Piotr Surmaczyński
Nawet jeśli górnicy zachowają miejsca pracy w kopalniach to i tak poumierają razem z rodzinami na raka spowodowanego zatruciem powietrza. Biedroń ma odwagę powiedzieć, że trzeba to zmienić. Powinniśmy go za to chwalić, a nie krytykować.
Wiele osób stara się zdyskredytować pomysły Roberta Biedronia związane z energetyką. Hasło o zamknięciu wszystkich kopalń uważają za utopijne i dowodzące braku powagi pomysłów Roberta. Moim zdaniem jest odwrotnie.
To pokazuje, że Biedroń myśli bardzo odpowiedzialnie o rozwoju naszej ojczyzny. Na pytanie, co zrobić z górnikami z zamkniętych kopalni odpowiedź jest prosta: zatrudnić w innych gałęziach gospodarki. Jakich? To jest właśnie zadanie do opracowania na przyszłość.
Kiedy JFK obiecał Amerykanom, że do końca dekady Amerykanin wyląduje na księżycu, nie istniały jeszcze technologie, które pozwalały zrealizować ten plan. Istniała natomiast głęboka wola polityczna prezydenta, by stworzyć warunki amerykańskim naukowcom, inżynierom i astronautą, by osiągnąć ten trudny cel.
Podobnie Biedroń w 2018 roku nie musi mieć opracowanych szczegółowych planów jak sprawić by w 2035 Polska (17 lat po Niemcach) mogła zamknąć ostatnią kopalnie i uniezależnić polską energetykę od węgla.
Obecny rząd idzie w przeciwnym kierunku niż cały nowoczesny świat. Nawet bogate w węgiel Chiny odchodzą od starych technologii na rzecz OZE.
Polityka, którą proponuje PiS i KO, polegająca na utrzymywaniu polskiego górnictwa, powoduje nie tylko stagnację rozwojową, ale także dewastuje nasze środowisko.
Nawet jeśli górnicy zachowają miejsca pracy w kopalniach to i tak poumierają razem z rodzinami na raka spowodowanego zatruciem powietrza. Biedroń ma odwagę powiedzieć, że trzeba to zmienić. Powinniśmy go za to chwalić, a nie krytykować.
Piotr Surmaczyński