Szukaj w serwisie

×
9 lutego 2018

Dariusz Stokwiszewski: Apel do prezesa Jarosława Kaczyńskiego!

Dariusz Stokwiszewski

Proszę się ogarnąć, dopóki jest na to jeszcze czas, dopóki Europie jeszcze na nas zależy, bo jeśli nie, to Warszawa stanie się polskim Pjongjangiem, a Polska (czy będziemy tego chcieli, czy nie), KRLD – Bis lub państwem polskich „czerwonych Khmerów”

 

Od prawie ośmiu lat trwają intensywne prace różnych gremiów (komisje, podkomisje), mających ustalić (tak jakby tego już nie zrobiono) przyczyny katastrofy samolotu, który lecąc z 96 osobami na pokładzie, rozbił się pod Smoleńskiem. Podporządkowano temu wszelkie możliwe siły i środki jednak według polityków PiS, „prawda” nie została dotąd ujawniona. Spirytus movens tych działań był i wciąż jest (były na szczęście) minister obrony narodowej Antoni Macierewicz. Człowiek ten, mający nie wiedzieć dlaczego, przemożny wpływ na Jarosława Kaczyńskiego, stworzył mit, którego udowodnić się nie da w żaden sposób. Podobny do tego o Lechu, Czechu i Rusie!

I tak przez 93 (jak dotąd) miesiące (tekst powstaje w przededniu 94. miesięcznicy) trwa „chocholi taniec” nad grobami osób, których większość rodzin chciałby (pamiętając o swoich najbliższych), żyć dalej we względnym spokoju, bez mieszania ich zmarłych do bieżącej propagandy pisowskiej. I choć wreszcie (po 8 latach, czasem zwykłej farsy, nie badań) sam „naczelnik państwa” musiał się zorientować w tym, że coś jest nie tak z „dochodzeniem do prawdy”, to sposób takiego myślenia się według mnie nie zmienił. Myślę, że jedynie „pod publiczkę”, na wspomnianej już 93. miesięcznicy, wypowiedział on znamienne słowa (cytat z wywiadu dla GP):

Musimy czekać i nie możemy podejmować tutaj żadnych pochopnych decyzji. Lepiej powiedzieć, że pewnych rzeczy nie da się ustalić, niż ustalać je z ryzykiem błędu. Ja jestem zdecydowanym zwolennikiem takiej postawy. Być może trzeba będzie nawet jeszcze lat, żeby być zupełnie pewien, co się stało. Ale sądzę też, że na ósmą rocznicę będziemy mogli powiedzieć przynajmniej, co wiemy, a czego nie wiemy, gdzie są te punkty, które są w tej chwili nie do wyjaśnienia.

No to ja, panie Kaczyński, pozwolę sobie trzymać pana za słowo i proszę o to, aby pan powiedział nam 10 kwietnia 2018 r., co wiecie, a czego jeszcze nie! Nie chcąc też być złośliwym, nie powiem (za pańskimi wrogami: zaprzańcami, komuchami, esbekami czy po prostu ludźmi „gorszego sortu”), że już wszystko zostało wyjaśnione, a pan buduje na śmierci ludzi, którzy w wyniku wypadku lotniczego zginęli po prostu, a nie polegli. Nie będę też tak jak w/w sort twierdził, że pan gra tragedią ofiar katastrofy, bo nie znam prawdy dotyczącej ostatnich chwil życia tych ludzi.

Nie będę także twierdził, że musi pan chyba mieć jakieś niesamowite wyrzuty sumienia z powodu śmierci brata, bo może jest pan ponad takie „małostki”, jak uczucia bliskie nam, zwykłym śmiertelnikom. Przecież to nie pan wpływał na decyzje brata, bo ten był dorosły i wiedział, co czyni. Tak mówią tylko ludzie podli i złośliwi, których łatwo jest zresztą rozpoznać, po ich „zdradzieckich mordach”.

Ja panie Kaczyński jestem z grupy ludzi naiwnych, których często oszukiwano w życiu, ale charakteru zmienić nie umiem. Pomyślałem sobie zatem, iż wesprę pana duchowo, jak swego (proszę wybaczyć mi tę poufałość) brata Polaka. Złośliwi niech sobie mówią, co chcą, ja tylko z troską poproszę, aby pan jednak przestał ufać tak bezgranicznie panu Antoniemu i jemu podobnym, a zaczął myśleć o życiu bardziej racjonalnie.

Skoro stałem się już panu bliższy duchowo (a mam tę nadzieję) po tej chwili szczerości, to zapytam o to, czy pan sobie zdaje sprawę z tego, że trwanie w błędzie doprowadzić może jedynie do deprecjacji powagi i znaczenia katastrofy, jako tragedii narodowej, co nie tylko zaszkodzić może panu osobiście, a za pana pośrednictwem PiS-owi, ale także, co bardziej istotne, interesom Polski. Pan wie o tym (nawet jak doradcy nie mówią, to może z mediów), że Polska targana wewnętrznymi sporami i awanturami ze wszystkimi wokół, stacza się po „równi pochyłej” i może stać się w końcu „non grata” na salonach, nie tylko europejskich, ale i światowych?

