II fazie rozmów z Brukselą o brexicie. To jeszcze może się okazać jeszcze wielkim problemem przy wypracowaniu ostatecznego porozumienia.
To był najłatwiejszy etap rokowań
Przywódcy UE na szczycie w Brukseli za tydzień prawie na pewno potwierdzą „wystarczający postęp” w I fazie.
– Zarekomenduję natychmiastowe rozpoczęcie rozmów o okołodwuletnim okresie przejściowym – zapowiedział dziś szef Rady Europejskiej Donald Tusk.
Londynowi bardzo zależało na tym terminie, bo zmniejszy to niepewność dla biznesu w Wlk. Brytanii co do zasad robienia interesów z resztą Unii już za kilkanaście miesięcy.
Rząd May chce – jak przypomniał Tusk – stosować w okresie przejściowym obecne zasady rynku wewnętrznego i unii celnej UE. Ale już teraz postawił, wstępnie uzgodnione z resztą krajów UE, twarde warunki. Otóż, Wlk. Brytania będzie musiała w okresie przejściowym stosować całe obecne prawo UE, słuchać Trybunału Sprawiedliwości UE oraz podporządkowywać się przyjmowanym w tym okresie nowym przepisom Unii, choć zarazem nie będzie miała już głosu przy ich uchwalaniu.
Rada Europejska dopiero w przyszłym roku przyjmie dodatkowe wytyczne UE co do rozmów o przyszłych zasadach handlu, współpracy w kwestii bezpieczeństwa i polityki zagranicznej. To bardzo trudne także dlatego, że rząd w Londynie na razie nie przedstawił żadnej spójnej wizji tych przyszłych relacji.
– Tyle czasu poświęciliśmy na łatwiejszą część negocjacji – powiedział dzisiaj Tusk. Zasady wyjścia Wlk. Brytanii z UE (wynegocjowanie w obu fazach rokowań) maja być ujęte w jeden umowie. Ale szczegółowy traktat o stosunkach handlowych może być podpisany dopiero po brexicie i stąd potrzeba okresu przejściowego.