Szukaj w serwisie

×
31 grudnia 2022

Benedykt XVI nie żyje. Papież-emeryt miał 95 lat

Christoph Strack

Był zwolennikiem tradycji, a jednak na zawsze zmienił instytucję papiestwa. Benedykt XVI, pierwszy w historii papież-emeryt, zmarł w Watykanie w wieku 95 lat.

- Księża kardynałowie wybrali mnie, prostego i pokornego robotnika w winnicy Pańskiej - tymi słowami nowy papież 19 kwietnia 2005 r. przemówił z loggi Bazyliki św. Piotra w Rzymie i zdobył sympatię wielu katolików na całym świecie. Na następcę Jana Pawła II wybrany został po zaledwie dwóch dniach konklawe. Kiedy nad Kaplicą Sykstyńską uniósł się biały dym, Joseph kardynał Ratzinger, dotąd dziekan kolegium kardynalskiego, miał 78 lat.

Był pierwszym niemieckim papieżem od prawie 500 lat. Synem narodu, w którego imieniu w czasie II wojny światowej dokonano straszliwych zbrodni; papieżem z kraju Marcina Lutra, kraju reformacji i schizmy. Na niespełna ośmioletni pontyfikat Benedykta cieniem położyły się także skandale i kryzysy kościelne. A swoją abdykacją 28 lutego 2013 roku papież Benedykt dokonał przełomu w historii Kościoła.

Ksiądz, profesor, papież

Jako papież Benedykt XVI potrafił łączyć głęboką pobożność z erudycją wybitnego profesora teologii. Jako głowa Kościoła promował dialog między rozumem a wiarą. Potrafił też zaskakiwać. Nie kontynuował surowej linii kardynała Josepha Ratzingera, prefekta Kongregacji Nauki Wiary. Z surowego nauczyciela zamieniał się w duszpasterza. Stojąc na czele Kościoła musiał też osobiście odczuwać ogólny nastrój kryzysu w Kościele katolickim.

Był jednym z najbliższych współpracowników Jana Pawła II, który niezwykle cenił jego wiedzę teologiczną i polegał na jego ocenach. Dlatego w pewnym sensie pontyfikat Benedykta XVI był kontynuacją dzieła wielkiego poprzednika, a wraz z jego abdykacją symbolicznie dobiegł końca także pontyfikat Jana Pawła II.

Jako papież przejściowy, w 2013 roku Benedykt ostatecznie otworzył drogę do wyboru papieża Franciszka, bliskiego ludziom duszpasterza i konserwatywnego reformatora.

Dla Josepha Ratzingera wybór na papieża oznaczał ukoronowanie życia, które rozpoczęło się 16 kwietnia 1927 r. w miasteczku Marktl am Inn w Bawarii. Ojciec Josepha był policjantem, a jego rodzina głęboko religijna. W wieku 17 lat, pod koniec 1944 roku, przyszły papież został wcielony do Wehrmachtu. Wkrótce po zakończeniu wojny studiował teologię, podobnie jak jego starszy o trzy lata brat Georg, który wraz z nim otrzymał święcenia kapłańskie. Ich jedyna siostra pozostała niezamężna.

Orędownik pojednania z Polską

Pod koniec lat 50. Joseph Ratzinger został profesorem teologii i szybko zdobył uznanie w kręgach naukowych. Jako doradca arcybiskupa Kolonii, kardynała Josepha Fringsa, od 1963 r. brał udział w Soborze Watykańskim II (1962-1965), który utorował drogę do odnowy doktryny i życia Kościoła katolickiego. Jednak studencka rewolta z 1968 roku zmieniła go. O ile początkowo Ratzinger uchodził za postępowca i liberała, to później przeszedł na konserwatywne pozycje.