Pan zawsze mówi o dobru naszego państwa i narodu, a ja chcę w to wierzyć, pomimo swoje naiwności. Nie mogę jednak ufać człowiekowi, który największych szkodników Polski stawia na kolejne, ważne stanowiska państwowe, po usunięciu ich z poprzednich, na których się nie sprawdzili, bo nie mogli z powodu braku kompetencji. Ponadto panie prezesie odnoszę wrażenie, iż PiS pod pana przywództwem zaczyna traktować Polskę jak bohater Potopu – Bogusław Radziwiłł, który mówił, że Polska to kawałek materiału, z którego każdy wyrwać chce dla siebie, jak największy kawałek (vide - spółki skarbu państwa).

Nie chodzi mi już nawet o to, że odwołany minister obrony narodowej nie chce opuścić swojego gabinetu (ja bym ze wstydu, będąc na jego miejscu, już z domu nie wychodził do końca życia), a nowy minister musiał zmienić lokalizację swojego urzędu. Powie pan, że jestem małostkowy. Może i tak, ale na tym cierpi powaga państwa, więc narodu, stąd także i moja. Mnie jednak chodzi o coś jeszcze. O to, że rotujecie na synekurach polityków PiS po to (według Polaków), aby ci dorobiwszy się przez czas jakiś, zwolnili miejsce innym, głodnym pieniędzy. Taki jest odbiór społeczny. Na dodatek większość z beneficjentów tych roszad, to ludzie zwykle nieposiadający odpowiednich kwalifikacji.

Według mnie zasadnicza różnica między wami a tymi (myślę o ludziach poprzednich ekip, którym postawiono jakieś konkretne zarzuty, za nadużycie władzy etc.), którzy rządzili już Polską, jest następująca. Otóż tamci (ci źli - nie wszyscy) działali na rzecz uwłaszczenia, np. przejmując nieprawnie czy podstępnie jakieś konkretne dobra, które powodowały bogacenie się w sposób nieuzasadniony. Wy z kolei, żyjecie według innej zasady – Carpe diem! W świetle reflektorów, miast walczyć z tym, o czym mówiliście przed wyborami, działacie tak, jakby Polska była waszym prywatnym folwarkiem! Na takie zachowanie zgody nie ma i nie będzie!

Proszę przyjąć to do wiadomości i niech nikt nie próbuje panu wmówić, że białe nie jest białe, a czarne nie jest czarne. Bo to nieprawda.

Co jest według mnie prawdą? Jest nią m.in. to, że Antoni Macierewicz tak się nadaje do komisji ON, jak były minister SZ do takiejże komisji, a „pogromca” polskiej przyrody, do komisji ochrony środowiska! Nie, ci panowie bez względu na ogromny strach przed panem i podobną spolegliwość powinni się już zająć ‘wychowaniem’ (co też ja plotę?!), wyprowadzeniem piesków i/lub kotków ich dzieci, na spacer. Może nieco przesadziłem w odniesieniu do profesora „od środowiska”; ten winien zająć się robieniem na drutach bądź (w ramach pokuty, bo jest ci podobno wierzący mocno) patrzeć przez kilka dni w tygodniu, jak cierpią chore i bezdomne zwierzątka w schroniskach! Toruńskiej diety mu nie życzę (mimo tego, że faceta „nie trawię”), bo przytyje, jak jego miejscowy guru!

Apel:

Panie prezesie Kaczyński: Polska nie jest piaskownicą do zabawy dla małych i dużych chłopców, bo to wartość sama w sobie – nadrzędna! Pana obowiązkiem, jako osoby decyzyjnej (choć nie wiadomo dlaczego niepełniącej oficjalnie żadnej funkcji) jest to, aby państwo i naród były bezpieczne. Niestety, dzieje się odwrotnie; z dnia na dzień, wasze nieudolne rządy powodują to, że Polska traci na znaczeniu w świecie. Ta sama Polska, która jeszcze niedawno była liderem przemian i przykładem dla innych w Europie i na świecie. Nikt ani nic (myślę o zwycięstwie wyborczym) nie dało wam prawa do niszczenia tego, co z takim trudem przez kilkadziesiąt la budowano! Niech pan przestanie dzielić ludzi na sorty, bo pana zachowanie np. w Sejmie może często poddawać w wątpliwość, jakość pańskiego sortu!

Jutro, 10 kwietnia, w Warszawie odbędzie kolejna – 94 miesięcznica smoleńska!!!

Znowu garstka wyznawców „teologii nienawiści oraz zamachu” będzie maszerować odgrodzona od obywateli metalowymi barierkami, a was pilnować będą (nie wiadomo, przed kim) zastępy 2 czy 3 tysięcy polskich policjantów! To nas – Polaków kosztuje miliony, których brak na szpitale, czy choćby nadchodzące wybory samorządowe!

Proszę z tą farsą (w tym rzeczami typu egzorcyzmy) skończyć dla dobra i powagi Polski. Proszę się ogarnąć, dopóki jest na to jeszcze czas, dopóki Europie jeszcze na nas zależy, bo jeśli nie, to Warszawa stanie się polskim Pjongjangiem, a Polska (czy będziemy tego chcieli, czy nie), KRLD – Bis lub państwem polskich „czerwonych Khmerów”. Nie robię żadnej paraleli do okrucieństw stosowanych przez oba te reżimy, a do sytuacji kraju, niebędącego już wtedy partnerem dla demokratycznego Zachodu. Stracimy wszyscy, choć może nie wy…!

Życzę refleksji, zamiast nienawiści do mnie!

 

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Exit mobile version

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję