Tak się robi język nienawiści. Autorzy tej kampanii będą odpowiadać za koszmar, który nas z tego powodu czeka.
Zacznijmy od początku - książkę Tomasza Piątka o Antonim Macierewiczu uważam za fatalną. Tomasz ma marne pojęcie o dziennikarstwie śledczym i nie ma żadnego pojęcia ani o realiach rosyjskich, ani o realiach amerykańskich, ani o amerykańskiej polityce, ani o rosyjskich służbach specjalnych.
Niedawny artykuł Sławomir Cenckiewicz w „Do Rzeczy”, w którym autor wylicza błędy Tomasza tylko w jednym wątku dotyczącym powiązań p. Macierewicza z p. Luśnią, jest dla autora książki miażdżący. Niestety widać z tej analizy, że Tomasz niewiele wie i o metodyce pracy historyków służb specjalnych PRL, i o samych tych służbach.
Pierwszy raz piszę publicznie o mojej opinii na temat książki Tomasza, bo wielu moich kolegów tę książkę uważa za świetną. Obawiam się jednak, że ich opinię bardziej kreuje to, KTO jest w książce atakowany, niż to, CZY jest atakowany merytorycznie.
Piszę o tym, bo nie chcę, żeby moja obrona Tomasza była postrzegana jako opowiedzenie się po któreś ze stron polskiej barykady. Jestem jednak przerażony tym, jak niektórzy zwolennicy rządu szczują na Tomasza i inni krytyków rządów obecnej koalicji.
Przeczytałem dziś na Twitterze zajawkę tekstu w Niezależnej.pl, czyli po prostu w Gazecie Polskiej. Czyli gazecie bardzo bliskiej ministrowi obrony. I okazuje się, że w tekście NIE MA ANI JEDNEGO SŁOWA o czymkolwiek, co można by było nazwać „pluciem na Polskę”. Ani. Jednego. Słowa.
To nowa metoda w III RP (bo w PRL była stosowana wielokrotnie) - Niezależna.pl uważa, że Tomasz Piątek pluje na Polskę, bo dla niej min. Macierewicz to Polska. Publicysta Piotr Cywiński uważa, że patriotami są tylko ci, którzy chcą zburzenia Pałacu Kultury i Nauki, jakby stosunek do jakiegokolwiek budynku mógł decydować o miłości do ojczyzny. Szef klubu PiS w Sejmie mówi spokojnie w telewizji, że europosłowie głosujący za rezolucją krytykującą rząd polski „patriotami nie są”, bo - idąc tym tokiem rozumowania - patriotą jest tylko ten, kto popiera rząd.
To dla mnie przekroczenie linii, za którą jest już tylko jedna granica - przemocy fizycznej. Bo przecież nawet strażnicy leśni w Polsce noszą już na moro naszywki „Śmierć wrogom ojczyzny”, a nie-patrioci przyjaciółmi ojczyzny z pewnością nie są. Listę wrogów ojczyzny wyznaczają zaś - jak widać - politycy partii rządzącej i ich sojusznicy w mediach.
To droga prowadząca prosto w przepaść. Ludzie, którzy nas w nią pchają, będą bezpośrednio odpowiedzialni za to, co się stanie, jak już wszyscy spadniemy w dół.
Bartek Węglarczyk