W latach 60-tych Ratzinger był orędownikiem pojednania z Polską. W podpisanym przez niego "Memorandum z Bensbergu" (1968) niemieccy katolicy domagali się uznania przez Niemcy zachodnie granicy na Odrze i Nysie. "Tak, to pojednanie od początku leżało mi głęboko na sercu i mój podpis pod Memorandum z Bensbergu wywodził się z tego głębokiego, wewnętrznego przekonania" - napisał w 2015 roku w odpowiedzi na zapytanie DW i TVP. Jak dodał "możemy być naprawdę wdzięczni, że to wewnętrzne pojednanie dalej dojrzewa i - mam nadzieję - jest głęboko zakorzenione w sercach obu narodów".

W 1977 roku Ratzinger został arcybiskupem Monachium i Fryzyngi, a wkrótce kardynałem. Cztery lata później Jan Paweł II sprowadził go do Rzymu. Jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary był teraz najwyższym strażnikiem wiary swojego Kościoła. W sporach dotyczących kwestii doktrynalnych, tematów reformatorskich, takich jak rola kobiet czy ekumenizm, Ratzinger stał na ściśle konserwatywnych pozycjach, w kwestii ekumenizmu miał odmienne podejście od Jana Pawła II. Dlatego niektórzy nazywali go nawet "pancernym kardynałem".

"Jesteśmy papieżem"

Wybór Benedykta na papieża w 2005 roku wywołał radość i dumę wśród niemieckich katolików. "Jesteśmy papieżem" - brzmiał nagłówek największego ówczesnego tabloidu "Bild". Ale były też zastrzeżenia i obawy: twierdzono, że 265. papież w historii Kościoła jest zbyt stary niezdolny do reform ze względu na swój konserwatywny charakter.

Pod względem polityki kościelnej ośmioletni pontyfikat Benedykta pozostał fazą przejściową. Jednak Benedykt XVI nie akceptował roli papieża przejściowego. Sam ustalił swoje akcenty. I mianował ponad połowę tych kardynałów, którzy w marcu 2013 r. wybrali jego następcę - Franciszka.

Myśliciel, mówca, kaznodzieja

Papież Benedykt promował żywy dialog między religią a nowoczesnością. Uczynił to w pierwszym w historii wywiadzie telewizyjnym udzielonym przez papieża, na Twitterze, w książkach, ale przede wszystkim w swoich przemówieniach. Wśród najważniejszych było to w niemieckim Bundestagu we wrześniu 2011 roku, w którym podkreślał znaczenie praworządności w polityce.

Papież potrafił zaskoczyć jako duszpasterz, np. na Światowych Dniach Młodzieży w Kolonii. Jako kaznodzieja - zwłaszcza w swoich cotygodniowych przemówieniach w Watykanie - skupiał się na interpretacji Pisma Świętego: "Kto wierzy, nigdy nie jest sam - ani w życiu, ani nawet w śmierci" - powiedział kiedyś. Stało się to jednym z wielkich słów jego pontyfikatu. Podczas swojej wizyty w Niemczech w 2011 roku przemawiał w Eichsfeld w Turyngii: "Gdzie jest Bóg, tam jest przyszłość. Rzeczywiście - gdzie pozwalamy Bożej miłości działać całkowicie w naszym życiu, tam niebo stoi otworem".

Autor i pisarz

Już jako papież opublikował trzy książki o Jezusie, które osiągnęły wysokie nakłady w wielu językach. Także jego encykliki charakteryzował styl kontemplacyjny. Ostatnia "Lumen Fidei" (Światło wiary), opublikowana już po abdykacji latem 2013, podpisana została wprawdzie przez Franciszka, ale jest de facto dziełem dwóch papieży, co w historii Kościoła jest ewenementem. Ostatnia książka Benedykta XVI, "Letzte Gespräche" ("Ostatnie rozmowy"), zawierające rozmowy z Peterem Seewaldem, dziennikarzem, któremu ufał przez wiele lat, ukazała się w 2016 roku. Benedykt był człowiekiem książek. Słowo pisane zawsze wydawało mu się bliższe niż mówione.

Ekskluzywna rola Kościoła katolickiego

Benedykt podkreślał, że tylko Kościół katolicki jest Kościołem sensu stricto. W jego nauczaniu kościoły protestanckie mogły mieć jedynie status wspólnot wyznaniowych. Powodowało to trudności w dialogu ekumenicznym.

Jego podejście do tradycjonalistów z Towarzystwa św. Piusa X i cierpliwość wobec przedstawicieli skrajnie konserwatywnych nurtów na obrzeżach Kościoła wywoływały fale krytyki. Benedykt, obawiając się trwałego rozłamu, próbował wyciągać dłoń do tradycjonalistów. Nie zawsze kończyło się to dobrze. Rehabilitacja biskupa-tradycjonalisty negującego Holocaust odbiła się negatywnym echem na całym świecie. Jednocześnie Benedykt przyjął do Kościoła tych anglikanów, dla których reformy w ich Kościele, takie wyświęcanie kobiet na księży, szły za daleko. Ponadto Benedykt XVI bardzo świadomie pielęgnował kontakty z prawosławiem.

Stosunek zmarłego papieża do innych religii nie był pozbawiony napięć. W pamięci pozostaje oburzenie w świecie arabskim po jego przemówieniu w Ratyzbonie w 2006 r. z przytoczonym cytatem o Mahomecie. Później jednak dialog chrześcijańsko-islamski zyskał jakość, która wcześniej była mało znana.

"Plaga" przemocy seksualnej

Skandal związany z masowym wykorzystywaniem nieletnich przez duchownych, który był tuszowany przez dziesięciolecia, położył się cieniem na pontyfikacie Benedykta. W wielu krajach m.in. w Irlandii, USA, Australii i Belgii, a od 2010 roku także w Niemczech, na światło dzienne wyszło coraz więcej przypadków przemocy seksualnej. Zdaniem krytyków Kościół nie reagował wystarczająco zdecydowanie. Biskupi ograniczali się do przenoszenia sprawców z parafii na parafię. W obawie przed szkodami wizerunkowymi niejednokrotnie tuszowano zbrodnie i chroniono sprawców.

W przeciwieństwie do swojego poprzednika Benedykt podjął zdecydowane działania. Publicznie potępiał nadużycia i spotykał się z ofiarami. Był wstrząśnięty ich losem, a zjawisko pedofilii w Kościele nazywał "plagą". W konsekwencji zaostrzył wytyczne dotyczące nadużyć. Zobowiązał m.in. biskupów do informowania prokuratory i współpracy z organami ściagania w przypadku podejrzeń o przestępstwa seksualne popełniane przez duchownych.

Vatileaks i problemy Kurii

W 2012 roku Watykanem wstrząsnęła tzw. afera Vatileaks. Do opinii publicznej wyciekły dokumenty i wewnętrzne informacje z otoczenia papieża ujawniając intrygi, korupcję i nepotyzm oraz kulisy watykańskich finansów. Wyłania się z nich obraz osamotnionego i bezsilnego papieża, któremu brakuje sił do potrzebnej reformy Kurii Rzymskiej. Być może jego decyzja o abdykacji, która prawdopodobnie dojrzewała w nim już od lata 2012 roku, była spowodowana również tymi katastrofalnymi warunkami.

Decyzja o rezygnacji z pontyfikatu wstrząsnęła wieloma katolikami i wywołała zdumienie na całym świecie. W ostatnich miesiącach przed abdykacją widoczne było zmęczenie 85-letniego papieża. Jego rezygnacja wynikała ostatecznie z poczucia odpowiedzialności za Kościół, ale także z własnej godności. Rezygnacja, druga tego typu w historii Kościoła, była niezwykle odważnym krokiem. Niektórzy katolicy, którzy mieli w pamięci obraz papieża służącego Kościołowi aż do śmierci, byli jednak poirytowani. Tak czy inaczej, telewizyjne zdjęcia białego helikoptera z Benedyktem na pokładzie, który w ostatni dzień swojego pontyfikatu opuszcza Watykan lecąc do papieskiej rezydencji Castel Gandolfo, zapisały się na zawsze w historii Kościoła.

Dwóch papieży

Dwa miesiące później Benedykt wrócił do Watykanu i zamieszkał w małym klasztorze w Ogrodach Watykańskich. W 2014 roku wziął udział w kilku dużych nabożeństwach w Bazylice św. Piotra lub na Placu św. Piotra. Od czasu do czasu publikowano zdjęcia z odwiedzającymi go gośćmi. Sporadycznie odwiedzał go też jego następca. Wprawdzie na początku Benedykt zapowiadał, że nie będzie wypowiadać się publicznie, słowa jednak nie dotrzymał. Szczególnie w latach 2018, 2019 i 2020 poruszenie i irytację wywołały publikacje różnego rodzaju tekstów.

Oficjalnie był papieżem-emerytem. Nadal jednak nosił sutannę w kolorze białym, zastrzeżonym dla papieża. Jego świta nadał tytułowała go jako "Ojca Świętego". Kościół miał dwóch papieży, urzędującego i emerytowanego - co rodziło teologiczne wątpliwości i napięcia.

Znalazło to odbicie także w mediach. W 2019 roku wielką popularnością na całym świecie cieszył się film "Dwóch papieży" opublikowany na "Netflixie" ze znakomitym Anthonym Hopkinsem w roli Benedykta.

Fot. kards z filmu "Dwóch papieży" / Netflix

Pożegnanie z bratem

Ostatnia podróż zaprowadziła go do ojczystych Niemiec. W czerwcu 2020 roku Benedykt niespodziewanie przyjechał do Ratyzbony, aby pożegnać się ze swoim śmiertelnie chorym bratem Georgiem. A także pomodlić się przy grobie rodziców. Sędziwy Benedykt poruszał się na wózku inwalidzkim, ale miał żywe oczy. Georg zmarł dziesięć dni później w wieku 96 lat. Jego młodszy o trzy lata brat nie wziął udziału w pogrzebie.

Ostatnie kontrowersje

Na kilka miesięcy przed 95. urodzinami Benedykta światową sensację wywołała ekspertyza prawników dotycząca postępowania archidiecezji Monachium i Fryzyngi w sprawach o nadużycia seksualne. Od dawna spekulowano, że w czasie, gdy arcybiskupem Monachium był Joseph Ratzinger, archidiecezja przyjęła księdza z diecezji Essen, który wykorzystywał tam dzieci. W archidiecezji monachijskiej ksiądz został skierowany do pracy w parafii - i znów dzieci stały się jego ofiarami. A w ekspertyzie dostrzeżono trzy kolejne przypadki "niewłaściwego postępowania" ówczesnego arcybiskupa.

Jednak Benedykt, bez wątpienia wszechstronnie poinformowany przez prawników, w liczącym 82 stron stanowisku bronił się obszernie przed zarzutami. Twierdził m.in., że nie brał udziału w spotkaniu dotyczącym postępowania z księdzem-przestępcą. Dopiero po opublikowaniu stosownego prokołu papież skorygował swoje poprzednie stanowisko. To kluczenie nadszarpnęło wizerunkiem sędziwego papieża.

"Na drodze do rozumienia zmartwychwstania"

W książce "Jezus z Nazaretu" z 2011 roku Benedykt XVI przybliżył czytelnikom historię Nowego Testamentu toczącą się wokół cierpienia i śmierci Jezusa. I wygłosił bardzo osobisty komentarz na temat zmartwychwstania. "Gdyby zmartwychwstanie Jezusa było tylko cudem ożywienia zwłok, ostatecznie nie miałoby to dla nas większego znaczenia". Jednak zdaniem autora, zmartwychwstanie Chrystusa jest jednak czymś nieporównywalnie większym. "Tylko wtedy, gdy zrozumiemy je jako wydarzenie uniwersalne, jako otwarcie nowego wymiaru ludzkiej egzystencji, jesteśmy na drodze do właściwego zrozumienia zmartwychwstania w Nowym Testamencie w ogóle".

Benedykt XVI, wielki teolog i myśliciel, odszedł do tego nowego wymiaru w sobotę rano w wieku 95 lat.

 

REDAKCJA POLECA

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Exit mobile version

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję